OTW7-Żuk[*]Dziki dzik-może Piotruś? Zuzinka w DS:))

alix76 pisze:
ASK@ pisze:
piotr568 pisze:Napisałaś chyba dobrze, tylko ja rzucając okiem zobaczyłem w pierwszej chwili koteczki

a jak nie napisałam dobrze Młode kotecki som mniam.

W świeżym tymianku ...

to siem Wam na żarciki zebrało.... :strach:

i ja się dołączam: foty, foty, foty!!!!!!!!!!

jakie kanibale

o foty poproszę tyż

**Adopcje: 12 >>**

Coś tam córka wgrywała wczoraj.Ale maleńtasów nie ma za wiele.

Mamunia nie ma imienia i zdało by się ją jakoś nazwać.Na dzieciaki poczekamy bo płeć musi się określić. Mamcia jest dobrą mamunią.Czułą i uważną. Rozbraja mnie jak do nas przyjaźnie podchodzi mając całkowite zaufanie jak dzieci bierzemy na ręce.Jest zaniepokojona jak popiskują ale nie fuczy i nie puszy się tylko gęga.Zostawiamy otwartą klatkę by kości sobie rozprostowała kobieta.Metraż ma wszak mały. Wraca do dzieci grzecznie na karmienie.Ma wilczy apetyt.Maleńtasy przytyły.Nie dużo ale smoki to one nie są.
Trzęsiemy się nad nimi.Boję się czy jakiegoś świństwa nie przytargamy od naszych a ja od dzików.Tam gdzie były leżały na worach w otwartym i bardzo zimnym magazynie.Janusz wyłożył ich gniazdo polarem by jakoś dotrwały do czasu łapania.mama mało z nimi była.Może ludzi się bała, może chodziła za jedzeniem.Bo jak zaczęła dostawać jeść na zmianie TŻ to siedziała i grzała dzieciaki.Ale TŻ pracuje na zmiany więc nie miał kto jej sypnąć jak go nie było. Mamunia na prawdę chuda jest.Taki chart koci z niej. Kosteczki miednicy sterczą.

Żarłocznymi smokami jest Robaczek,Żwirek i Zuzinka. 3 tacki to norma ranna.Opitalają to w tempie i poprawiają suchym. Rankiem mamy czas mizianek.Strasznie wtedy są namolne.Ale wpierw trzeba je chycić.A potem to już tylko mruczanki, buziaczki, baranki i ocieranie.Bywały kupalki poza kuwetą ale wstawiłam michę ze żwirkiem zwykłym dodatkowo i skończyły sie wpadki.
Ranki zajęte mocno bo zanm obsłużę kateringowo dziki i nasze, zapodam leki,zapuszczę krople do oczu i uszu,podam uodparniacze...to mnie świt jasny zastaje.A potem robie się na bóstwo i lecę...