Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon paź 01, 2012 12:35 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

LadyStardust pisze:hmmm trochę na mój gust dziwne, że jednego dnia chcą go oddać, a drugiego już go bardzo kochają. ale może potrzebują czasu by zrozumieć pewne rzeczy. Więc pozostaje tyko życzyć... szczęścia maluchowi :)


To co pisałam o oddaniu Szczęściarza, było w wielkim skrócie.
Kotek jest tam naprawdę bardzo kochany, bardzo troszczą się o niego, w każdym mailu przewijały się słowa zachwytu nad małym. Choćby ten:
"Dzień dobry.
Szczęściarz jest coraz większy. Byliśmy w piątek u weterynarza, aby go zważyć i zbadać.
Waży ponad 2 kilo i jest zdrowy. Moi rodzice i ja jesteśmy zakochani i oczarowani Szczęściarzem.
Uwielbia się bawić piłeczkami, ma ich już 5. Jego ulubionym miejscem do spania jest okno.
Natomiast w nocy lubi spać z moimi rodzicami. Wchodzi w środek pod kołdrę i tak z nimi śpi do 3 nad ranem.
Potem przychodzi do mnie i wariować.
Przesyłam kilka zdjęć
Pozdrawiam Marta"
Kiedy ta pani zadzwoniła do mnie pierwszy raz, również zachwycała się nim i zapewniała o miłości do niego, tylko trochę przerósł ich fakt sikania. Sika na poduszki, kołdry, kanapę. Długo z nią rozmawiałam, szukałyśmy przyczyny, bo kot nie leje ot tak sobie. Pani dużo zrozumiała, poszła na drugi dzień do weta, tam również została pouczona co można z tym robić. Poza tym wspólnie z rodziną postanowili, że będą szukać przyczyny, zaobserwują go, zrobią badania moczu. Zbyt go kochają, żeby go oddać, bo jest członkiem rodziny i nie wyobrażają sobie domu bez niego.
Mam więc nadzieję, że wszystko będzie dobrze.

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Pon paź 01, 2012 12:39 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

iwoo1 pisze:
LadyStardust pisze:hmmm trochę na mój gust dziwne, że jednego dnia chcą go oddać, a drugiego już go bardzo kochają. ale może potrzebują czasu by zrozumieć pewne rzeczy. Więc pozostaje tyko życzyć... szczęścia maluchowi :)


To co pisałam o oddaniu Szczęściarza, było w wielkim skrócie.
Kotek jest tam naprawdę bardzo kochany, bardzo troszczą się o niego, w każdym mailu przewijały się słowa zachwytu nad małym. Choćby ten:
"Dzień dobry.
Szczęściarz jest coraz większy. Byliśmy w piątek u weterynarza, aby go zważyć i zbadać.
Waży ponad 2 kilo i jest zdrowy. Moi rodzice i ja jesteśmy zakochani i oczarowani Szczęściarzem.
Uwielbia się bawić piłeczkami, ma ich już 5. Jego ulubionym miejscem do spania jest okno.
Natomiast w nocy lubi spać z moimi rodzicami. Wchodzi w środek pod kołdrę i tak z nimi śpi do 3 nad ranem.
Potem przychodzi do mnie i wariować.
Przesyłam kilka zdjęć
Pozdrawiam Marta"
Kiedy ta pani zadzwoniła do mnie pierwszy raz, również zachwycała się nim i zapewniała o miłości do niego, tylko trochę przerósł ich fakt sikania. Sika na poduszki, kołdry, kanapę. Długo z nią rozmawiałam, szukałyśmy przyczyny, bo kot nie leje ot tak sobie. Pani dużo zrozumiała, poszła na drugi dzień do weta, tam również została pouczona co można z tym robić. Poza tym wspólnie z rodziną postanowili, że będą szukać przyczyny, zaobserwują go, zrobią badania moczu. Zbyt go kochają, żeby go oddać, bo jest członkiem rodziny i nie wyobrażają sobie domu bez niego.
Mam więc nadzieję, że wszystko będzie dobrze.


