MiauKot 3 - najświeższe informacje na naszym FB-zapraszamy:)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob paź 06, 2012 16:38 Re: MiauKot 3 - maleństwo po wypadku..dom albo życie:(

weatherwax pisze:Czemu tu jest tak cicho?...



bo potrzebuję sekretarki :wink:

Pomyślał by kto, że się u nas nic nie dzieje, a ja nie wiem już jak to wszystko ogarnąć. Pisałam już, że Gabon miał operację, poluję na kotkę ciężarną (mamuśkę Emmy i Elzy), no i oczywiście bieżąca opieka nad resztą naszego dobytku. Na podwórku, gdzie jest ciężarna koteczka spędziłyśmy już paredziesiąt wieczorów i kilka poranków. Ludzie są już tak do nas przyzwyczajeni, że jak nas nie ma wieczorem to dzwonią, czy mogą już koty nakarmić i czy nie przyjedziemy. Stałyśmy się chyba stałym elementem podwórka, co niektórzy schodzą do nas poplotkować o kotach, inni gadają do nas z okien :wink: Ponad tydzień temu złapałyśmy czarną koteczkę, która wcześniej miała już "parcie" na klatkę, ale wtedy łapałyśmy rudą ciężarną, a nie było wolnych klatek, żeby jeszcze co złapać. Teraz kotka się złapała i dobrze, bo była chora, miała mega katar (który zresztą chyba znowu przywlokłam sobie do domu i złapał go Wojtuś :( ). Kotka została następnego dnia wysterylizowana i zaopatrzona na wszelkie dolegliwości i "lokatorów zewnętrznych i wewnętrznych". Na razie przebywa nadal u nas, bo czas mi zajął inny kataklizm :evil:
We wtorek poszłam jak co dzień nakarmić koty i zdębiałam. Schody pod które dawałam jedzenie Pomyłce zostały zabite i z zewnątrz zamurowane. Tym samym nie tylko nie ma możliwości nakarmienia kotki, ale też i ona sama nie ma żadnego wyjścia z piwnicy. Od ulicy kamienica nie ma okienek, a od podwórka już dawno temu je zamurowano. W dodatku okazało się, że jedyna przychylna kotom osoba, która tam mieszka jest nieobecna, bo wyjechała do sanatorium. Byłam pewna, ze kotka nie wyszła z piwnicy, bo od czasu toczących się tam remontów jest bardzo wystraszona i opuszczała piwnicę tylko w nocy. Schody zamurowano w dzień, więc musiała wtedy przebywać w środku. Wszyscy pozostali lokatorzy zgodnie twierdzą, że nie maja kluczy od piwnicy. Piwnica jest zamykana na zamek antywłamaniowy Gerda :evil: Poszłam na policję. Tam mi obiecano pomoc, ale dopiero następnego dnia, bo wieczorem to oni nie są w stanie skontaktować się z administracją. Następnego dnia dzielnicowy uprzejmie poszedł pogadać z lokatorami, którzy oczywiście w godzinach jego pracy również byli w pracy :evil: Nie mając pojęcia do jakiej administracji należy budynek zadzwoniłam do urzędu miejskiego do ekologii. Tam stanęli na wysokości zadania i znaleźli administrację, ale jak się okazało oni kluczy nie mają, bo dali je robotnikom, którzy zamurowali schody na życzenie lokatorów :evil: Odnalazłam robotników i umówiłam się z nimi, że mi na jedną noc pożyczą klucze, a rano im oddam. Niestety mimo iż stwierdziłam, że kotka w piwnicy jest i do pierwszej w nocy czekała aż się złapie do klatki nic z tego nie wyszło. Piwnica jest duża, pod całym budynkiem. Jest w okropnym stanie, pełno tam gruzy, tynku, śmieci i gigantycznych pająków. Tylko dwa pomieszczenia są zamknięte, reszta stoi otworem, bo nie ma tam drzwi. Nie ma też instalacji elektrycznej, czyli brak światła. Następnego dnia oddałam klucze i znowu pożyczyłam. Nie mogę sobie klucza dorobić, bo to Gerda. Bez nr zamka nikt mi klucza antywłamaniowego nie dorobi. Klucze mam oddać w poniedziałek rano. W czwartek siedziałyśmy znowu kawał nocy, kotka się nie złapała. Kupiłam nawet lampkę na baterie i postawiłam koło klatki, żeby się zainteresowała światłem i zobaczyła jakie ma smakołyki w klatce. Nic to nie dało. Na wczorajsza noc wstawiłam klatkę do piwnicy i z duszą na ramieniu poszłam po nią o 6.oo rano. Znowu nic. Kotka nie dostała jeść, żeby ja głód zmusił do ryzyka wejścia do klatki, ale obawiam się, że to też nic nie da. Ona jest przerażona, a klatkę pewnie pamięta, bo była do niej już dwa razy łapana podczas akcji z maluchami dwa lata temu. Nie sądzę, żeby w ten sposób udało się ją złapać. Dzis próbujemy jeszcze na dwa inne sposoby. Drugi, bardzo ryzykowny, ale jestem zdesperowana :( Można tez kotkę starać sie wygonić z piwnicy na zewnątrz chociaż ją nie interesują otwarte drzwi, a ucieka przed nami w drugi koniec piwnicy lub do tych zamkniętych, nie do wyjścia. Ta piwnica to jej schronienie przez te wszystkie lata jakie spędziła na tym podwórku i wydaje jej się, że jest tam nadal bezpieczna, nie zdając sobie sprawy, że teraz to jej śmiertelna pułapka. Nawet jak bym dorobiła klucz, to po pierwsze nie mogę wchodzić ciagle do obcej piwnicy, żeby dać jeść kotu, a po drugie ona nie może tam ciągle siedzieć, bo oślepnie. Tam już nie ma żadnego źródła nawet małego światła. Totalny marazm. Na tym samym podwórku jest drugi kot. Nie ma schronienia, bo okienka piwniczne z kamienic w oficynie przywalono betonowymi klapami. Prawdopodobnie jest to młoda koteczka (myślałam, że kocurek, ale zaczął się mu jakiś dziwnie brzuszek zaokrąglać :( ). Też ją muszę złapać, ale najpierw muszę wydostać Pomyłkę z piwnicy. W trakcie odławiania Pomyłki okociła nam się ciężarna na poprzednim podwórku :( A żeby mi nie było za dobrze chociaż przez moment to mój wynik z histopatologi jest kiepski :evil: Idę łapać Pomyłkę, bo akcja umówiona na 18-stą, trzymajcie kciuki.

