Część VIII z życia Kociej Przystani :)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto wrz 25, 2012 20:12 Re: Część VIII z życia Kociej Przystani :)

to na noc może daj koło butów miskę z wodą albo postaw tam kosz na pranie lub coś innego żeby Rudego to wybiło z utartego zachowania co do butów a na dywan może daj w nocy jakieś gazety czy coś żeby było nagle coś innego co ich zmyli
albo jak znasz jakiego zapachu Rudy nie lubi to zastosuj metode odstraszania zapachu- koty przeważnie nie lubia zapachu cytrusów więc może pojemiczek z sokiem z cytryny/roztworem kwasu cytrynowego/skórki z pomarańczy

aange

 
Posty: 643
Od: Czw mar 08, 2012 21:12
Lokalizacja: sosno

Post » Wto wrz 25, 2012 20:17 Re: Część VIII z życia Kociej Przystani :)

aange pisze:to na noc może daj koło butów miskę z wodą albo postaw tam kosz na pranie lub coś innego żeby Rudego to wybiło z utartego zachowania co do butów a na dywan może daj w nocy jakieś gazety czy coś żeby było nagle coś innego co ich zmyli
albo jak znasz jakiego zapachu Rudy nie lubi to zastosuj metode odstraszania zapachu- koty przeważnie nie lubia zapachu cytrusów więc może pojemiczek z sokiem z cytryny/roztworem kwasu cytrynowego/skórki z pomarańczy

noo to moze sie udac tylko jeszcze pytanie czy moge dywan pokropic sokiem z cytryny bo jak postawie pojemnik to moje dziecko napewno sie nim zaopiekuje :)

herzpl

 
Posty: 1503
Od: Czw mar 04, 2010 11:27
Lokalizacja: sosnowiec

Post » Wto wrz 25, 2012 20:52 Re: Część VIII z życia Kociej Przystani :)

Kilka lat temu stosowałam dla Milki resztki cytrynyl ub cytrynę pokrojoną w plasterki rozkładałam w miejscach, które upatrzyła sobie jako kibelek. Nie wiem, co pomogło, bo również przykrywałam fotele koszami na bieliznę, ustawiałam stołki i krzesełka nogami do góry... Nie było to od razu, ale coś pomogło i od lat mam spokój. Przypomniało mi się, jak przeczytałam o cytrusach.

elape

 
Posty: 717
Od: Pon mar 21, 2011 17:52
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Wto wrz 25, 2012 20:56 Re: Część VIII z życia Kociej Przystani :)

sok z cytryny na dywanie bedzie dawał chyba plamyi bedzie się lepić
już lepiej zetrzyj skórkę i rozsyp na dywanie przykrytym gazetą albo po prostu kawałki skórki lub cytryny

aange

 
Posty: 643
Od: Czw mar 08, 2012 21:12
Lokalizacja: sosno

Post » Wto wrz 25, 2012 20:58 Re: Część VIII z życia Kociej Przystani :)

elape pisze:Kilka lat temu stosowałam dla Milki resztki cytrynyl ub cytrynę pokrojoną w plasterki rozkładałam w miejscach, które upatrzyła sobie jako kibelek. Nie wiem, co pomogło, bo również przykrywałam fotele koszami na bieliznę, ustawiałam stołki i krzesełka nogami do góry... Nie było to od razu, ale coś pomogło i od lat mam spokój. Przypomniało mi się, jak przeczytałam o cytrusach.

z cytryny skorzystam niestety nie moge domu przewrocic do gory nogami ze wzgledu na syna...

herzpl

 
Posty: 1503
Od: Czw mar 04, 2010 11:27
Lokalizacja: sosnowiec

Post » Wto wrz 25, 2012 21:19 Re: Część VIII z życia Kociej Przystani :)

Z dyżuru:
Odseparowałam Nono od Pafnucego, bo tak ją pobił, że wygląda jakby popełniła próbę samobójczą :( Dzięki aange za pomoc telefoniczną :) Tak więc Pafek jest sam w boksie 1 a Nono na dole w piątce. Nono za uszami ma strupki takie jedno- dwu- dniowe. Dziś świeża rana na karku z której się sączy. Sprawdźcie to jutro rano, ewentualnie przemyjcie. Futerko ma też wyrwane bo placka łysego ma kocinka :( Bidulka... żal ich odseparowywać, ale no nie da się inaczej :?
Maluchy w boksie 3 nadal są zakichane i wchodzi im na oczka. Łezka kicha .... :cry: Po wizycie u veta pójdzie na dom tymczasowy, trzeba będzie trzymać kciuki by się dogadała z dotychczasowym rezydentem :ok:
Dori i Bono dalej się razem bawią :ryk: Didi jest w kiepskim stanie, antybiotyk dobry pomysł :ok: Nie jada mokrego, łapy trzyma w wodzie (może nawyk, a może gorączka) uszka były troszkę cieplejsze od Bercikowych, ale nie paląco gorące. Tulić się bida chce strasznie... :| Mira i Pola nadal kichają. Zauważyłam, że Yoko się zachowuje o wiele lepiej jak się ją do klatki/boksu da i wypuści, nie atakuje już tak bardzo wtedy 8)
Nyan Don Juanie nasz Misterze :1luvu:
Obrazek Obrazek Nefi - moje serduszko <3 Obrazek

