ZABERSOWE POKEMONY cz. 7 - święta lub czasopisma

Też trzymam.
Zawsze mi żal strasznie tego, co zostaje jeden. Tak mu smutno samemu.

Bobi jedzie jutro wieczorem. Przyklepane.
Szkoda, że ta druga pani nie była zainteresowana innym kotem. Chociaż w sumie miałabym co do niej wątpliwości wymagające dłuższej rozmowy.

Z dziewczyn zaklepane miejsce ma bardziej miziasta. Jej siostra na razie nie, choć przez moment pani deklarowała, że weźmie obie. To pierwszy kot tej pani i dlatego tysiące wątpliwości, które pani woli wyjaśnić. Będziemy jeszcze rozmawiać, bo ma do nas przyjechać. Może jak zobaczy dziewczyny na żywo, bez klatki, to weźmie obie. Ta mniej miziasta za to jest wielka bystrzacha.

Znaczy "mój Bob" znalazł dom!

Biśka sobie wydrapała dzisiaj 1cm2 futra w okolicy łopatek. Pod spodem piękny, suchy strupek. Wymacałam jeszcze jeden strupek kawałek obok, ale dużo mniejszy. Też suchy. To nie pierwszy raz, że ma takie strupki, ale nigdy nie były tak wielkie. Ma ktoś pomysły, co to może być? Jakby była rysa, to bym pomyślała, że albo sama się podrapała, albo oberwała od Łasika, ale to jest placek. Do weta nie zabiorę, bo i tak nie da obcej osobie dokładnie się obejrzeć

nie mam pomysłu (poza grzybem, oczywiście). moim zdaniem, musisz zabrać do weta i niech on się martwi jak obejrzeć kota.

Sporadycznie ją zabieram, bo to i tak praktycznie bezsensowne. Wet ma 30 sekund na wszystko. Tyle ją utrzymam. Ktoś obcy nie utrzyma jej nawet tyle czasu. Mamy atak paniki i kończy się badanie. Nie dam jej narkozy, żeby ktoś obejrzał suchy strupek.

filo pisze:Sporadycznie ją zabieram, bo to i tak praktycznie bezsensowne. Wet ma 30 sekund na wszystko. Tyle ją utrzymam. Ktoś obcy nie utrzyma jej nawet tyle czasu. Mamy atak paniki i kończy się badanie. Nie dam jej narkozy, żeby ktoś obejrzał suchy strupek.

no dobrze, ale, przepraszam, to będziemy się teraz bawić we wróżki? czego oczekujesz? propozycji diagnozy? i co? i będziesz próbować z różnymi lekami, czy jak? nie bardzo rozumiem. tym bardziej, że u jednego kota taki strupek to może być Wielkie Nic, a u drugiego - Wielkie Coś.

Absolutnie nie dam żadnych leków. Na razie zamierzam obserwować. Jeśli ktoś coś podpowie, to będę wiedziała chociaż tyle, że łatwiej mi będzie zaobserwować, gdyby coś się działo w gorszą stronę. I wtedy wizyta u weta będzie koniecznością.
Gdyby Biśkę dało dało się normalnie zbadać, to bym nie pytała, tylko pojechała. Ją trzeba traktować u weta jako dzikiego dzikuna, bo naprawdę można wylądować na ratunkowym z ostrymi ranami szarpanymi do zszycia.

strupek tak naprawdę może być prawie wszystkim: strupkiem, grzybem, drożdżakami, nużeńcem, alergią. i w tym tkwi problem - trzeba go zbadać. wziąć zeskrobiny i zbadać.

Bobi pojechał wczoraj na swoje. Czekała na niego pełna miska i budka pod kaloryferem oraz bardzo zainteresowani nim duzi. Ciężko się rozstawać po prawie roku, ale cóż... przed Bobisiem nowe życie...

Wszystkiego najkociego, Bob!

wierzę, że Ci trudno było

jesteś bardzo dzielna

Łza się wczoraj w oku zakręciła. Ale pani mi się podoba. Pan też ma dobre podejście. Mieli koty już ponad 20 lat. Rok temu odeszła ich ostatnia kotka.
Dzisiaj rano szykowałam tylko 5 miseczek... Jedna mała czarnulka jest zarezerwowana.

A 4 kolejne grzdyle czekają w kolejce. Jak się w Palmiarni nie wyadoptują, to przyjadą w przyszłym tygodniu, po wyjeździe czarnulek. Może już nie w ramach kolonii, a zielonej szkoły