Dzięki za słowa otuchy
Jak na razie panna jeszcze w środę przymierzała się do produkcji łóżkowej, ale gdy tylko grzebnęła dwa razy łapką (ja w tym czasie siedziałam na łóżku i czytałam książkę) powiedziałam stanowczo "Niki" i paniusia biegła do kuwety, kt. teraz stoi w przedpokoju i załatwiła co trzeba.
Łóżko niestety na dzień zabezpieczane jest folią.
Dziś wciąż jestem czujna, bo jeszcze nie było kupala
A żeby nie było, że tylko narzekam na księżniczkę, to pokażę, jaka jest sprytna i zwinna.
Niki tak wraca z balkonu przez okno. Tylko te zdjęcia (z różnych dni) wyszły w miarę wyraźnie:

Pieniek służy tylko do odbicia
