Burisia i Titoś moje kicie

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt wrz 28, 2012 16:01 Re: Tito i Buri moje kochane, Titoś w domku

Sprawca od śniadania śpi w swoim ukochanym zakamarku, czytaj w kanapie.
To wszystko jest jak zły sen...
Obrazek Obrazek

JolaJ

 
Posty: 2948
Od: Pt sty 14, 2011 18:58
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob wrz 29, 2012 13:14 Re: Tito i Buri moje kochane, Titoś w domku

jestem już, po długiej, bo prawie miesięcznej nieobecności, z przerwami zaplanowanymi tylko na przepakowanie walizek pomiędzy kolejnymi samolotami..
cieszę się Joluś że w miarę opanowałaś sytuację a Julia zapewne postara Ci się pomóc opanować ją na trwałe-sama jestem ciekawa jak zdiagnozuje Titosia.
z odległości tysiąca km. trudno było mi Cię wspierać rozmowami czy też czynami poza zaproponowaniem klatki-(notabene też od nieocenionej Iwona66 :D ), natomiast cały czas wspieraliśmy Ciebie i Titosia ciepłymi myślami :D

pamiętam że Titosia miałaś wykastrować już wtedy jak przyszła do Ciebie moja Buri-no cóż-przenajmniej poobcowała dziewczyna jakiś czas z prawdziwym jajcarzem :mrgreen: :lol:
wtedy, nieoceniona przewaga wyboru tamtego momentu, a także korzyść, poza innymi oczywistymi, byłaby taka że Titoś był absolutnie zdrowy - natomiast teraz, jak już Titoś leczy się na nereczki to uważaj na kastrację-zażycz sobie koniecznie kroplówkę ochraniająca nereczki i dopilnuj aby ją podali bo czasem potrafią "być mądrzejsi" a potem my mamy się zmagać z tragedią bo kot zachorowuje na nerki...
szczerze mówiąc w sprawie kastracji ja na Twoim miejscu koniecznie skonsultowałabym się z dr.Neską-bo to że trzeba ją przeprowadzić to oczywiste-natomiast być może Ona może mieć pewne zalecenia i uwagi.
skonsultowałabym się również z Julią i wcześniej zaprosiłabym ją aby poznała Ttosia, bo moment wyboru kastracji pod względem jego stanu psychicznego w okresie zabiegu, również nie jest bez wpływu na zdrowie i dalszy los kota.
piszę to wyłącznie z wielkiej sympatii do Ciebie,jako idealnego Domku dla "mojej" Buri, a także z własnego-niestety czasem przykrego doświadczenia , ale przede wszystkim po to aby Ciebie i Titosia uchronić przed przykrymi zdarzeniami.
mnie, przy tylu tymczaskach niestety nie udało się uniknąć pewnych błędów (np.przy okazji kastracji Maksia['] ) tyle że ja nie miałąm nikogo kto by mnie ostrzegł i szczegółowo wyjaśnił konsekwencje wyboru złego momentu.


trzymam :ok:
Obrazek ..... oraz.... DT Smarti na facebook'u! -w l.2010-2013 ponad 130 kotów w DS, od 2014 zawieszony z powodu "zmęczenia materiału" :)

Czaruniu['],Pusiuniu['],Carlisiu['],Puniu['],Diegusiu['],Smartuniu['],Mileczko[']...
...Wasza śmierć nie jest dla nas żadnym powodem abyśmy przestali Was kochać...

