Nie będę chodzić.Okruszka w nowym domu.Szuka opiek. wirtual

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon wrz 24, 2012 7:51 Re: Nie będę chodzić. Daj mi dom=życie. Zostało jej 8 dni !

Podrzucam śliczne maleństwo.

A link do wątku Milutka jest w podpisie Lidki.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pon wrz 24, 2012 8:00 Re: Nie będę chodzić. Daj mi dom=życie. Zostało jej 8 dni !

Do góry, Okruszko! :ok:
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Pon wrz 24, 2012 11:36 Re: Nie będę chodzić. Daj mi dom=życie. Zostało jej 8 dni !

To Ja też podrzucę Okruszkę!

Katarzyna Grzyb

 
Posty: 213
Od: Czw kwi 09, 2009 18:40
Lokalizacja: jura

Post » Pon wrz 24, 2012 15:40 Re: Nie będę chodzić. Daj mi dom=życie. Zostało jej 8 dni !

Rozmawiałam godzinę temu z moim tatą i zgodził się wziąć małą do siebie. Ale jest kilka spraw jakie trzeba zorganizować. Mieszkamy w Jarocinie więc dość daleko od trójmiasta, czy jest ktoś kto jedzie na trasie morze wielkopolska na dniach? Druga sprawa to moi rodzice mogą jej dać dom, opiekę i serce ale nie będą w stanie jej utrzymywać. Ja jak kupuje w ubojni mięcho dla kota to i tak kupuję go duże ilości pół moge im oddać, suchą karmę w przyszłości też będę dzieliła na pół. Ale jest potrzebna dla niej jakaś wyprawka będę potrzebowała pieniądze na jej odrobaczenie i kropelki na pchły jeśli takowe posiada, będę musiała jej kupić jakąś suchą karmę papierowe ręczniki (zakup ekonomicznych megarolek w hurtowni :mrgreen: ) i myślałam o materiałowych podkładach takich jak do przewijania niemowlaków by można ją było brać na kolana bez obawy o to czy nie załatwi się na spodnie (mój tata bardzo się nastawia na przytulanie kociaka). Jeśli ktoś ma jakąś klatkę dużą po króliku czy innym stworze również chętnie reflektuję myślę że może się dobrze sprawdzić jak u Milusia i byłaby bardziej higieniczna niż duży karton. Proszki do prania to już ja będę mamie sponsorowała. Gdyby ktoś mnie wspomógł w sfinansowaniu tej wyprawki byłabym wdzięczna. Rodzice nie są zamożnymi osobami ale chętnie pomogą mimo że mają lekką tremę przed nowym zadaniem.
Są to osoby w podeszłym wieku tato ma 72 a mama 63 lata. Proszę również o przesłanie na mojego privata nr tel kotiki i niezdary w celu uzyskania jak największej ilości informacji o stanie kociaka. Ja nie jestem na chwilę obecną w stanie pokryć całości tej wyprawki dla kociaka ponieważ mamy z mężem 3 małych dzieci moje dochody są można to nazwać dorywcze a tomek nie dokłada mi się do utrzymania mojego kociaka więc tym bardziej nie liczę na to że dołoży się do tego. Czy ktoś nam pomoże?
Obrazek
Podróż jest lepsza od dotarcia do celu.Liczy się to co człowiek przeżyje krocząc obraną drogą potknięcia, upadki, przyjaźnie. Trzeba tylko wierzyć, że przyszłość ułoży się po naszej myśli.

ewahejduk

 
Posty: 163
Od: Nie lip 22, 2012 20:04
Lokalizacja: jarocin

Post » Pon wrz 24, 2012 16:07 Re: Nie będę chodzić. Daj mi dom=życie. Zostało jej 8 dni !

Wspaniale!!!
Tak jak się zobowiązałam na wydarzeniu, przewiozę kicię. Mogę to zrobić na początku przyszłego tygodnia (poniedziałek/wtorek). Karmę też jakąś znajdę ;)
Obrazek

JoannElle

 
Posty: 390
Od: Pt wrz 21, 2012 20:00
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon wrz 24, 2012 16:21 Re: Nie będę chodzić. Daj mi dom=życie. Zostało jej 8 dni !

To może jakaś zrzutka na wyprawkę albo allegro cegiełkowe?

Katarzyna Grzyb

 
Posty: 213
Od: Czw kwi 09, 2009 18:40
Lokalizacja: jura

Post » Pon wrz 24, 2012 18:28 Re: Nie będę chodzić. Daj mi dom=życie. Zostało jej 8 dni !

