Wiosenna norka u Alienorka - Julinka w DS

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon paź 01, 2012 10:24 Re: Zalatana norka u Alienorka

Właśnie dlatego dziś będziemy badać mocz (o ile zechce siknąć do pustej kuwety) i robić USG (żeby wykluczyć zwapnienia itp na nerkach). Żeby ostatecznie wykluczyć cukrzycę i sprawdzić czy nie traci białka z moczem.
Dziś raczył zjeść bozitę bez walki -sam, paszczą, bez strzykawki.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pon paź 01, 2012 10:46 Re: Zalatana norka u Alienorka

Super - znak że lepiej się czuje :ok: :ok: :ok:
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Pon paź 01, 2012 20:43 Re: Zalatana norka u Alienorka

Do weta nie dotarłam na czas - przebudowa Ronda w Katowicach wespół z własnym organizmem mnie pokonały. Zresztą i tak siuśków nie udało się złapać - Malutki zwiał z klatki i wszystko co trzeba załatwił do kuwetki ze żwirkiem - jak zawsze. Może jutro się uda.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Wto paź 02, 2012 8:16 Re: Zalatana norka u Alienorka

W środku nocy/nad ranem jak Malutki wstał i poszedł się napić obudziłam się i czyhałam, czy pójdzie do kuwety zwykłej. Jak poszedł i się ustawił, podsunęłam pojemnik i zebrałam siurki - będzie co badać :ok: Ala zaniesie zaraz po szkole - na razie są w lodówce. Oby wyniki były optymistyczne :ok: :ok: :ok: Kuraka lord jeść nie chce, więc wczoraj karmiliśmy się strzykawką; za to Bozitę dziś wsuwał samodzielnie. Lubi też budyń odkłaczjący Miamora, więc jakieś perspektywy żywieniowe są. Dziś kupię Recovery a jutro USG robimy a dla kota (reszty też oczywiście) będzie indyk mielony. Rusia przytulaśna jak zwykle i niestety zaborcza jak zwykle - Koi dostała omłot jak się władowała na kolana, gdy Rukia była głaskana. Fuksowi zabawka spasowała - bawi się nią na przemian z Koi i mam wrażenie, że jest mniej upierdliwy dla otoczenia. Ale nadal stanowi żywy przykład powiedzenia "jaki ładny taki głupi" :roll:
Frania znów bardziej miziasta, Justin nieco bardziej wyluzowany, Kotori żąda głaskania wyłącznie na swoich zasadach a Julinka cudowna jak zwykle.
A Leon Bozitę lubi bardzo, ale suche to jest ostatnio to. Choć oba w porównaniu z głaskami są niewarte jego uwagi :D .
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Wto paź 02, 2012 9:15 Re: Zalatana norka u Alienorka

No i ile pozytywnych emocji dięki temu, że kocio zrobił siusiu odpowiednio :mrgreen: Jak te Ogonki o nas dbają :piwa: Trzymajcie się cieplutko. :D
Jestem dla ciebie tylko lisem, podobnym do stu tysięcy innych lisów. Lecz jeśli mnie oswoisz, będziemy się nawzajem potrzebować. Będziesz dla mnie jedyny na świecie. I ja będę dla Ciebie jedyny na świecie(...) Mały Książe

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=111621

mamucik

 
Posty: 2942
Od: Wto kwi 20, 2004 12:27
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro paź 03, 2012 7:37 Re: Zalatana norka u Alienorka

Sik wyszedł ok - bez glukozy, białka, ciężar właściwy OK, tylko sporo leukocytów. To czego on do jedzenia nie bardzo i jak chodzi po pokoju to dupcia mu się na boki przewala? No ja się pytam czemu :o . Nawet recovery musiałam mu przez strzykawkę podać... Miejmy nadzieję, że tę mieloną indyczkę chętniej zje.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Śro paź 03, 2012 7:51 Re: Zalatana norka u Alienorka

Malutki, jedz koteczku :ok: :ok: :ok:
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Śro paź 03, 2012 20:06 Re: Zalatana norka u Alienorka

Tylko strzykawką na razie. D..a jestem i zapomniałam młodej pieniądze zostawić i mięso nie kupione. No trudno - jutro pójdzie.
A po dzisiejszej wizycie u weta - białko w moczu było, ale nie jakoś dużo. Glukozy nie było, krwi też nie. Co do tyłeczka i lekkiego skrętu głowy, to może to być efekt nowotworu lub zmian spowodowanych wiekiem lub białaczką (to ostatnie najmniej prawdopodobne, bo gorączki nie ma). Ponieważ rozstrzygnięcie przy pomocy RTG ze względu na konieczność przyśpienia i jego historię z tym, co było przy zębach, nie wchodzi w rachubę - leczymy się niesterydowym lekiem przeciwzapalnym (tolfiną) i antyhistaminowym czymś w celu udrożnienia nosa. I zobaczymy - albo będzie lepiej, albo nie. Miejmy nadzieję, że będzie lepiej.
Zdrowe koty zmieniają się w i na walizce (chowałam letnie rzeczy do pudła i do piwnicy, ale jeszcze i waliza będzie), Leon drze japę o głaskanie; pozytywy wyglądają nieźle (no, może poza Malutkim) i jakoś dajemy radę. Buziaczki dla wszystkich fanów i cichych podczytywaczy naszego wątaska :D
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Czw paź 04, 2012 9:32 Re: Zalatana norka u Alienorka

