u nas

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro paź 03, 2012 17:09 Re: u nas :(

ja jeżeli bym mogła pomóc to z chęcią.

Koczi

 
Posty: 957
Od: Czw sie 30, 2012 6:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro paź 03, 2012 17:16 Re: u nas :(

Nie chcialabym nikogo obciążać naszymi problemami. Gdyby nie splot nieszczęśliwych wydarzeń to wszystko byśmy przeszli.
Ale jak się coś sypie, to ze wszystkich stron.
Wystawiłam bazarek z gratami różnymi, ale najwyraźniej nie ma na nim nic ciekawego. Miało być na drapak, bo wystawiałam, jak jeszcze byliśmy pełni nadziei.
Obrazek Obrazek

saintpaulia

 
Posty: 3939
Od: Śro gru 14, 2011 17:53
Lokalizacja: warszawa-bielany

Post » Śro paź 03, 2012 17:21 Re: u nas :(

Ilona nikogo nie obciążasz problemami
a możesz dostać tutaj chociaż wsparcie wirtualne
to pewnie mało w obecnej sytuacji ale tutaj zawsze możesz się wypłakać i wyżalić
Obrazek...Obrazek

ruda32

 
Posty: 8706
Od: Pt maja 21, 2010 21:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Śro paź 03, 2012 17:47 Re: u nas :(

Kochana ja też jestem z Tobą ! Nie zapomniałam jak wspierałaś mnie , gdy moja Jaszeńka chorowała a potem odeszła ...
Nie piszę bo za każdym razem , gdy czytam Twój wątek to zastanawiam się dlaczego los tak okrutnie doświadcza te nasze dzieciaki i nas, płaczę i pytam dlaczego ?
Nie mogę pomóc finansowo bo sama klękłam całkowicie ale pamiętaj: jestem i będę z Tobą myślami.

Grosziwo

 
Posty: 894
Od: Pon wrz 21, 2009 21:43
Lokalizacja: Wodzisław Śląski

Post » Śro paź 03, 2012 17:56 Re: u nas :(

Myślę jak tu zorganizować jakąś gotówkę, pomóc nie mogę, bo sama mam 600 zł długu u wetów za virbagen. Może wydarzenie na FB ?
Fanktów na bazarek też nie mam, poszły do alab108 na schroniskowe koty z Szczytna.
Dziewczyny macie jakieś pomysły?
Nie zostawimy Ilony w potrzebie i wspólnymi siłami na pewno jakoś pomożemy :ok:
Obrazek Obrazek Obrazek
Toffie [*] 15.03.2016r. , Kubuś [*] 07.12.2016r. , Julia (Dżulia) [*] 15.01.2018r.

Miraclle

Avatar użytkownika
 
Posty: 12355
Od: Wto maja 10, 2011 10:47
Lokalizacja: Jaworzno

Post » Śro paź 03, 2012 18:06 Re: u nas :(

Obrazek...Obrazek

ruda32

 
Posty: 8706
Od: Pt maja 21, 2010 21:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Śro paź 03, 2012 20:28 Re: u nas :(

Muszę zrobić rekonesans w szafie, mam jakieś ciuszki od babci, której zawsze wydaje się, że jestem mniejsza, niż jestem. Może coś się komuś spodoba.
Już niedługo wizyta w UP, może wreszcie coś. Oby!
Brawusia już nie kaszle tak ostro, po podaniu leku. Zaqraz dam jej jeszcze taki specjalny syropek. Mam nadzieję, że to nie będzie nic poważnego, bo bym psychicznie tego nie zniosła.
Nazika rozpieszczamy. Je malutkimi porcjami a często. Ma chyba z dziesięć różnych puszek otwartych, kilka rodzajów mięska. Niech się dzieciak cieszy. Dopóki ma w oczach te radosne iskierki będziemy mu nieba uchylać.

Dzięki, że jesteście.

Grosziwo, kiedy czytałam Twój wątek myślałam o naszej Franusi. To tak strasznie boli. To takie niesprawiedliwe. Nie sądziłam, że będę musiała znowu to przechodzić.

Jesień staje się jakimś okresem żałoby. Frania, Florek, Skandal. Wszystkich ich żegnałam jesienią.