JoannElle pisze:Wspaniale!!!
Tak jak się zobowiązałam na wydarzeniu, przewiozę kicię. Mogę to zrobić na początku przyszłego tygodnia (poniedziałek/wtorek). Karmę też jakąś znajdę ;)


A dałoby się to zrobić do niedzieli? W niedzielę wieczorem muszę iść na co najmniej 5 dni do szpitala. Chciałabym pomóc rodzicom na początku by ich to nie przerosło. :|
Obrazek
Podróż jest lepsza od dotarcia do celu.Liczy się to co człowiek przeżyje krocząc obraną drogą potknięcia, upadki, przyjaźnie. Trzeba tylko wierzyć, że przyszłość ułoży się po naszej myśli.

ewahejduk

 
Posty: 163
Od: Nie lip 22, 2012 20:04
Lokalizacja: jarocin

Post » Pon wrz 24, 2012 18:48 Re: Nie będę chodzić. Daj mi dom=życie. Zostało jej 8 dni !

przepraszam, ze sie wtrace ...

a ktos ma szanse sprawdzic ten DT u ewahejduk??
mysle, ze w przypadku kota o takim stopniu "trudnosci" byloby to wskazane ...

niezdara jest w Gdansku, wiec kotika mogla sprawdzic, jakie ma warunki, a tu ... kot by pojechal niejako w nieznane.

czy sa jakies osoby tu na forum, ktore moga rekomendowac ten DT??

oczywiscie wiem, ze jest bardzo malo czasu, ale ......................... rozne rzeczy sie zdarzaly. i na tym forum, i na dogo :(
Dopóki ludzie myślą, że zwierzęta nie czują - muszą one odczuwać, że ludzie NIE MYŚLĄ!
http://www.starogard.otoz.pl

ilonajot

 
Posty: 208
Od: Wto maja 08, 2012 9:02
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon wrz 24, 2012 21:31 Re: Nie będę chodzić. Daj mi dom=życie. Zostało jej 8 dni !

Najwcześniej mogę przewieźć kotkę w sobotę, bo najpierw muszę wrócić z Krakowa do Łodzi, ogarnąć się i przyjechać do Gdańska
Obrazek

JoannElle

 
Posty: 390
Od: Pt wrz 21, 2012 20:00
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon wrz 24, 2012 22:06 Re: Nie będę chodzić. Daj mi dom=życie. Zostało jej 8 dni !

A czy Ci rodzice na pewno są gotowi na niepełnosprawnego kota? chodzenie przy nim praktycznie cały dzień, bo się zaplącze w kablach i nie może wyjść, sprzątanie z podłogi i mycie przynajmniej 5 razy dziennie, no i duuuużo przytulania :) Malutka mruczy i nauczyła się wdrapywać na mój materac na którym obecnie śpie po to żeby położyć się w pościeli koło mnie. Pomysł z klatką mnie trochę przeraża, myślę, że wystarczy pieluszka. Jak dorośnie będzie robiła pewnie tylko rano i wieczorem. U mnie ma dużo swobody i jest z tym baaaaardzo szczęśliwa. Potrzebuje dużo towarzystwa i głaskania po brodzie;)

Pytam bo moja babcia będąc w takim wieku miała kota i dużo sił kosztowała ją opieka nad nim a był to zdrowiusieńki kocurek.A tu niepełnosprawny kociak, który teoretycznie pożyje około 15 lat.

niezdara

 
Posty: 41
Od: Pt sie 26, 2011 20:06

Post » Pon wrz 24, 2012 22:18 Re: Nie będę chodzić. Daj mi dom=życie. Zostało jej 8 dni !

Rzeczywiście opieka nad takim niepełnosprawnym kotem to spore wyzwanie.
Ja mam kilka takich wyzwań może mniejszego kalibru bo tylko wymiotujaco-sikajace i tez jestem w podeszłym wieku :oops: choc o rok młodsza od babci :ryk: ale daję radę. Tylko, że trzeba mieć tę świadomość - ciągłe pranie, ciągłe sprzatanie. Inaczej w domu zwyczajnie śmierdzi.

Trzymam kciuki za biduśkę, żeby ktoś dał jej szansę.

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Pon wrz 24, 2012 22:40 Re: Nie będę chodzić. Daj mi dom=życie. Zostało jej 8 dni !