To my tak cichutko podczytujemy. Pozdrawiamy więc. :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Obrazek

jasia0245

 
Posty: 3524
Od: Czw mar 24, 2011 16:39
Lokalizacja: Stargard

Post » Czw paź 04, 2012 11:06 Re: Zalatana norka u Alienorka

Wczoraj Malutki zjadł - z powodu braku mięsa koty dostały winstona :oops: i on chciał i zjadł. Recovery nie raczył, ale zawsze coś. Będę chyba bardziej kombinowała w kierunku ryb. No i noc całą przespaliśmy w 4kę - Malutki, Rukia, Koi i ja. Fuks był dochodzący a raczej doskakujący - jak bryknął na mnie w najlepszym tygrysim stylu to dostał wiązankę taką, że rany - wysyczaną, bo lądował na nerce :evil: .
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Czw paź 04, 2012 11:20 Re: Zalatana norka u Alienorka

Alienor pisze:Wczoraj Malutki zjadł

Super - nieważne co, ważne że ze smakiem :P
Ja tak awaryjnie podaję gourmeta gold, jednej z seniorek przywraca apetyt :wink:
Może Malutki też zaskoczy na lepsze jedzonko :ok:
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Czw paź 04, 2012 21:07 Re: Zalatana norka u Alienorka

Dziś był miks recovery z odrobiną sosu z winstona - Malutki zjadł większość porcji. Czekamy aż leki zaczną działać i kotuś będzie się lepiej czuł. Dziś strasznie u nas wieje i wszystkie koty sie przytulają na maksa do nas (prócz Justina, ale nawet on się układa w pobliżu). W końcu zaczęli grzać w moim bloku - dzięki pracom wodkan przez które 2 miesiące były wypełnione poszukiwaniami trasy, którą danego dnia będzie można dojść do przystanku musieliśmy długo czekać - reszta osiedla ma ciepło od tygodnia.
Dobrej nocy, moi drodzy :D
A Leon jojczy bo nikt z nim nie śpi, biedakiem :wink: .
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Sob paź 06, 2012 20:23 Re: Zalatana norka u Alienorka

Padam na pyszczek - rano byłam na Kociej Chatce pomóc trochę przy porządkach, potem dom, obiad i zasuwanie przy moich kociszczach i zapuszczonym mieszkaniu. Mielony indyk nawet z domieszką winstona nie zyskał uznania Malutkiego (Rukia na szczęście raczyła zjeść ponad połowę swojej porcji), więc poszła w ruch strzykawka z recovery z wodą. Współpracował, ale jeść sam nie chciał. Dojrzewam do zrobienia mu "uprzęży" do chodzenia i ćwiczenia w ten sposób - może jak go odciążę, to chętniej będzie chodził, wyćwiczy łapki i wróci do sprawności? Bo do zdrowia wraca pomału, ale nie jest rewelacyjnie.
Dzięki pięknej pogodzie werandowały się wszystkie zdrowe, przewietrzyłam też Leona (otwarłam drzwi, zastawiłam otwór górą od klatki); tak samo białaczkowcom uchyliłam okno.
Jak poszłam wywalić śmieci, białobura szła za mną. Więc jak z plastikami poszłam, wzięłam mięso i transporter - niestety wiatr zatrzaskiwał go co i rusz a kicia też nie zdradzała zainteresowania mięsem w środku. Jak wyjęłam i zostawiłam pod drzewkiem, wylazła i zjadła. Nie wiem jak to jest, że lezie za mną te 2 metry dalej nie kryjąc się wcale, ale bliżej niż na metr (siedziała wtedy pod autem) mnie nie dopuści. Panie karmicielki też jej podrzucają to i owo jak się na nią natkną, ale do stołówki pod wiśnię nie przychodzi. Jak tylko Leon pójdzie do domu, łapię Agłaję na klatkę-łapkę. Jej kocięta chyba nie żyją - na początku tygodnia gdy znikła słyszałam kwilenie w piwnicy, a ostatnio już nie. Więc wolę sprężyć przed "powtórką z rozrywki".
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Nie paź 07, 2012 20:54 Re: Zalatana norka u Alienorka

Dziś śpiący dzień - dzięki czemu jestem wygrzana jak nigdy, bo wszystko co może się na mnie uwala.
Malutki urządził bez mała strajk głodowy - karmiony strzykawką (wątróbka z indykiem ugotowana i zmiksowana) połyka grzecznie, tabletki bierze bez ociągania się ani prób wyplucia, sam pije i siusia, ale niestety nos (mimo poprawy) zapchany często - rano odsysałam strzykawką. On woli wciągać do gardła.
Dobrze że przynajmniej ze strony Rukii ten miks spotkał się z gorącym przyjęciem. Moje negatywy zjadły z musu, tak samo Leon. A jak jadłam kanapkę z makrelą, to miałam kurczę 3kę kocic w ferworze polowania - wszystkie mi chciały wyrwać tą kanapkę. Ale obroniłam.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pon paź 08, 2012 7:39 Re: Zalatana norka u Alienorka

Malutki Zdrowiej proszę :ok: :ok:
Alienorku z makrelą to Koty tak szaleją,powiem Ci że nie wiem czu dać chociaż na ząbek?
no bo to edzone jest i kurcze nie wiem ,ale to jest własnie tak jak piszesz,polowanie
jak mam taką rybkę to trzeba ją zjeść w ukryciu :oops:
a potem mi żal bo Koty patrzą na mnie jak na ostatniego skąpca że nie dałam
Cały czas jestem z Wami sercem i oby Kociaste nie chorowały
Wy też Dziewczyny bądźcie zdrowe

Kociama

Avatar użytkownika
 
Posty: 23507
Od: Czw gru 07, 2006 18:34
Lokalizacja: Beskidy

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, januszek i 1018 gości