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Sob paź 06, 2012 18:31 Re: MiauKot 3 - maleństwo po wypadku..dom albo życie:(

:strach: :strach: :strach:
A mnie się wydawało, że jest jakiś przepis, który mówi, że koty osiedlowe wolnożyjące to jest dobro współne i że są częścią ekosystemu i nie należy im utrudniac życia. :( Chyba jestem naiwna...

Za powodzenie operacji z Pomyłką trzymam kciuki!

Swoją drogą, jak się kotka okociła teraz, to czy maluchy mają szansę przeżyć? Zima idzie... :( :( :(

weatherwax

 
Posty: 1844
Od: Pon lip 12, 2004 8:29
Lokalizacja: Chorzów

Post » Sob paź 06, 2012 23:10 Re: MiauKot 3 - maleństwo po wypadku..dom albo życie:(

Niestety i dziś nie udało się kotki złapać. Zaszyła się gdzieś w piwnicy i wogóle jej nie widziałyśmy. Możliwe, że weszła do jednej z dwóch zamkniętych pomieszczeń w piwnicy :(
Porobiłam fotki, żeby wiadomo było o czym piszę :wink:
Obrazek Tak została zabudowana klatka schodowa.
Obrazek W poniedziałek kot miał jeszcze szparę z piwnicy, którędy mógł wyjść i tam też zostawiałam jedzenie.
Obrazek We wtorek wyglądało to już tak.
Obrazek a tak zabudowano schody, wcześniej tam też były otwory i na upartego kot by wyszedł.
Niżej piwnice. Pani z administracji wmawiała mi, że trzy miesiące temu były sprzątane :evil: Teraz nie widać już pajęczyn, które musiałyśmy omieć, żeby tam wejść.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Na zdjęciach przykre znalezisko ( jak ktoś ma ochotę to sobie może powiększyć i zobaczyć kości i czaszki kotów):
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Nie wiem od jak dawna one tam leżą. Jedna jest już pożółkła, druga jeszcze biała. Z tych piwnic wyciągałam kiedyś kociaki Pomyłki, Adelę, Zizu, Antona i Zośkę . One były za małe i nie umiały się stamtąd wydostać. Te czaszki są raczej od dorosłych kotów. Może były chore i za słabe, żeby wyskoczyć na schody :( Teraz taki los czeka Pomyłkę jak ją nie uda mi się złapać :cry:

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Nie paź 07, 2012 9:00 Re: MiauKot 3 - maleństwo po wypadku..dom albo życie:(

Basiu, czy to nie jest wbrew przepisom, tak sytuacja? Zamurowanie zwierzęcia żywcem, bez możliwości wyjścia. Przecież to jest wbrew ustawie o ochronie zwierząt, to jawne okrucieństwo!!! Czy nie dałoby sie przekonać odpowiednich służb (tylko kogo???), lokatorów (co za ludzie tam mmieszkają! :evil: ) żeby przynajmniej jedno okienko piwniczne otworzyć, rozwalić ten mur, dając kotce szansę na wyjście? Na jakiś czas chociaż rozwalić.

