Nieaktualne, koty już w DS :)

Już... W razie czego mam fotki zrobione komórką. Nie umiem ich z tel wstawic na kompa, więc jeśli ktoś mógłby pomóc, to chętnie je prześlę...

Te dzieciaki na moje oko mają max 6 tyg... W optymalnych warunkach powinny byc z mamą jeszcze, ale w tej sytuacji ryzyko jest za duże...

Kotka u mnie jest spokojna, grzeczna, dużo śpi, siusia do kuwetki, mruczy... Taki ślamazarny niemowlak... Rany, oby ktoś mógł przyjąc 3 pozostałe...

.AnnMarie. pisze:Wczoraj wieczorem wróciłam do domu z maluszkiem - dziewczynką, a nie chłopcem akurat, bo trafił się damski miot, ale już od rana głowa mnie boli o te które pozostały...

Sytuacja jest tragiczna - kotka z 6ma (aktualnie jeszcze 3 ma) kociakami, w czymś w rodzaju skrzyni owiniętej czarnym workiem i gumą od samochodu, pod drzewem na trawniku ok 3 metry od jezdni !!! Maluszki się już rozchodzą, mają ok 6 tyg. Pomijając już nawet kwestię mroźnych nocy, to one są ogólnodostępne dla każdego - człowieka, psa, itd... Po prostu rozpacz...

Pomocy potrzebują 3 dziewczynki - jedna czarna i dwie w typie feliksa. Są na pewno zdrowe, oczy czyste, uszy również, stada pcheł oczywiście wędrują piechotą i brzuchy ogromne od robali. Mama kotka jako kot bezdomny, osiedliła się na stałe przy jakimś domu wielorodzinnym, jest dokarmiana i ostatecznie po sterylizacji może tam byc, ale dzieciaki są bez szans...
Jedna z trzech koteczek jest o połowę mniejsza od pozostałych, wręcz nienaturalnie mała i drobna. Pewnie jak to bywa w licznych miotach, zawsze jedno jest ostatnie, choc tak drobinka szczególnie potrzebuje opieki...

Kombinuję coś dla nich chocby na DT, ale póki co bezskutecznie... Wiem, że tutaj też aż kipi od kociego nieszczęscia, ale dla tych trzech małych dziewczynek, najbliższe dni to Ich życ albo nie....

skoro wzielas 1, nie mozesz dac dt reszcie?

.AnnMarie. pisze:Już... W razie czego mam fotki zrobione komórką. Nie umiem ich z tel wstawic na kompa, więc jeśli ktoś mógłby pomóc, to chętnie je prześlę...

Te dzieciaki na moje oko mają max 6 tyg... W optymalnych warunkach powinny byc z mamą jeszcze, ale w tej sytuacji ryzyko jest za duże...

Kotka u mnie jest spokojna, grzeczna, dużo śpi, siusia do kuwetki, mruczy... Taki ślamazarny niemowlak... Rany, oby ktoś mógł przyjąc 3 pozostałe...

podeślij mi mmsem te zdjęcia ja je wrzucę na wątek na PW podam Ci numer telefonu

Ok. Wzięłabym je bez namysłu, ale nie mieszkam sama... Ponieważ mamy juz największy zwierzyniec na osiedlu, mój mąż niestety nie zgodził się na kolejne, nawet na DT... Muszę to uszanowac, ale robię co mogę żeby im pomóc inaczej...

Sa przepiękne i takie maleńkie a warunki tragiczne, rozsyłam wici po znajomych i fundacjach

w każdej chwili mogą zginąć tragedia :cry:

o matko.... :cry:

Jak patrze na ta malenka dziewunie z rozowym noskiem mieszczaca się w dloni to serce mi peka

rozeslalam maile po znajomych z fundacji podajac nr do Ani bo ona wie gdzie to jest oby się zlitowali wszystko lepsze dla nich niz ta buda przy ulicy

Również przychylam się do apelu... Maluchy są naprawdę w potrzebie... :cry:

Bardzo ważne jest jest to, że maluchy są zdrowe, także nie zarażą nikomu kotów. Są mruczące, spokojne i na podstawie mojej Mamby mogę powiedziec, że skrajnie mało absorbujące, ufne do psów i ludzi.. W domu to zaleta, ale tam gdzie przebywają, może kosztowac Je życie...

Martwi mnie też fakt, że skoro są "ogólnodostępne", okoliczne dzieci mogą dla zabawy poroznosic maluchy, a to już tragedia... Niestety, tak się już zdarzało... :cry:

**Adopcje: 9 >>**

Zacznij robić im ogłoszenia.

Dobrze. Poprosiłam też o to znajomą mojej mamy która robi dużo ogłoszeń o psiakach z pewnego przytuliska i ma w tym praktykę. Jeśli jeszcze ktoś mógłby pomóc ogłaszac, podaję mój nr 508 430 284. Im więcej, tym lepiej...

wez je moze chociaz na kilka dni do lazienki. powinny szybko znalezc domy z ogloszen. malo kto bedzie chcial kociaka z ulicy.... a zanim ludzie zaczna dzwonic moze juz ich nie byc...

Gdyby było to możliwe, wzięłabym je juz pierwszego dnia, stojąc tam z godzinę i kombinując. Po prostu nie mogę. U mojej mamy z kolei jest już 30 psów i 5 kotów, więc też nie ma szans. Rozsyłam wici po różnych znajomych którzy pomagają zwierzakom i liczę na to, że może u kogoś jeszcze jest miejsce...

.AnnMarie. pisze:Gdyby było to możliwe, wzięłabym je juz pierwszego dnia, stojąc tam z godzinę i kombinując. Po prostu nie mogę. U mojej mamy z kolei jest już 30 psów i 5 kotów, więc też nie ma szans. Rozsyłam wici po różnych znajomych którzy pomagają zwierzakom i liczę na to, że może u kogoś jeszcze jest miejsce...

moze mama albo ktokolwiek ma wolną lazienkę chociaż? na kilka dni dosłownie. wystarczy lazienka. mozna tez pozyczc klatkę i tam trzymac kotki

Nieaktualne, koty już w DS :)

Kto przegląda forum