Persy w potrzebie!!! Śląsk Żywiec

[OlaLola]

Budrysku, a wykastrują ją?
Cieszę się, ze mała już bezpieczna.

tak, bedzie sterylka, tego dopilnuje fundacja

aborcyjna?

[kotkins]

Pogoda dziś ładna.
Może coś się złapie...

[koteczekanusi]

Tak to już zawsze jest, kiedy ktoś wzięty z zaskoczenia, to koty mu się same pchają, a kiedy chce złapać - szukaj wiatru w polu.
Tak samo z braniem kotów - moje: kropiata też znikła i się nie dała kobiecie odłowić przez jakiś czas, a kiedy po nią przyszłam, ledwo na mnie spojrzała. Kawa na PA zlała nas kompletnie, podobnie malizna (kiedy ją oglądalismy i kiedy odbieraliśmy), mały kot wzięty na ręce tak piszczał, że aż przyszła matka i zdzieliła go w łeb, przy odbiorze też nas ledwo zauważał (bo były ciekawsze obiekty).
I w drugą stronę - Smiś totalnie zlał ludzi, którzy po niego przyszli, tak samo Ktosiek (lansowała się kudłata), ale z kolei kiedy przyszli oglądać kudłatą, ta się krygowała jak dziewica-lelija, a na stole wybieg zrobił sobie mały kot (mam nadzieję, że ten się nigdzie nie wybiera ).

Mam więc nadzieję, że brak zainteresowania ze strony kotów oznacza - jak powyżej - pomyślne zakończenie

[kotkins]

Czy coś wiadomo???
Bo są domy chętne na adopcję persa.

Jak tam łapanka???

[cyga]

BAZAR NA BUDRYSKA:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=20&t=146229&sid=25a4e290df36393f2cde9494e99da474

[koteczekanusi]

No dobrze, ale co z tymi persami? Zostały złapane czy nie?

[BUDRYSEK]

Persiczka juz wysterylizowana, oceniona na 3-4 lata
jest wspaniała, szykuje sie dla niej ds
ucho obciete prawdopodobnie specjalnie, byla reproduktorką
doweidzialam sie, ze kotki maja wlascicielke która wyjechala za granice, kotami "opiekuje" sie maz, który wraca pozno z pracy, koty na naoc zabierane sa do domu bo nigdy ich nie ma wieczorem

merynosek ma inna wlascicielke, ktora jest ok

Persiczka ma z ostatnego miotu ma corke, czarną, pyszczek ma dachowca z wielkiem, puchatym ogonkiem, sliczna jest

jest jeszcze ten kawowy persik, ludzie mowia ze jest tylko on ale jestem pewna, ze widzialam whiskasowego jeszcze, kawowy nie wychodzi za ogrodzenie a tamten byl na ulicy

nie mam pomyslu jak go wyciagnac,bo ludzie widza ze sie tam krece a nie chce problemow
o Persicy mowia ze pewnie poszal sie okocic
jak tylko kiedys zastane goscia to zapytam czy moge odkupic tego malego czy cos
na jego posesje mozna wejsc, brama nie jest zamykana, ale z kazdej strony sa okna sasiadow

[koteczekanusi]

Możesz pożyczyć od kogoś psa i chodzić na codzienne dłuuuugie spacery pod płotem pana, podczas których piesek z zapałem będzie obsikiwał każdy szczebelek po kolei...

Ale z drugiej strony - jak na pseuduchów to trochę głupi - puszczać kotkę, żeby miała kociaki z byle dachowcem, to żaden interes...

[kotkins]

Ale jak to :są czyjeś i siedzą na zewnątrz,a ta zabrana bidula "poszła się kocić" i to jest ok?
Ja bym jednak zaryzykowała...ten point wcale nie wyglądał na kota zadbanego.
Wyglądał jak kot, którego nikt nie czesze.

NIE MA WYCHODZĄCYCH PERSÓW.

To -jak pisałam- tak, jakby napisac,że istnieje rozgrzewający lód.

Proponuję wypatrywać pojawienia się kotów i poprostu BRAĆ je sukcesywnie.
I tyle.

Bo o ile ja się znam na persach to te zadbane i NORMALNE wyglądają jakby inaczej.

One wyglądają jak Amelka po wykupieniu z pseudo.
A jak ona wygląda teraz można zobaczyć na moim wątku...

A NACIĘCIE ucha jest o ile mi wiadomo stosowane jako znakownie WYKASTROWANYCH dziczków.Obcięcie -nie.
Koty do hodowli się czipuje żeby je "oznakować".
Czy ja się mylę?

[Neigh]

[quote="kotkins"

A NACIĘCIE ucha jest o ile mi wiadomo stosowane jako znakownie WYKASTROWANYCH dziczków.Obcięcie -nie.
Koty do hodowli się czipuje żeby je "oznakować".
Czy ja się mylę?[/quote]

Nie mylisz się - nie bardzo widze związek z obcięciem ucha a przeznaczeniem do rozrodu.....?
uszy nacina się ( nie obcina kawałek, chyba ze wet konował ) żeby nie odławiać ponownie wysterylizowanego dzikiego kota.

[shira3]

Nacięte ucho u dziczka wygląda mniej więcej tak:

[kotkins]

Shira a dlaczego ona (Pyśka) ma nacięcie?
Śliczna jest...

[shira3]

Shira a dlaczego ona (Pyśka) ma nacięcie?
Śliczna jest...

Bo była wolnożyjącym dziczkiem
Ktoś ją wyłapał i wysterylizował. Do dziś jest dla mnie zagadką, dlaczego wypuścił kota z tak zjawiskową urodą.

[Neigh]

I na dodatek wcale nie dzikiego..........co najwyżej nieco wycofanego:-)

[BUDRYSEK]

Możesz pożyczyć od kogoś psa i chodzić na codzienne dłuuuugie spacery pod płotem pana, podczas których piesek z zapałem będzie obsikiwał każdy szczebelek po kolei...

Ale z drugiej strony - jak na pseuduchów to trochę głupi - puszczać kotkę, żeby miała kociaki z byle dachowcem, to żaden interes...

nie musze pozyczac psa, mam ich kilka na tymczasie
niestety to nie moja okolica, trzeba przejechac cale miasto wiec ciagle spacerowanie odpada
a ludzie juz mnie tam obserwuja