To jeśli to kochający i odpowiedzialny dom to faktycznie jest Szczęściarzem :ok:
Niestety nie każdy właściciel zwierzaka by do tego tak podszedł. Więc teraz to tylko zdrówka mu życzę :kotek:
Obrazek Obrazek Nefi - moje serduszko <3 Obrazek

LadyStardust

 
Posty: 3032
Od: Pon cze 25, 2012 21:02
Lokalizacja: Śląsk

Post » Pon paź 01, 2012 13:19 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

Zdrówka mu życzyć i żeby przestał sikać gdzie popadnie. :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Obrazek

jasia0245

 
Posty: 3524
Od: Czw mar 24, 2011 16:39
Lokalizacja: Stargard

Post » Pon paź 01, 2012 19:49 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

Iwoo... jak Timonek? Cekin dwa razy zlał mi sie na posciel...ale to na samym poczatku...raz , ze zlosci..obcinałam mu pazurki...wkurzył sie i od razu zalatwił posciel córki...a drugi raz w to samo miejsce bo czuł tam mocz....wyrzuciłam poszwe i kołdre i po problemie...ale kocie charakterki są niezbadane....wiadomo co w kórym siedzi???? :D
agula76
 

Post » Pon paź 01, 2012 21:02 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

agula76 pisze:Iwoo... jak Timonek? Cekin dwa razy zlał mi sie na posciel...ale to na samym poczatku...raz , ze zlosci..obcinałam mu pazurki...wkurzył sie i od razu zalatwił posciel córki...a drugi raz w to samo miejsce bo czuł tam mocz....wyrzuciłam poszwe i kołdre i po problemie...ale kocie charakterki są niezbadane....wiadomo co w kórym siedzi???? :D


No właśnie, czyli nie zrobił tego złośliwie, tylko miał powód, nie spodobało mu się obcinanie pazurków. Dla nas to błaha sprawa, dla niego widocznie na tyle nieprzyjemna, że pokazał na swój sposób swoje niezadowolenie. Druga wpadka, to już konsekwencja pierwszej. Cekin potraktował to miejsce jako kuwetę, bo pachniało mu moczem i pewnie gdybyś nie usunęła kołdry, robiłby to nadal. I z pewnością tak było ze Szczęściarzem, jakiś dla nich drobiazg, dla niego zaś powód do pokazania swojego niezadowolenia. Koty NIE SĄ złośliwe, to tylko ludzie przypisują im swoje własne wady i przywary.
A Timonek :1luvu: :1luvu: :1luvu: Jest przekochany, zdrowiutki, rozbrykany - a ma z kim u mnie brykać. Je za dwoje, waży już dwa razy tyle, robi wielkie kupale. Bardzo głośno mruczy, uwielbia, kiedy się go całuje po wielkim brzuszysku, przytula się do twarzy i ugniata moje nogi i policzki.
Jest już gotowy do adopcji, odrobaczony już 3 razy i dzisiaj zaszczepiony. Za kilka dni może zamieszkać w swoim domku, tylko nie ma chętnych na jego adopcję.
Dzwoniła jedna pani, i jakoś tak dziwnie mówiła, tajemniczo i zagmatwanie, i że musi to być koniecznie całkiem czarny, że od razu nasunęła mi się myśl, może głupia, że potrzebuje czarnego kocurka do wykonania jakichś obrzędów. Aż mnie zmroziło, bo wiem że u nas też takie cuda się zdarzają.

Timon Timonowicz Całuśkin

Obrazek

Obrazek

Timonek jadł bielucha

Obrazek

Żarłoczek

Obrazek

Timonek z Miszką

Obrazek

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Pon paź 01, 2012 21:21 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

Cudne kociaki oby znalazł taki kochający domek jak u ciebie :ok:

lidka02

 
Posty: 15916
Od: Czw cze 09, 2011 9:22

Post » Wto paź 02, 2012 20:41 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

Iwonka, jaki śliczny pyniuś! :1luvu:
Słodziak prawdziwy z tego Timonka, pewnie zaraz jakis domek się zakocha :ok: .
Ja myślałam, że mój Groszek bedzie czarny, ale nie.
Im jest starszy, tym sierść robi mu się coraz bardziej grafitowa, a podszerstek jasno szary.
Taki dymny chyba Groszek bedzie.
" There are people who have an extraordinary, spiritual connection with animals. And when such a man dies, it happens, that he connects with the animal that he was closest to and loved most. "

vip

Avatar użytkownika
 
Posty: 14774
Od: Pon maja 23, 2011 10:55

Post » Wto paź 02, 2012 20:51 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

ale piekność, a oczka.... jak spodeczki
cudny :ok:
Obrazek

wiesiaczek1

Avatar użytkownika
 
Posty: 2176
Od: Nie kwi 10, 2011 21:23
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto paź 02, 2012 21:01 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

