KubaTST pisze:Myślałam, że jednak nie dasz się pokusie w stuli "kot musi mieć wolność". Szkoda...
Nie dałem się tej pokusie. Z początku myślałem, że ma taką potrzebę, bo być może żyła jako wolny kot. Jednak po kilku dniach uświadomiłem sobie, że kotka chce wyjść, bo są tam inne koty. I tylko dlatego. Dzisiaj, jak ją wypuściłem, to wróciła szybko i chciała już zostać w domu. Wczoraj było podobnie. Wypuszczam ją tylko dlatego, żeby się nie nudziła, a nie, że ma taką potrzebę czy ja.
Gdy siedzi przy oknie, wypatruje towarzystwa. Jak jej otwieram drzwi na taras, to się zastanawia, czy wychodzić, a siedziała właśnie przy tych drzwiach i wyglądała.
Już pisałem, chcę, żeby została niewychodząca, ale ona obawia się samotności. Przed chwilą zauważyliśmy kota za oknem i co? Aż skakała na drzwi tarasowe i miauczała donośnie, żeby ją wypuścić. Tak zrobiłem, ale obcy kot gdzieś przepadł i zniknęła ochota na wyprawę w zimny dzień (wróciła się i dawała wyraźne sygnały do zabawy). Nie znam jej przeszłości, ale pragnie z kimś być, nieważne, czy to człowiek, kot, pies... Może była zamykana w ciemnicy lub gdy sobie połamała te łapki, to długo gdzieś w samotni błagała o pomoc... Nie wiem, to tylko spekulacje. Z kotem sąsiada, Czarnusiem, dogadała się i widziałem ich razem bawiących się.
Ponadto jej błagania o wypuszczenie są całkiem znośne (nie jest nachalna), troszkę pomiauczy, pokręci się, a potem daje sobie spokój i na chwilkę się obraża

Widząc tyle argumentów przeciwko wypuszczaniu zwierząt luzem teraz i wcześniej, gdy zdobywałem wiedzę o kotach, byłem i jestem nadal przekonany, że koty powinny zostawać w domu, ewentualnie spacery na uwięzi.
Ostatni spacer nie był dla mnie przyjemny. Ubrałem się tak, żeby zakryć możliwie całe ciało, gumiaki i w drogę. Buszowaliśmy po górkach piaskowych, gęstych zaroślach i wszędzie tam, gdzie normalnie człowiek by stopy nie postawił


Gdybym miał możliwość dać jej kocie towarzystwo, wszystko byłoby super, ale nie mogę i to jest najgorsze... Mam szczerą nadzieję, że to się z czasem zmieni, a już na pewno, kiedy będę mieszkał sam, jednakże to jeszcze dalekie plany.
Jarka pisze:Perełka zaznała wolności, trudno będzie utrzymać ją w domu, więc przynajmniej postaraj się towarzyszyć jej na spacerach
Jadąc do weterynarza siedzi w samochodzie przypięta do szelek, a nie w transporterze. Ma możliwość obserwowania otoczenia.
Ponadto łatwo będzie ją utrzymać w domu, trzeba się po prostu pilnować przy wchodzeniu/wychodzeniu z budynku oraz z oknami. Reszta argumentacji powyżej.
Spróbuję ją przytrzymać 3 dni w domu, cały czas z nią będąc. Muszę też przekazać reszcie domowników, żeby nie wypuszczali kotki. Na szczęście oni już rozumieją, że to co mówię nie jest żartem, odnośnie kota, i trzeba traktować bardzo poważnie, uff
