Witam,
Mam na imię Aneta, mam 23 lata.
Mieszkam na śląsku, w domu jednorodzinnym z mężem, rodzicami, najmłodszą siostrą i dziadkiem.
Niemal od urodzenia towarzyszą mi koty - w domu zawsze jakiś z nami mieszkał, zazwyczaj przybłędy lub wzięte od znajomych.
Uwielbiam wszystkie mruczydła i gdybym mogła mieć ich więcej to na pewno bym miała

Jestem bardzo wrażliwa na kocie krzywdy, zawsze poruszają mnie historie o kotach skrzywdzonych przez los.
Jestem z tych, co przygarniając kolejnego zwierzaka zawsze zastanawiają się czy na pewno będzie go za co utrzymać, czy nie zabraknie mu niczego. Bo nie sztuką przygarnąć pół schroniska, sztuką dać każdemu kociakowi dom i godne warunki, zapewnić w razie potrzeby opiekę weterynaryjną itp. Serce mi się kraja jak słyszę, ze komuś szkoda kasy na weterynarza

Odkąd czytając o kotach natknęłam się na rasę maine coon od razu wiedziałam, że kiedyś takiego kota będę mieć

Dążyłam do spełnienia tego marzenia i tak 3.10. stało się rzeczywistością

Razem z mężem staliśmy się nową rodziną dla 6-letniego rudego kocurka MCO

Póki co zapoznawanie się z domownikami jeszcze trwa, ale jesteśmy dobrej myśli, kiedyś się dogadają i stworzą wspaniałą kocią rodzinkę

Bo nim Red u nas zamieszkał były u nas już 2 dorosłe kotki Bunia i Khadia oraz 5-cio miesięczny kocurek Kalpek - dachowce.
Tyle o mnie

Teraz biegnę do innego tematu opisać jak Redzik znalazł się u nas