smarti

 
Posty: 9215
Od: Wto lip 27, 2010 13:17
Lokalizacja: niedaleko Warszawy

Post » Sob wrz 29, 2012 14:06 Re: Tito i Buri moje kochane, Titoś w domku

Dziękuję Iwonko. Tyle myśli kłębi mi się w głowie że nie potrafię już sensownie myśleć ani pisać tego co czuję.
Sytuacja nie jest najciekawsza. Nie wiem czemu trzymam się kurczowo myśli że kastracja uczyni cuda. A co jeśli nie?
Nie mogę żyć dłużej już w takim stresie. W ciągu dnia jest normalnie, ale wczoraj gdy przyszła noc zaczęłam się bać.
Wieczorem był poddenerwowany, ale nie agresywny. Czułam jednak że jeden niewłaściwy ruch i moze być niedobrze.
Kręcił się, zmieniając miejsce co chwila, przez co i Buri była niespokojna. Wiem to bo ją już znam.
Około 1 w nocy postanowiłam delikatnie zwabić go do klatki. Dopiero wtedy Buri przyszła do mnie na poduszkę i spokojnie zasnęła. Mały płakał, ja też. O 7 spokojnie go wypuściłam, ciągle gadając, kot zachowywał się normalnie. Dziś nie schodzi mi z kolan, ciągle domaga się drapania i czułości. Stosunki z Buri bardzo dobre.
Wiem że moje zdenerwowanie udziela się kotom ale nic na to nie poradzę. Zaczęłam już brać tabletki na uspokojenie i od rana myślę o kolejnej nocy.
Nie wiem czy nie powinnam zabrać Buri i pojechać na działkę. Przynajmniej jedną noc miałabym normalną. Czuję że za chwilę zwariuję, jeszcze nigdy tak się niczego nie bałam, a niestety nie potrafię podjąć decyzji która zamknęłaby sprawę, choć takich rad otrzymuję dużo...
Doszło do tego że kazdego ranka dzwoni kilka osób aby sprawdzić czy Tito nie zagryzł mnie przez sen. Przyznam ze dostaję obłedu.
Marzenia coś mówiła mi o Julii ale ja w tym amoku niczego nie pamiętam i chyba Bianka dała mi jakieś namiary.
Obrazek Obrazek

JolaJ

 
Posty: 2948
Od: Pt sty 14, 2011 18:58
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob wrz 29, 2012 20:22 Re: Tito i Buri moje kochane, Titoś w domku

Joluś-w takim razie, skoro tak niepewnie się czujesz zadzwoń koniecznie do Julii !!!
powiedz że jesteś przyjaciółką smarti ,że masz ode mnie innego kotka i że masz wielki problem-z Julią musisz być absolutnie szczera i otwarta. To bardzo fajna dziewczyna, bardzo konkretna i skuteczna w tym co robi.
Poproś aby KONIECZNIE PILNIE przyjechała !
nie możesz ciągle się bać bo :
1) Tito to czuje,
2) Buri to czuje,
3) Ty musisz normalnie żyć, zdrowieć i pracowac, -nie możesz żyć w ciągłym lęku !!

Julia przyjedzie,pozna Titosia i stosunki panujące w Waszym domu i na tej podstawie zdiagnozuje problem.
da Ci konkretne wskazówki co masz robić, co zmienić i te wskazówki na pewno Ci pomoga jeśli da się pomóc.
Jeśli się nie da i konieczne bedzie jakieś radykalne rozwiązanie to też się tego dowiesz od Julii i wtedy będziesz musiała podjąć decyzję. Wiem że czasem się tak zdarza bo zwierzęta też chorują psychicznie, potrafią być nieobliczalne a ich dzika natura nie daje się opanować, ale to są na prawde bardzo rzadkie przypadki wśród zwierząt od dzidziusia chowanych w dobrym domu a więc są o wiele większe szanse na to że Julia "ustawi" Tita niż na to że powie że trzeba podjąć radykalną decyzję .
wiem co to jest życie w lęku, wiem jak spala i niszczy umysł i jak rujnuje życie-nie możesz tak żyć bo zasługujesz na spokój, dobro i pewność przyszłości !!
Zdrowie i życie Titosia jest bardzo ważne ale Twoje życie i zdrowie jest ważniejsze-i mówię to ja -"zdeklarowana (choć szczęśliwie nie "nawiedzona") kociara" .

już wysyłam Ci kontakt do Julii.
Obrazek ..... oraz.... DT Smarti na facebook'u! -w l.2010-2013 ponad 130 kotów w DS, od 2014 zawieszony z powodu "zmęczenia materiału" :)

Czaruniu['],Pusiuniu['],Carlisiu['],Puniu['],Diegusiu['],Smartuniu['],Mileczko[']...
...Wasza śmierć nie jest dla nas żadnym powodem abyśmy przestali Was kochać...

smarti

 
Posty: 9215
Od: Wto lip 27, 2010 13:17
Lokalizacja: niedaleko Warszawy

Post » Sob wrz 29, 2012 22:47 Re: Tito i Buri moje kochane, Titoś w domku

Dzięki Wam że jesteście, za wszystko co piszecie tu, na pw, na sms.
To dla mnie bardzo ważne. Wtedy mam wrażenie że nie jestem sama.
Leżymy w trójkę na łózku i staram się głaskać na zmianę. Nie mogę przez uwagę na jednego zaniedbywać drugiego kota bo to zawsze źle się u mnie kończyło. Poza tym Buri potrzebuje mojej miłości a ja niewyobrażalnie ją kocham. To jest najmądrzejszy kot świata.
Do rana pozostało jakieś 6 godzin, a w tv same straszne filmy. Co za świat.
Obrazek Obrazek

