Szalony Kot pisze:Aga, do wyboru jest:
- zostawić koty na działkach, gdzie kilka maluszków umarło na pp
- lub zabranie kotów do domu, gdzie pp nie było, ryzykując, że to pp się przyniesie z maluchami.
Na działce, terenie otwartym, można zrobić wszystko, co się da - oczyścić legowiska, wymienić miski, ale najpewniej dopiero zima wymrozi wirusa.
W domu do ktorego przyniesie sie koty chore na pp, powinna byc, a wlasciwie musi byc kwarantanna polroczna, lub wprowadzenie do stada tylko koty po podaniu surowicy. Wiem od mojej wetki ,ze w tej chwili surowica jest praktycznie nie do dostania. Wiec przy powyzszej sytuacji kiedy juz koty przyniosly do domu pp, lub opiekun na sobie, nie mozna wprowdzic nastepnych kotow. A juz na pewno nie kociaki.
Ja wiem ,ze stajemy czesto przed trudnymi wyborami, ale do nas nalezy unikanie ewentualnych zagrozen dla dalszych zwierzat. Ja tak to widze.
Oczyszczenie legowisk, wymiana misek nic w tym wypadku nie da.
Edit: kiedys bylo tak ,ze dom skazony pp nie przyjmowal kociakow i nie funkcjonowal jako DT przez okres pol roku przynajmniej.