Aha, dużej klatki do auta niestety nie zmieszczę, chyba że składaną... tak wyszło, ze jeżdżę roadsterem...
Obrazek

JoannElle

 
Posty: 390
Od: Pt wrz 21, 2012 20:00
Lokalizacja: Łódź


Post » Wto wrz 25, 2012 8:11 Re: Nie będę chodzić. Daj mi dom=życie. Zostało jej 8 dni !

nie znam nikogo z forum. Moja mama 24h na dobę jest w domu i bardzo potrzebuje towarzystwa. Nie ma w nim kabli ani niebezpieczeństw dla kota. Brak tam dywanów które można zasikać. Mama jest osobą której jest potrzebne zajęcie. Myślę ze bardzo dobrze zrobi jej pojawienie się w domu istoty która potrzebuje jej pomocy. Jestem stosunkowo młoda mam 33 lata i jestem prawie codziennie u rodziców do których mam 5min drogi rowerem. Mieszkają oni w bloku na dwóch pokojach sami. Niezdara jeśli klatka to zły pomysł to go wykreślam z listy. Po prostu widziałam ją na zdjęciach z milusiem. Współpracuję z lokalną gazetą to jest namiar na nich http://www.gj.com.pl/index.php?option=c ... &Itemid=29 proszę się skontaktować z beatą fronckowiak właścicielką gazety i zapytać o opinie o mnie. Po połączeniu się z sekretariatem prosić o połączenie z nią. o albo tu jest bezpośrednio do beaty http://www.ogrodmarzen.org/kontakt.html Dodam że prowadzi ona fundację na rzecz chorych dzieci i jest bardzo wiarygodną osobą. Druga sprawa co do mnie czy byłabym złym człowiekiem skoro przez 2 tyg przeczesywałam krzaki pełne ludzkich odchodów by złapać kociaka który obecnie u mnie mieszka? Czy wygląda na zagłodzonego? Z jednej strony rozumiem wasze zastanowienia z drugiej się nieco dziwię bo tego kota nikt inny nie chce wszyscy stękają użalają się nad kruszyną a prawie nikt nie zadziałał z wyjątkiem kilku osób by naprawdę zmienić los kotka. Zobowiązuję się przesyłać fotki dokumentujące jak się ma kotek u rodziców. W jarocinie działa TOZ nie widzę problemu by pani z tej instytucji zrobiła kontrolę i sprawdziła warunki jakie będzie miał kotek. Nie będziecie chcieli go nam oddać ok rozumiem. Tylko co lepszego mu dacie śmierć przez uśpienie? Jeśli macie lepszy pomysł co zrobić z kotkiem to się nie będę wtrącać. Wiem że mieszkam daleko, ale może faktycznie jest ktoś z mojej okolicy nawet 20 czy 30 km to mogę się spotkać porozmawiać pokazać jak mieszkam i by osoba ta sprawdziła jak teraz wygląda kociak który był rozdęty przez robale i upypłany błotem. Tak rodzice są świadomi jak będzie wyglądała opieka nad kotkiem mówiłam im że nie jest to kicia bujająca się pod sufitem na firance. Ja znalazłam okruszkowi dom gdzie czeka na niego miłość i opieka co wy zdecydujecie to wasza sprawa. Ja i tak codziennie mogę być u rodziców bo mieszkam blisko. Wiem jak im jest potrzebny ktoś do przytulania, ponieważ potrzeba dotyku nie zanika wraz z postępującymi latami. Dużo pracuję z ludźmi około 90ki i widzę jak wielką mają potrzebę obcowania z kimś kto ich wysłucha i akceptuje. Kot napewno wysłucha i zaakceptuje wszystko co będą mieli do powiedzenia moi rodzice jeśli będzie to poparte dużą dawką przytulasów :1luvu: Co do mojego taty jest bardzo wierzącą osobą mającą wielką miłość w sobie do tego co żyje
Obrazek
Podróż jest lepsza od dotarcia do celu.Liczy się to co człowiek przeżyje krocząc obraną drogą potknięcia, upadki, przyjaźnie. Trzeba tylko wierzyć, że przyszłość ułoży się po naszej myśli.

ewahejduk

 
Posty: 163
Od: Nie lip 22, 2012 20:04
Lokalizacja: jarocin

Post » Wto wrz 25, 2012 8:25 Re: Nie będę chodzić. Daj mi dom=życie. Zostało jej 8 dni !

Trzymam kciuki, żeby udało się z domem u Pani Rodziców.

Katarzyna Grzyb

 
Posty: 213
Od: Czw kwi 09, 2009 18:40
Lokalizacja: jura

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 157 gości