LadyStardust

 
Posty: 3032
Od: Pon cze 25, 2012 21:02
Lokalizacja: Śląsk

Post » Wto wrz 25, 2012 21:28 Re: Część VIII z życia Kociej Przystani :)

A co z Florencją, lepiej?
Obrazek

evik75

 
Posty: 807
Od: Czw mar 29, 2012 21:26

Post » Wto wrz 25, 2012 21:32 Re: Część VIII z życia Kociej Przystani :)

evik75 pisze:A co z Florencją, lepiej?

Niestety nie, ona jest w najgorszym stanie nadal... głownie na oczkach teraz to widać :| Ah.. i Mira się dosyć ostro dusiła biedula.
evik ja jestem dupa wołowa, ale znów nie zostawiłam ogłoszeń :((((( boshe... ukatujcie mnie, bo jak można być 3 razy i nie wyjąć z torebki :roll:
Ah miałam jeszcze pytanie... czy ten termofor elektryczny u maluchów działa? Włączony? I jak toto działa? Bo ja w sumie nie wiem. Wiiwii ty włączałaś, czy on jest zaprogramowany już?
Obrazek Obrazek Nefi - moje serduszko <3 Obrazek

LadyStardust

 
Posty: 3032
Od: Pon cze 25, 2012 21:02
Lokalizacja: Śląsk

Post » Wto wrz 25, 2012 21:43 Re: Część VIII z życia Kociej Przystani :)

Dagmara,
nie przejmuj się, ja też noszę kartki do segregatora (takie,żeby koty były ułożone alfabetycznie i łatwo było je znaleźć w ewidencji) od 2 tygodni i tablicę korkową też :oops:

Żeby tak znalazł się jakiś tymczas dla Florencji,bo boję się co z nią będzie. Pafnucy przetrzymał wcześniejsze choróbsko, ale czy jej się uda? Mam nadzieję, że okaże się twarda i nie da się chorobie. A może trzeba z nią do weta?
Ostatnio edytowano Wto wrz 25, 2012 21:44 przez evik75, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

evik75

 
Posty: 807
Od: Czw mar 29, 2012 21:26

Post » Wto wrz 25, 2012 21:44 Re: Część VIII z życia Kociej Przystani :)

Fajne wieści z adopcjami.
Don Juan - nareszcie :1luvu: Dom doświadczony, więc powinno wszystko grać.

Co do Walerki, moi Drodzy już kiedyś miałam to pisać, ale umknęło mi. Wala uwielbia dzieci, nie cierpi innych kotów, a lubi psy :mrgreen: Tak, tak......kiedy pewnego pięknego dnia dała dyla w Chorzowie, to mieszkała parę godzin u dziewczynki, która ja wzięła do domu, gdzie był pies, Ona ok 8 lat i pies wraz z rodzicami. Niestety nie zgodzili sie jej pozostawić na stałe, a szkoda :| Czuła się tam naprawdę dobrze. :( Ale może wreszcie i na Walercię przyszedł czas :1luvu:

Trzymam kciuki za adopcję Grządzi :1luvu: Będzie dobrze!

Cieszę się że Marta przejęłaś adopcję tej dziewczyny od Mrozika, bo mnie zmroziło jak się dowiedziałam że chce adoptować kota. Natychmiast przyszła mi myśl albo Ty, albo Ja. Może Nono będzie u Niej szczęśliwy/-a (nie znam płci). :1luvu:

Łezka też ma dom - dogadają się na pewno z Kilerem, atutem ich resocjalizacji będzie to że Łezka jest niewidoma jeszcze więc nie będzie natarczywa do kota stacjonarnego. Może być problem jak odzyska wzrok, może reagować pierwsze parę dni agresją (tak jak było to w przypadku Kseni i Mokki, ale nie ma co się dziwić). :1luvu:

I jeszcze Dyndałek może wróci do "starego" domu to już w ogóle same dobre wieści.
MIKUŚ
 

