Stara Szafa Mała Sowa cz.8; śnieg lubię tylko latem

własnie nie wiem
zaczęło się, jak wylizała Smrodka we wtorek
a teraz jakaś taka, jak nie ona
a jeszcze poprosiła Lokiego, żeby jej ogrzewał brzuszek swoim brzuszkiem
i to już kompletnie wszystkich zaalarmowało
bo oni unikają kontaktu fizycznego, a wszelkie próby wylizywania kończą się gryzieniem

Mam nadzieję, że to tylko jesień... oby, oby, tfu, tfu, tfu!

jozefina1970 pisze:Mam nadzieję, że to tylko jesień... oby, oby, tfu, tfu, tfu!

raczej brzuszek ...

Trza by do weta... chyba.

niby je normalnie
niby po obiedzie biegała i wariowała
ale coś jest nie tak
zobaczę jutro
bo wetki jutro na szczęście mają czynne

Może poczuła matczyne powołanie a smrodek wyjechał? I jej smutno? Może koty mają coś takiego?

Przybiegłam tu, bo się zaniepokoiłam. Może to chwilowe :ok:

I oby niespodzianek nie było :ok:

Sówko Mała wracaj do sił :ok:

wygląda na to, że kryzys minął
sikanie na łóżko nie było z powodów psychicznych raczej
coś ją marmoliło od kilku dni w brzuszku
ciągłe podżeranie Smrodom karmy dla bejbików, wylizywanie Kobry, również pod ogonem - zaoowocowało paskudnymi kupami; po zmianie diety na normalną problem się odwrócił o 180 stopni;
w końcu parafina przepchała kotka i od rana Zdzisia jest jak nowa

Przez te wszystkie atrakcje Smrodowe oraz zdrowotne, zapomnieliśmy hucznie obejść 2 urodziny Caillou, dla przyjaciół Zdzisi
(umowna data 25.09)
dietetyczny torcik z barfa :birthday:

pozytywko cudna akcja adopcyjna :ok:

powodzenia Myszatku :ok:

to teraz możesz zostać DT jak tak szybko wyadoptowujesz koty :twisted:

za zdrówko Zdzisiulki :ok:

i wszystkiego naj naj naj naj dla tej pięknej koteczki :piwa:

nie
bycie DT nie wchodzi w grę
z wielu przyczyn
a adopcje udały się dzięki babajadze i kasumi
ja byłam tylko przechowalnią
dosyć nieszczęśliwą przechowalnią
w pracy mi już nie grozi zakocenie, bo kotłownia została sprzątnięta i zabezpieczona przed najściem futerek
psa nie mam, więc mi nie przyniesie kociątka z krzaków, TŻ mi nie przyniesie kulawego kotka z przystanku, bo nie mieszkamy w Legnicy, koło śmietników chodzę z zamkniętymi oczami, więc nie zobaczę żadnego wychudzonego Lucjana.
Koniec.
Sprawa zamknięta raz na zawsze.

za życzenia dla Zdzisiulki dziękujemy pięknie

hehe
Ty się tak nie zarzekaj pozytywko...
Nie znasz dnia ani godziny :twisted:

Możesz np pewnego słonecznego dnia spotkać pana ze Starowej Góry
który przywiezie 6 kotów w worku i powie, że albo je zostawia albo wypuszcza do lasu :roll:

Czego szczerze nie życzę :roll:

Caillou

Sto lat w szczęściu, zdrowiu i mega dobrym humorze :balony:

Caillou - 100 lat! :piwa:

Duszek686 pisze:
Możesz np pewnego słonecznego dnia spotkać pana ze Starowej Góry
który przywiezie 6 kotów w worku i powie, że albo je zostawia albo wypuszcza do lasu

to te atrakcje, które się zalęgły w kenelówce w Kotylionowie? :strach:

koszmar

a rzeczony pan trafił bezpośrednio do ciebie?

EDIT: doczytałam :twisted:

Uff...
Caillou, śliczna Sówko, michy zawsze, kiedy zapragniesz, pokornego Lokiego, abyś mogła polizać obce futerko i czasem malucha do poniańczenia :ok:

Sto lat kociego błogiego życia :balony:

Pozytywko, po co się zapierać, mając takie serducho... :roll:

A dajcież babeczki dziewczynie spokój, mówi że nie może, to znaczy że naprawdę nie może, trzeba to uszanować. :wink:

Caillou - wszystkiego najlepszego, kochana! Widzisz, odwiedziłąm Cię w Twoje urodziny i nawet złamanego kabanosika nie przyniosłam. Wstyd! :oops:

Stara Szafa Mała Sowa cz.8; śnieg lubię tylko latem

Kto przegląda forum