
Moderator: Estraven

Tak jak pisała JoanElle że ona tak wcześnie została kaleką, że nie jest tego właściwie świadoma. Myśli że jest normalnym kotkiem i właściwie jest sprawna niczym normalny kot. Podejrzewam, ze jak podrośnie to i na tapczan sama hycnie
Poza tym rozmawiałam dziś z weterynarzem powiedział że skoro mała chodzi ciągle załatwiać się w jedno miejsce to raczej czuje swoje potrzeby i jak najbardziej w domu powinna być kuweta
Super, wielkie kciuki za Stokrotkę. Ona jedyna miała tyle szczęścia. NIech się wiedzie malutkiej 
ewahejduk pisze:http://www.youtube.com/watch?v=0F-bQ2HL2Gg&feature=youtu.be wyskok z kartonu o wysokości 31cm![]()

ewahejduk pisze:mała noce grzecznie przesypia w pudle. Ale za to moja mama rozkochała się w kotku karmi dzielnie swojego aniołeczka i pilnując by przerwy między posiłkami były jak trzebabardzo się cieszę bo przy jej ponad 20 letniej chorobie bardzo ważne jest by miała kogoś kto potrzebuje jej opieki i miłości istoty dla której jest ważna i potrzebna w 100% Ta kicia to jedna z najlepszych rzeczy jakie trafiły im się w życiu. Kiedy mała pojawiła się w sobotę w domu rodziców mój tato miał taki wyjątkowy wyraz twarzy. Ostatni raz widziałam u niego taki kiedy dostał od nas kilka lat temu na gwiazdkę taczkę ogrodową o której marzył wiele lat do ogródka który darzy bezgraniczną miłością, będącego jego pasją. Może dla kogoś to porównanie jest dziwaczne. To wyjaśnię to dokładniej. Kilka miesięcy temu rwa kulszowa położyła tatę do łóżka. Mój mąż nieopatrznie powiedział mu że na liściach pomidorów pojawiają się jakieś plamki. Jeszcze tego samego dnia tato wsiadł na rower i pojechał ratować swoje pomidory przed zarazą. Mimo zastrzyków i bólu. Kiedy mu to wypomniałam powiedział mi z wyrzutem: Jak możesz ja kocham te pomidory. Rośliny na działce są jak moja rodzina ja musiałem do nich pojechać. Mój tata jest fantastyczny bardzo go kocham

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, Silverblue i 18 gości