Post » Wto wrz 25, 2012 22:21 Re: Część VIII z życia Kociej Przystani :)

Może to komuś wydawać się śmieszne, ale kiedy moja kota lała mi na dywan, postawiłam tam odkurzacz. Ona bardzo boi się odkurzacza, omijała dywan szerokim łukiem. Kiedy się próbowała zbliżyć, włączałam na moment i kota w nogi. Można też, choć to może nie wszędzie, przykleić taśmę dwustronnie klejącą i kot tam nie wejdzie. Koty nie lubią czegoś, co klei się im do łap. Stawiałam również puszki po piwie ( było śmiesznie, bo rozpijałam rodzinę na szybko piwami) Układa się stertę pustych puszek. Jak kot na nie wejdzie i potrąci, spadają z hałasem, wszystkie zwiewały gdzie pieprz rośnie. W ten sposób ochraniałam płytę ceramiczną w kuchni, bałam się że któryś skoczy i się poparzy. Cytryna jest dobra, ale szybko wysycha i już nie ma takiego odstraszającego dla kotów zapachu - to chodzi bardziej o skórkę z cytryny niż o miąższ. Urine off, to preparat do spryskiwania, nie jest tani. On faktycznie niweluje zapach moczu, ale nie jest taki idealny. Nie odstrasza kota, jedynie pozbywamy się zapachu dla nas nieprzyjemnego.

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Wto wrz 25, 2012 22:30 Re: Część VIII z życia Kociej Przystani :)

A spryskiwacz z wodą z octem albo z olejkiem cytrynowym? Oczywiście nie można za dużo, bo za dużo może podrażniać oczy. Tzn. mam na myśli spryskanie dywanu, nie kota.
Obrazek

Axa76

 
Posty: 3889
Od: Śro wrz 24, 2008 13:56
Lokalizacja: Cieszyn

Post » Śro wrz 26, 2012 4:26 Re: Część VIII z życia Kociej Przystani :)

evik75 pisze:Nie pamiętam gdzie,ale ktoś na forum pisał o jakimś płynie do spryskiwania, który pochłania zapachy kocie i wtedy kociaki nie znaczą tego miejsca,ale jak się nazywa i czy drogi to nie wiem. Chyba w KCH tego używają.



bry:) sie w2ychyle :mrgreen: . przetestowałam na naszej kanapie, jak przed Amikowkim mieliśmy brytka na 2 tyg wakacji ( bo znajomi wyjechali) a był jeszce nie wykastrowany to nam stryzknął , smrodem niezły był. wyczytałam ze płynem do hig. jamy ustnej moznba przemywać i afktycznie pomogło po przemyciu 2-3 razy. nie wiem czy na siki zadziała ale mozna spróbować.
p.s amikowski ma sie dobrze, my również

znaczy on lepiej niż ja , nie śpię bo mnie godzine temu obudził i już usnac nie moge :twisted:

filcowasova

 
Posty: 389
Od: Nie sie 14, 2011 22:51

Post » Śro wrz 26, 2012 4:33 Re: Część VIII z życia Kociej Przystani :)

a włąsnie , koleznaki mi doniosły ze ostatnio w perfekcyjnej pani domu, pokazywali ze jak sie nie chce zeby kot gdzies wlazł to trezba to miejsce skórką z pomaranczy natrzec ale od tej białej strony, o!
jeszce nie stosowałam ale blaty w kuchni czekają :mrgreen:

filcowasova

 
Posty: 389
Od: Nie sie 14, 2011 22:51

Post » Śro wrz 26, 2012 5:38 Re: Część VIII z życia Kociej Przystani :)

Podpowiadam jeszcze raz.

Nono - biało czarny CHŁOPAK, miziak, ale mniejszy od Pafka.
Pafnucy - czarny CHŁOPAK (tego chce pani od Mrozika), miziak
Florencja - biało-bura DZIEWCZYNKA
Houston - czarna DZIEWCZYNKA (ta co biega jak strzała i nie daje się łapać ;))

Nono też mnie niepokoił, że trochę zbyt brutalnie się bawi z rodzeństwem, ale któreś pisknęło i odpuszczał. Natomiast ran nigdy nie znalazłam... :|
Czy pani od Mrozika zmieniła zdanie i chce teraz Nono zamiast Pafnucego?
Koty wrocławskie polecają się do adopcji: http://www.kocizakatek.pl
Zapraszam na wątek Kociego Zakątka: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=154740

wiiwii

 
Posty: 2287
Od: Pt sty 13, 2012 17:33
Lokalizacja: Sosnowiec/Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 738 gości