Ona musi mieć ropnia koło ucha, w innym wypadku tyle ropy by nie było, takie ropnie są bardzo bolesne i niebezpieczne (mogą przebić się nie na zewnątrz ale do środka organizmu i po prostu kota zabić), ogromne szczęście że udało się ropę ewakuować.
Badania krwi koniecznie powtórzcie - i z powodu ropnia, który jest potężnym rezerwuarem bakterii (mogły dostawać się do krwi i trafić do nerek, diabli wiedzą jak długo się kisiły wcześniej zanim wywaliło węzeł chłonny), ale i z powodu wcześniejszego leczenia - czyli sterydu ogólnoustrojowego.
Sprawdź morfologię, rozmaz, ale i kreatyninę, mocznik, enzymy wątrobowe oraz glukozę.
I cieszę się że jesteście na dobrej drodze

Ja bym jednak pomyślała o usunięciu kanału usznego.
To będzie pewnie nawracało.
Kotka będzie coraz starsza.
Tak by miała kłopot z głowy.
Ale.... Teraz przede wszystkim wyleczenie obecnego stanu.
To i tak się nie nadaje obecnie do tego typu operacji, przy takim zakażeniu.
Piszę ku rozwadze na przyszłość.
A teraz - walka z tym co jest

A Ty umyj się dokładnie, bo taka ropa z paskudnymi bakteriami jest mocno zakaźna. Skoro się nią wysmarowałaś to pod prysznic leć