JolaJ

 
Posty: 2948
Od: Pt sty 14, 2011 18:58
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob wrz 29, 2012 23:16 Re: Tito i Buri moje kochane, Titoś w domku

Jola sorry, nie kojarzę, nie mam już sił na ogarnięcie całokształtu.]
Jak dzwoniłaś własnie razem z Adamem odkopywalismy w śmietniku z gabarytami (czyli: dzrwi zwykłe ciężkie drewniane, drzwi cięzkie drewniane z potłuczoną szybą i szkło trzeba bylo ostrożnie i pomału zdejmowac coby na malucha nie spadło , drewniane krzesła, odniornik tv, wiele pudeł itp) burasa malucha - siedzi u mnie w wannie w transporterze i się dziwi. Cudny jest, ale co ja mam z nikm zrobic???
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*),Belcia(*),Krzysiek!(*),Czunia(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35652
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Nie wrz 30, 2012 9:55 Re: Tito i Buri moje kochane, Titoś w domku

ja po ponad dwa lata wyczekiwanym urlopie ( wtedy wracałam samolotem w dniu katastrofy smoleńskiej a ogólnie boję się latać :roll: ), też wróciłam i rzeczywistość zwaliła się na mnie z okrutną siłą..
a pod moją nieobecność działy się tu takie rzeczy które uświadomiły mi że absolutnie, pod żadnym pozorem, nie moge zostawić ukochanej "czwóreczki"-Tosi, Filona, Psotki i Rudzika-nie ma szans aby dogadały się z ,i tak już nadwyrężonymi psychicznie,rezydentami..
dlatego dla dobra ogółu kocioludzkiego,muszę szukać im domków-choć już tak bardzo, nieostrożnie, je pokochaliśmy...

całą noc Jola,myślałam o Tobie i o Was-nie byłaś sama :ok:
Obrazek ..... oraz.... DT Smarti na facebook'u! -w l.2010-2013 ponad 130 kotów w DS, od 2014 zawieszony z powodu "zmęczenia materiału" :)

Czaruniu['],Pusiuniu['],Carlisiu['],Puniu['],Diegusiu['],Smartuniu['],Mileczko[']...
...Wasza śmierć nie jest dla nas żadnym powodem abyśmy przestali Was kochać...

smarti

 
Posty: 9215
Od: Wto lip 27, 2010 13:17
Lokalizacja: niedaleko Warszawy

Post » Nie wrz 30, 2012 10:05 Re: Tito i Buri moje kochane, Titoś w domku

Noc minęła spokojnie. Zasnęłam na złożonej kanapie, duży Buriś wgramolił się na poduchę, więc nogi wisiały mi za łóżkiem a mały na moich plecach bo nie było gdzie i tak przespaliśmy do 10. Już nie pamiętam tak spokojnej nocy.
Iwonko, poszukam tych kropli, własciwie to wszystkim się przydadzą.
Co do samolotów to jestem na wielkie NIE, jestem pewna że rozwaliłby się ten do którego bym własnie wsiadła. Mam ogromny lęk wysokości od jakiegoś 15 roku życia, nie wejdę na żadną drabinę, no chyba że taką pokojową. Dziś śniła mi się czarna, głęboka studnia, a wczoraj własnie ta wielka drabina po której miałam zejśc, a ona się ruszała.
Mimo to jestem wypoczęta jak młody Bóg.
Jeśli koty się nie pokochały to nie rób nic na siłe, szukaj im domków, grunt to spokój dla wszystkich.

