Karmiś wszedł do pokoju w którym stoją miski moich kotów i na ich oczach w sposób bezczelny wyjadł to, co się w nich znajdowało. Syczy w dalszym ciągu, moje już nie. Rudy wygięty w pałąk zapraszał dziś do zabawy, Karmiś z zaciekawieniem pobiegł za nim, ale niestety w tym momencie wyskoczyła Milka i znów zaatakowała