U nas na osiedlu była kiedyś taka sytuacja, że mały kociak został zamknięty w przepompowni - takim niewielkim budyneczku stojącym z boku, za sklepami, przy garażach. Miauczał w środku, ale nikt z lokatorów nie ma kluczy, to budynek miasta. Lokatorka tam mieszkająca zadzwoniła do Straży Miejskiej z prośbą o interwencję, obiecali przyjechać - nie przyjechali. Następnego dnia zadzwoniła ponownie - tym razem z awanturą: powołała się na ustawę o ochronie zwierząt właśnie, zagroziła zawiadomieniem jakichś mediów, nie pamiętam już czym, to było ze 3 lata temu - przyjechali w pół godziny, otworzyli przepompownię, a kociak wręcz wyprysnął im między nogami i uciekł. Jasne, że było dużo łatwiej, nie trzeba go było szukać po rozległych piwnicach; ale może choć jedno okienko na jakiś czas...

weatherwax

 
Posty: 1844
Od: Pon lip 12, 2004 8:29
Lokalizacja: Chorzów

Post » Nie paź 07, 2012 9:21 Re: MiauKot 3 - maleństwo po wypadku..dom albo życie:(

Jasny gwint :(

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Nie paź 07, 2012 9:46 Re: MiauKot 3 - maleństwo po wypadku..dom albo życie:(

Powiadomilam policje i wydzial ekologii w urzedzie. Administracja tez wie o sytuacji. Policja powinna potraktowac to zgodnie z ustawa tzn. Jako przestepstwo i nadac sprawie odpowiedni tryb. Administracja wogole nie powinna w ten sposob zabezpiczac klatki i piwnicy. Klatki ze wzgledu na przepisy p/poz. Jedyna droga ewakuacyjna obudowana zostala materialem latwopalnym . Natomiast odciecie wszystkich zrodel powietrza dochoddochodzacego z zewnatrz szybko dopprowadzi do degradacji fundamentow budynku. Jednak na dzien dz isiejszy administracja ma to w dupie, a policja nawet bez sprawy sadowej i nakazu nie moze wejsc do piwnicy, bo to wspolnota i jej wlasnosc. Kot nie ma czasu a przepychanki moga trwac w nieskonczonosc. W kamienicy mieszka jeden gnoj i jego dziunia co cieszy sie cala sytuacja bo zrobil mi na zlosc i dla niego kot to tylko zwierze ktore sra i mu przeszkadza. Gadalam juz z nie jednym glupkiem i jakos sie dalo dosc do porozumienia. Tu nie daje rady. Na dodatek obecnie kotka zadekowala sie w jedynym zamknietym pomieszczeniu w tej piwnicy i to chyba wlasnie jego pomieszczenie. Poza tym kotka przeganiana w piwnicy nie biegnie do drzwi wejsciowych tylko wchodzi w jakies smici. Ona boi sie opuscic ta piwnice nie zdajac sobie sprawy ze to jedyna szansa przezycia dla niej. Sorki ze pisze z bledami ale komorka to nie najlepszy sposob pisania na forum, szczegolnie jak sie jest slepym

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Nie paź 07, 2012 9:51 Re: MiauKot 3 - maleństwo po wypadku..dom albo życie:(

Bosz! :strach: :cry:
Tak, masz rację, ten kot nie ma czasu.
A głupota i podłość ludzka nie maja granic.

weatherwax

 
Posty: 1844
Od: Pon lip 12, 2004 8:29
Lokalizacja: Chorzów

Post » Nie paź 07, 2012 10:02 Re: MiauKot 3 - maleństwo po wypadku..dom albo życie:(

Dramat :(

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Nie paź 07, 2012 10:24 Re: MiauKot 3 - maleństwo po wypadku..dom albo życie:(

Mam jeszcze problem osobowy. Sama nie wiele moge, tzn. Nic przyjemnego samej schodzic do tej piwnicy. Halina w czwartek jedzie do anglii. Teraz ma grype, a i tak najwiecej ze mna tam siedzi. Nasza nowa Kasia pracuje a centrum handlowym i w gupich godzinach, nawet w wekendy. Wczoraj byla z nami majkowiec, ale terz ide tam sama, a nie usmiecha mi sie to. Czas mnie goni niestety.