Marzenia, a co to za maluch, sam je? no i co dalej?
Obrazek Obrazek

JolaJ

 
Posty: 2948
Od: Pt sty 14, 2011 18:58
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie wrz 30, 2012 10:11 Re: Tito i Buri moje kochane, Titoś w domku

JolaJ pisze:Marzenia, a co to za maluch, sam je? no i co dalej?

ze śmietnika. Na moim osiedlu. Darł mordę i by zginął w gabarytach. Foty w wątku moich wolnozyjących. Nie je, on żre wszystko co mu dam, a z głupoty swej dałam mu wczoraj duzo i teraz siedzę i się martwię czy nie za dużo.... ech, chyba bym nie była sobą jak bym się nie martwiła... Co dalej? Powieszę się na najbliższej gałęzi, mam spore drzewo pod samym blokiem, zresztą jest ich kilka do wyboru. Ale wcześniej sprzątnę kuwety i nasypię kotom suchej karmy.
Na razie Pycho siedzi w transportyerze w wannie w mojej łazience - super miejscówa, co?
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*),Belcia(*),Krzysiek!(*),Czunia(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35652
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Nie wrz 30, 2012 10:17 Re: Tito i Buri moje kochane, Titoś w domku

Marzenia, Ty to jesteś szczęściara że masz wannę. Ja bym w niej spała przez kilka ostatnich nocy ale w brodziku to tak kiepsko by mi raczej było.
Jak się pojdziesz wieszać to weź telefon zebym się mogła dodzwonić.
Obrazek Obrazek

JolaJ

 
Posty: 2948
Od: Pt sty 14, 2011 18:58
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie wrz 30, 2012 10:17 Re: Tito i Buri moje kochane, Titoś w domku

JolaJ pisze:Marzenia, Ty to jesteś szczęściara że masz wannę. Ja bym w niej spała przez kilka ostatnich nocy ale w brodziku to tak kiepsko by mi raczej było.
Jak się pojdziesz wieszać to weź telefon zebym się mogła dodzwonić.

już nie mam wanny - chętnie bym wzięła terz prysznic, ale zajęte... :roll:
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*),Belcia(*),Krzysiek!(*),Czunia(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35652
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Nie wrz 30, 2012 10:29 Re: Tito i Buri moje kochane, Titoś w domku

Marzenia11 pisze:
JolaJ pisze:Marzenia, Ty to jesteś szczęściara że masz wannę. Ja bym w niej spała przez kilka ostatnich nocy ale w brodziku to tak kiepsko by mi raczej było.
Jak się pojdziesz wieszać to weź telefon zebym się mogła dodzwonić.

już nie mam wanny - chętnie bym wzięła terz prysznic, ale zajęte... :roll:

no to przyjeżdżaj :D
i wyśpij się bo byki robisz :mrgreen:
Obrazek Obrazek

JolaJ

 
Posty: 2948
Od: Pt sty 14, 2011 18:58
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie wrz 30, 2012 12:03 Re: Tito i Buri moje kochane, Titoś w domku

Marzenia-Ty zamiast się wieszać na tej gałęzi to wskocz sobie na nią jak to nasza Devi/Malwinka ma w zwyczaju !
z góry wszystko widać w odpowiednich proporcjach :D
Obrazek ..... oraz.... DT Smarti na facebook'u! -w l.2010-2013 ponad 130 kotów w DS, od 2014 zawieszony z powodu "zmęczenia materiału" :)

Czaruniu['],Pusiuniu['],Carlisiu['],Puniu['],Diegusiu['],Smartuniu['],Mileczko[']...
...Wasza śmierć nie jest dla nas żadnym powodem abyśmy przestali Was kochać...

smarti

 
Posty: 9215
Od: Wto lip 27, 2010 13:17
Lokalizacja: niedaleko Warszawy

Post » Pon paź 01, 2012 8:39 Re: Tito i Buri moje kochane, Titoś w domku

Co u Was?
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*),Belcia(*),Krzysiek!(*),Czunia(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35652
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Pon paź 01, 2012 16:41 Re: Tito i Buri moje kochane, Titoś w domku

U nas...
w czwartek wizyta Julii, a poza tym prawdopodobnie moje kicie zostaną gwiazdami TVN-u.

Odbyłyśmy długą rozmowę telefoniczną podczas której dowiedziałam się wielu ciekawych rzeczy. Nie sądziłam że koty aż tak potrafią być zaborcze i odczuwać zazdrość.
To fakt, że Titosia przestały praktycznie interesować zabawki odkąd pojawiła się Burisia.
To fakt, że chcąc wynagrodzić koteńce dramat jaki przeżyła, większość uwagi poświęciłam właśnie jej...

Kto by pomyślał że moja poduszka jest dla nich tak ważna...

Smarti, dziękuję :D
Obrazek Obrazek

JolaJ

 
Posty: 2948
Od: Pt sty 14, 2011 18:58
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 386 gości