Czarnusio odszedł wczoraj za TM.Był spokojny i pogodzony ,przestał walczyć...Nie cierpiał...zasnał spokojnie.W domu smutno,ja straciłam ostatnia nadzieję,że mozna wygrac walkę o tak chorego kotka.Dziękuje kotusiu za te miesiące wspólnego życia i za to ciepełko jakie zawsze od ciebie biło,te oczka jakie patrzyły na mnie z miłoscia i ufnością,kiedy walczylismy,a ty się poddawaleś.A potem znowu stawałes do walki i wygrywalismy z kostuchą.
Ale przyszedł dzień kiedy wiedziałam,że chcesz miec juz spokój...spij maluszku-okruszku-Czarnuszku