a ta Pani to przypadkiem nie z Warszawy :?: rok temu miałam podobną sytuację, Pani miała czarnego pieska, czarne włosy i chciała czarnego kotka....................
moja Figunia jest caluśka czarna, ma tylko jeden biały włosek :lol: :lol: dopiero jak pojechałam z nią do tamtego domku zobaczyłam co bym straciła............................
30.07.09 Maciuś [*] 02.10.10 Kocik [*] 16.12.10 Pusia [*] 10.07.14 Meliska[*] 23.01.18 Boluś [*] Kubuś [*] 07.10.2019 Kisia [*] 09.06.2021 Piracik [*] 07.03.2022 Kacperek [*] 05. 01. 2024 Belfaścik [*] 16. 02. 24 Figa [*] 22.02.25 Tulinka [*]15.04.25 Kropek [*] 06.05.25 Ptysiek 08.05.25 wybaczcie mi, do zobaczenia...

puszatek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21755
Od: Sob lut 05, 2011 21:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto paź 02, 2012 21:21 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

vip pisze:Iwonka, jaki śliczny pyniuś! :1luvu:
Słodziak prawdziwy z tego Timonka, pewnie zaraz jakis domek się zakocha :ok: .
Ja myślałam, że mój Groszek bedzie czarny, ale nie.
Im jest starszy, tym sierść robi mu się coraz bardziej grafitowa, a podszerstek jasno szary.
Taki dymny chyba Groszek bedzie.


Pyniuś śliczny, zakochanych brak :cry: Ale Groszek będzie cudnym kotkiem, uwielbiam dymne kotki. Zresztą uwielbiam wszystkie kotki :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Ale co to, chora jesteś. Nigdy nie miałam problemów z wrzodami, ale moja koleżanka ma i wiem jak nieraz cierpi. Szanuj się, to Twoje zdrowie, dobrze Ci wszyscy radzą. Jak nie dla siebie, to chociaż dla Twoich zwierzaczków. Paskudne choróbsko, współczuję serdecznie.

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Wto paź 02, 2012 21:23 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

Jak troszeczkę poczekasz, to napewno znajdzie się zakochany domek :ok: .
Ano tak, zaczęły mi wrzody dokuczać :( .
Jedzenie nie takie, no i stresów ostatnio za dużo :( .
Muszę się wziąść za siebie wreszcie....
" There are people who have an extraordinary, spiritual connection with animals. And when such a man dies, it happens, that he connects with the animal that he was closest to and loved most. "

vip

Avatar użytkownika
 
Posty: 14774
Od: Pon maja 23, 2011 10:55

Post » Wto paź 02, 2012 21:35 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

puszatek pisze:a ta Pani to przypadkiem nie z Warszawy :?: rok temu miałam podobną sytuację, Pani miała czarnego pieska, czarne włosy i chciała czarnego kotka....................
moja Figunia jest caluśka czarna, ma tylko jeden biały włosek :lol: :lol: dopiero jak pojechałam z nią do tamtego domku zobaczyłam co bym straciła............................


Nie, nie z Warszawy, z Katowic. Widzisz, jednak takie rzeczy się zdarzają. Coś mnie przestrzegło, jakieś przeczucie złe. Jak to trzeba uważać, idiotów nie brakuje.

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Wto paź 02, 2012 21:38 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

wiesiaczek1 pisze:ale piekność, a oczka.... jak spodeczki
cudny :ok:


Wiesiaczku, oczka ma takie, jakby był wiecznie zdziwiony i zaciekawiony. Uszyska też ma niemałe. I śliczny, jeszcze mało obrośnięty pękaty brzucholek, taki do całowania :1luvu:

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Wto paź 02, 2012 21:42 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

vip pisze:Jak troszeczkę poczekasz, to napewno znajdzie się zakochany domek :ok: .
Ano tak, zaczęły mi wrzody dokuczać :( .
Jedzenie nie takie, no i stresów ostatnio za dużo :( .
Muszę się wziąść za siebie wreszcie....

To fakt, najgorsze są stresy, wykańczają człowieka całkowicie. Ale z wrzodami nie ma żartów. Pomyśl teraz o sobie, wyluzuj trochę, najgorsze już za Tobą.

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Wto paź 02, 2012 22:01 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

Mam nadzieję, Iwonka, bo z moją wytrzymałością ostatnio kiepsko bardzo :( .
Jakiś limit się wyczerpał.
Trzeba na nowo akumulatory naładować, i jakos to dalej ciągnąć.
" There are people who have an extraordinary, spiritual connection with animals. And when such a man dies, it happens, that he connects with the animal that he was closest to and loved most. "

vip

Avatar użytkownika
 
Posty: 14774
Od: Pon maja 23, 2011 10:55

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Bajera i 29 gości