Fasolki wątek optymistyczno-pokojowy :))) część 9.

Jakbyście myśleli, że duża nam coś darowała, to nie. Najpierw rano zawiozła na szczepienie mnie. Pani doktor mnie oglądała i zaszczepiła.
Florka

A po południu podstępem mnie zabrała do gabinetu i zaszczepiła.
Frania

MalgWroclaw pisze:Mały czarny Tymek z łazienki poszedł do innego domu, żeby się oswajać i szukać swojego własnego domu. Poprosiłam o pomoc Fundację Kocie Życie, bo mam za mało czasu na oswajanie (w związku z chorobą Fasolki), a czas leci. Tymka zawiozłam do Oli (dziękuję!). To nie jest tak, że odetchnęłam z ulgą, pozbywszy się kłopotu. Jestem na każde zawołanie, we wszystkim pomogę i bardzo prosiłam o wszelkie informacje i kontakt.
Zrobiłam mu zdjęcia przed wyjazdem.

a teraz się strasznie martwię: czy daje sobie radę, czy jest bardzo wystraszony. I w ogóle. Siedzę i ryczę.

Małgosiu

poradzi sobie :ok:

a Ty i tak będziesz to przeżywać, taka już jesteś...wrażliwa :ok:

Małgosiu, to bardzo dobrze, że tak zdecydowałaś. Teraz najważniejsza jest Fasolka i na niej musisz się skupić! A może wyprowadzka małego z łazienki pomoże Fasolce?

Małgosiu, bardzo dobra decyzja. Tymek sobie świetnie poradzi, Oli bardzo dziękujemy za pomoc.
Popłacz sobie, pomartw się chwilkę i poprzytulaj swoje panny. One bardzo Ciebie kochają.
Fasolko, teraz twoja kolej na szybkie zdrowienie. Jak nie ma obcych w domu to łatwiej wyzdrowieć :ok:

Ops, Haker goni muchę, czytaj następuje dewastacja mieszkania. Coś waleczna ta mucha, z reguły podały po dwóch- trzech minutach.

Miau. Gupia duża przyszła z podwórka, mówi, że się martwi o tego Tymka i już nie może się doczekać rana, kiedy będzie mogła tam zadzwonić.
I jeszcze mówi, że nasza łazienka na pewno nie będzie długo pusta, bo na podwórku są koty potrzebujące pomocy.
Do takiego domu trafiłam

duża mówi, że przecież nie znalazłam innego, chociaż szukałam.
Ale mnie kocha.
Fasolka rozsypująca wszędzie ligninę z opatrunku

Biedna jesteś Fasolko

Ja wiem jak to jest, jak za scianą Coś Obcego wciąż węszy :oops:

Wczoraj zajrzałem i mnie obsyczała taka jedna kolorowa z garazu :oops:

Aż musiałem się uspokoić dłuuuuugim lizaniem łapki :oops:

Gag

Małgosiu, wiem, że dobrze przemyślałaś tę decyzję o Tymkju i że jest słuszna. A że przeżywasz... cóż, tak jak napisała Puszatek, to kwestia wrażliwości.

Zapraszam na wierszyk

Inka

Fasolko i reszta panienek - Florko, Franiu, Pralciu jak wam minął dzień.
Haker

Fasolko kochana

.
Duża nas wcale nie wypuszcza, mówi, że nie bedzie siwieć ze strachu o nas.
Też coś, przecież i tak jest siwa

.
Tylko Pusiek czasem wychodzi, ale on zaraz wraca i mówi, że nie mamy czego żałowac, bo zimno i mokro.
Już się chyba przyzwyczajam, w końcu do domu tez przeciez myszy kiedys wlezą, to bedzie co robić.
Jak się czujesz, Fasoliś?
Pozdrawiam Florkę, Franię i Pralcię :1luvu:

.
Zosia domowa.

Zosiu, czuję się tak sobie, niezbyt dobrze, duża narzeka, że wszędzie jest pełno mojego opatrunku w kawałkach. Duża coś smutna chodzi. Podobno jutro idziemy do gabinetu.
Haksiu, spałam troszkę. Teraz dostałam moje lekarstwo. Dziękuję

Fasolka

Przytul Dużą, Fasolko, ona się martwi

.
Ja też zaraz ide swoją przytulać, bo ją coś boli, i smutna jest

.
Zosia.

Miau. Wiecie, że duża dopiero przyszła? Chodziła i chodziła po podwórku, ale chociaż troszkę się ucieszyła, bo na śniadanie przyszły takie, których dawno nie było. Jedna była u nas kiedyś na sterylizacji i codziennie, jak duża dawała jej jeść, chciała koniecznie wskoczyć dużej na głowę. Duża bardzo ją lubi i zawsze się o nią martwi.
Gdzie jest Duduś? I Principessa? Wczoraj duża spotkała się z Waszą Dużą i jest bardzo zadowolona. My też, bo dostałyśmy jedzenie i fajną zabawkę.
Fasolka

Fasolko, znów dziś idziesz do gabinetu? Napisz koniecznie, co pan wet powiedział.
Klakier

hej dziewczynki kolorowe

Fasolki wątek optymistyczno-pokojowy :))) część 9.

Kto przegląda forum