
nie dajcie się zwieśc tej białej pluszowej maskotce, Mietek okazuje się strasznym terrorystą

(jesteśmy u moich rodziców nad morzem, i tu tez ściagaliśmy szwy) z sunią moich rodziców raczej się nie pokochają, ale jak narazie zaczynają się tolerować, na poczatku balam się o NIEGO, ale wcale nie bylo takiej potrzeby, myslalam że będzie przesiadywał na wysokościach, a okazało się że wyczuł Miśkę i to ON ją goni i trzepie łapką po plecach, a ta panikara z krzykiem -jak by ją ze skóry obcierali- ucieka,
Kot terrorysta Obronny- jak siedzial ze mną na fotelu to Miśka nawet przejśc obok nie mogła

noooo.. ale dziś.... nawet się noskami powąchali i nie było syczenia ani wymachiwania łapkami ani warczenia