Żal mi też Marty, w której sercu Nazirek też ma swoje specjalne miejsce. Wykarmiony strzykawką, wypieszczony. Za dużo pożegnań miała ostatnio.

Jeśli nadal zaglądacie z kciukami, to trzymajcie je proszę we wtorek. Mam własną wizytę lekarską i przyznam się, że się jej boję. Tyle złych wieści ostatnio. Gdyby się udało choć jedną dobrą. :?

A TŻ dalej wierzy, że może go uratować. Co ja mam z nim, z TŻem zrobić? :(
Obrazek Obrazek

saintpaulia

 
Posty: 3939
Od: Śro gru 14, 2011 17:53
Lokalizacja: warszawa-bielany

Post » Śro paź 03, 2012 20:56 Re: u nas :(

Tak, za dużo tego.
W sobotę pochowałam Czesia, we wrześniu siostrę Nazirka i Zenka, w lipcu Karolka, a wcześniej . . . za dużo tego.
Tak mi przykro, że zostałaś z mężem narażona na przechodzenie przez to. Ale tego nie dało się przewidzieć. Pola zachorowała jakiś miesiąc po przeprowadzce Nazirka do Was, gdybym wiedziała, że to tak będzie . . .
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Śro paź 03, 2012 21:27 Re: u nas :(

Tego nikt nie mógł przewidzieć. Tylko parszywy los jest tu winny.
Pokochaliśmy go, to mój kot marzeń. Przystojniak o cudownym charakterze.

Mam tylko wurzty do siebie, czy nie przegapiłam jakichś objawów u Brawci wcześniejszych. Tak byliśmy skupieni na malcu.
Brawcia właśnie zapluła wszystko syropkiem. Ale dała się przebłagać żelkami. Nie wiem, jak będzie z podaniem jej zastrzyku w domku. U weta udawała martwą. Napędziła nam strachu. Stresulec pospolity.

Mama zawsze mówi, że nikt nie obiecywał, że życie będzie łatwe. Jednak nikt nie mówił też, że będzie tak ciężko.
Chyba wszystkie problemy można znieść, wszystkie kłopoty udźwignąć, ale strata ukochanej istoty odbiera światu kolory.

TŻ wziął urlop, by być z małym. Teraz uciekam, bo mają w planach męski wieczór przed tv. A ja właśnie zajmuję monitor.
Obrazek Obrazek

saintpaulia

 
Posty: 3939
Od: Śro gru 14, 2011 17:53
Lokalizacja: warszawa-bielany

Post » Śro paź 03, 2012 23:02 Re: u nas :(

Co napisać,żebyś uwierzyła,że jesteśmy z Tobą. A przede wszystkim żeby Cię wzmocnić... Twoja mama ma rację...Myślę jednak,że życie nadal ma kolory, czasami są to tylko barwy wspomnień. Zbieraj więc te wspomnienia i nawlekaj je na nić pamięci....Kiedy przyjdzie czas wyciągniesz te korale z szuflady i życie nabierze znów kolorów.
Mania, Lucjan(*), Patysio, Severino, Kleo, Mafia, Tola,Lissy i Missy
ścieżka do nas:http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=171943
Obrazek

ilgatto

 
Posty: 1765
Od: Czw lis 03, 2011 23:25
Lokalizacja: CZĘSTOCHOWA

Post » Śro paź 03, 2012 23:17 Re: u nas :(

Niektórzy potrafią pocieszać się wspomnieniami. Ja nie umiem. Spycham zawsze wszystko w najdalszy kąt i staram się tego nie dotykać. Wyciąganie wspomnień związanych Z Franią zawsze boli. Nie umiem patrzyć w przeszłość. Nic na to nie poradzę.
Z czasem ból traci na intensywności ale jest nadal. Nie da się go zagłuszyć najcieplejszymi nawet wspomnieniami.
Kiedy myślę o Skandalu to staram się dotykać wspomnień przelotnie, by nie wracać do sprawa ciężkiej starości i zmęczenia chorobą. Ale to nie łatwe. Nie pogodzę się nigdy z losem, mimo, że tak ciężej się żyje.