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Nie paź 07, 2012 11:50 Re: MiauKot 3 - maleństwo po wypadku..dom albo życie:(

Byłam w piwnicy. Przeszukałam całą, kotki nie ma, czyli siedzi w tym zamkniętym pomieszczeniu. Zabezpieczyłam je żeby nie wylazła i podjadę tam znowu z klatka łapką. Podstawię pod otwór i może dziś głód ja zmusi, żeby weszła. Wczoraj to nic nie dało, ale chyba nie mam innego wyjścia. Boje się też tam ta klatkę zostawiać bez nadzoru, ale nie jestem w stanie tam siedzieć i czekać, bo mam jeszcze mase innych obowiązków. Ta klatka to nasz cały majątek :wink:

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Nie paź 07, 2012 13:00 Re: MiauKot 3 - kotka w zamurowanej piwnicy!!!str.13

No i siedzę sobie na podwórku czekając aż zgłodnieje i się skusi. Klatka podstawiona pod otwór w drzwiach. Już się znalazł jakiś debil z podwórka co mu przeszkadza moja obecność. Powiedział, że jeżdżę po nocy, latam z klatką i koty straszę. Miłośnik kotów się znalazł :evil: Szkoda, że go nie obchodzi los kotki z piwnicy. To już jednak taka mentalność, przecież kot sobie poradzi :evil:
Pada deszcz i na szczęście nie kręci się tu dużo ludzi. Głupka z kamienicy nie ma, bo nie ma samochodu. Przydało by się, żeby mnie ktoś zmienił, bo oprócz tego, że mokro to jeszcze zimno. Dobrze, że wymyślono mobilny internet, bo bym tu chyba zasnęła z nudów :wink:

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Nie paź 07, 2012 18:50 Re: MiauKot 3 - kotka w zamurowanej piwnicy!!!str.13

Podczytuję i zgroza mnie ogarnia. :(
Oglądając zdjęcia miałam deja vu. Tam tez mogłabyś tego hipotetycznego trupa ukryć, wiesz tego co chciałaś w mojej piwnicy.
Strasznie ubolewam, że nie mogę Ci obecnie pomóc.
Jestem po ciężkim zapaleniu tchawicy i wszyscy się trzęsą, żeby mi nie zeszło znowu na płuca, bo dwa zapalenia płuc juz zaliczyłam.
Przeczytałam historię mojemu chłopu a ten tylko spojrzał na mnie i powiedział "Zapomnij !!! :evil: Zresztą przy tym jak ty szczekasz to żaden kot się nie złapie" Co racja to racja. :evil:
Tak , więc tylko :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Nie paź 07, 2012 20:25 Re: MiauKot 3 - kotka w zamurowanej piwnicy!!!str.13

Halina też kaszle okropnie i może kotkę odstrasza :wink: Dziś siedziałam sama, ale potem musiałam iść do naszych kociastych, nakarmić, posprzątać, wygłaskać... Powinnam już wypuścić kotkę z podwórka, ale nie miałam kiedy, a dziś strasznie lało, no i też nie miałam kiedy. Przyszłam teraz do domu coś zjeść i się napić, bo padnę chyba zanim tą kotkę złapię. Pochodziłam dziś znowu trochę po piwnicy i znalazłam trzecią czaszkę kocią i mnóstwo drobniutkich kości przed tą piwnicą, gdzie leżą pozostałe dwie. Nie mam pojęcia co tam się mogło wydarzyć, może jacyś sataniści kiedyś tam byli. Koty chyba sobie nie robią cmentarza jak słonie :(

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Nie paź 07, 2012 22:11 Re: MiauKot 3 - kotka w zamurowanej piwnicy!!!str.13

Pomyłeczka się złapała :D Jest już bezpieczna. Była tak głodna, że nawet w klatce łapce wyjadła co jej dałam. Zazwyczaj koty po zamknięciu klatki są tak spanikowane, że już im się odechciewa jeść. Teraz dostała pełną miseczkę i musi przyzwyczaić się do nowych warunków. Przydało by jej się jakieś spokojne lokum :roll: Jutro będą zdjęcia. Nie mam już dziś siły. Idę spać. Pierwsza spokojna noc od paru dni.

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Pon paź 08, 2012 7:50 Re: MiauKot 3 - kotka w zamurowanej piwnicy!!!str.13

Ufff! :ok: :piwa:
:catmilk:

weatherwax

 
Posty: 1844
Od: Pon lip 12, 2004 8:29
Lokalizacja: Chorzów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Agnieszka LL, Blue, Google [Bot] i 101 gości