Może to dlatego, że nie wierzę w jakiś świat poza tym. Może dlatego boleśniejsze są przedwczesne rozstania.
Chciałabym napisać coś, co pomoże innym osobom przechodzącym takie sytuacje. Jednak nie potrafię.
Obrazek Obrazek

saintpaulia

 
Posty: 3939
Od: Śro gru 14, 2011 17:53
Lokalizacja: warszawa-bielany

Post » Śro paź 03, 2012 23:50 Re: u nas :(

Ilonka wzmacniaj koty czym się da.Wiem że Zylexis jest bardzo drogi,ale działa.Najgorsze że kotków jest kilka nie jeden :( Może choć najbardziej chorego?Nie piszę o Nazirku bo tu chyba nie bardzo jest sens mu to podać :( Twoja historia wątkowa zaczęła się tak fajnie...Tabletki takie jak Immunodol nie pomagają nic :| dla mnie to pic na wodę.Znam kogoś kto stosował je i było gorzej niż przed,a po trzech dawkach Zylexisu jednak kotu pomogło.To była kastracja co prawda, kot potem był słaby i miał złe wyniki krwi bo 32 tyś. leukocytów,a Felv ujemny.Nie wiadomo co było przyczyną do dziś :roll: Miał 5 miesięcy.Wiem ile można wydać pieniędzy na jednego kota i to w krótkim czasie :( :(
Obrazek ,

vailet

 
Posty: 12680
Od: Śro sty 05, 2011 22:28
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Czw paź 04, 2012 1:29 Re: u nas :(

Mój wet odradza podawanie Zylexisu bez powodu. To nie jest bardzo drogie, ale zdecydowanie większy sens ma betaglukan. Wiem po sobie, że szokowe podnoszenie odporności to nic dobrego.
Poza Nazirem, któremu podnoszenie odporności nic nie da, chora jest tylko Brawurka. Ma zaordynowany antybiotyk i betaglukan.
Pozostałym jeśli uzna to za uzasadnione też podamy b. glukan. Jednak nie ma sensu kota faszerować. Tak przynajmniej twierdzi nasz wet, a ja się z nim zgadzam.
Lepiej by zwierzęta same wyrabiały sobie odporność poprzez odpowiednią dietę. Dlatego jesienią dostają więcej suplementów, jak np. olej z łososia.

Niestety tak się złożyło, że mój TŻ zawsze robi przeciągi, a Brawcia sypia na oknie. Teraz będę na to zwracała baczniejszą uwagę. Już się zimno zrobiło, więc nie ma mowy o spaniu na otwartym oknie. Po prostu nie wyłapałam tego, że on nie zawsze zamyka okno.
Obrazek Obrazek

saintpaulia

 
Posty: 3939
Od: Śro gru 14, 2011 17:53
Lokalizacja: warszawa-bielany

Post » Czw paź 04, 2012 7:23 Re: u nas :(

Ilona, trzymaj się.
Wiem, że przechodzisz teraz bardzo trudny czas. I wiem z własnego doświadczenia, że własne wątki są potrzebne. Dają możliwość podzielenia się emocjami, z którymi trudno sobie poradzić samemu. Jakoś to działa.

Przytulam.
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18766
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Czw paź 04, 2012 8:16 Re: u nas :(

Odradzałabym podanie Zylexis bez wyraźnych wskazań, to jednak silny lek i podobno osłabia nerki. Beta glukan powinien wystarczyć, tym bardziej, że dziewczynką nic nie dolega.
Ilonko jestem cały czas z wami, i myślę o was ciepło każdego dnia :1luvu:
Za Twoje zdrowie trzymam również kciuki mocno, bardzo mocno :ok: :ok: :ok: :ok: jesteś przecież potrzebna stadu, jak Ty po upadniesz na zdrowiu to kto zajmie się reszką. Nie możesz lekceważyć swojego zdrowia :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
TŻ ma nadzieję, złudną nadzieję, a rozczarowanie zaboli go podwójnie...
Dobre masz podejście rozpieszczać chłopaka, i cieszyć się każdą chwilą z nim, oby jak najdłużej :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Za Brawcie też trzymam kciuki, żeby szybko wyzdrowiała :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek Obrazek Obrazek
Toffie [*] 15.03.2016r. , Kubuś [*] 07.12.2016r. , Julia (Dżulia) [*] 15.01.2018r.

Miraclle

Avatar użytkownika
 
Posty: 12355
Od: Wto maja 10, 2011 10:47
Lokalizacja: Jaworzno

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Kankan, Lifter i 32 gości