Przygód kilka Edzia ćwirka... ;)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie wrz 23, 2012 8:18 Re: Przygód kilka Edzia ćwirka... ;)

Też gdzieś czytałam, że jak kot lubi mleko albo nie lubi wody to można właśnie rozcieńczać mleko wodą i taki dawać kotu, że niby bezpieczniejsze i niesie za sobą mniejsze ryzyko luźnego kupala. Tyle, że to nie miało żadnego związku z kłaczkami czy ich brakiem...

Co do nie dawania mleka to może i coś prawdy będzie w tym, żeby nie dawać mleka prosto od korowy, bo nie pasteryzowane czy coś w ten deseń... Ale skąd ludziom się bierze, żeby kociego mleka nie dawać.... Dlaczego :?: :?: WHY :?: :?: :!: :!:
Obrazek Obrazek
Monia, Kuba, Hania i Bilon

KubaTST

 
Posty: 1430
Od: Nie paź 19, 2008 18:41
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie wrz 23, 2012 11:05 Re: Przygód kilka Edzia ćwirka... ;)

"Bo dla kociąt to dla kociąt" ;) I coś w tym jest jednak. No ale my tu mamy kociaka więc może :P

Wyga

 
Posty: 1451
Od: Sob lip 28, 2012 11:41
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie wrz 23, 2012 12:47 Re: Przygód kilka Edzia ćwirka... ;)

No ale bez przesady, żeby robaków od tego dostawać. :roll: Ja w sumie mlecznych dylematów nigdy nie miałam, bo Malaga mleka nie lubi i nie tyka. :P Z mlecznych przetworów jedynie Bieluch lub serek wiejski - ten granulowany od czasu do czasu lubił wszamać. Ale jak nalałam mu kiedyś do miseczki na próbę odrobinę mleka do powąchał i zakopał. :lol:

solarie

 
Posty: 2018
Od: Pt mar 02, 2012 17:21
Lokalizacja: Oświęcim

Post » Nie wrz 23, 2012 12:53 Re: Przygód kilka Edzia ćwirka... ;)

Edward lubi mleko, chyba takie krowie dostawał jeszcze jak u mnie nie mieszkał :p

booosz, ależ z niego maruda... nie dał mi spać całą noc! dosłownie! biegał jak opętany, bił mnie po twarzy, gryzł po stopach, dzwonił myszami... i nadal to robi :roll: i jeszcze przeraźliwie miauczy, jakbym go krzywdziła :roll: nie mam mu czego porzucać nawet, bo przez noc wszystkie myszy pochował. nakarmiłam, wytuliłam, kuwete wyczyściłam, a ten dalej siedzi i miau miau miau... nawet poświęciłam swoją 'świętą' mysz z ikei i dałam mu do zabawy żeby mu sie troche ryjek zatkał :wink:

Koczi

 
Posty: 957
Od: Czw sie 30, 2012 6:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie wrz 23, 2012 12:58 Re: Przygód kilka Edzia ćwirka... ;)

Coś musi być w powietrzu, bo Malaga się zachowuje dzisiaj tak samo. :mrgreen: Co i rusz siada przy moich nogach, patrzy w oczy i "miaumiaumiau!". :lol: Byłam z nim na polu, wymiziałam, nakarmiłam, piłeczkę porzucałam, ale to nadal nie to, bo japa mu się nie zamyka. :roll:
Czasem za kotami po prostu nie da się nadążyć. :mrgreen:

solarie

 
Posty: 2018
Od: Pt mar 02, 2012 17:21
Lokalizacja: Oświęcim

Post » Nie wrz 23, 2012 13:00 Re: Przygód kilka Edzia ćwirka... ;)

Na moje to kwestia zapotrzebowania Waszych kotów na 2 kota 8)

Wyga

 
Posty: 1451
Od: Sob lip 28, 2012 11:41
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie wrz 23, 2012 13:02 Re: Przygód kilka Edzia ćwirka... ;)

Wygo polemizowałabym - u mnie Prima się tak dziś zachowuje. Ale nowego kota nie dostanie!
Obrazek Obrazek

saintpaulia

 
Posty: 3939
Od: Śro gru 14, 2011 17:53
Lokalizacja: warszawa-bielany

Post » Nie wrz 23, 2012 13:03 Re: Przygód kilka Edzia ćwirka... ;)

Ja póki co mogłabym mu zapewnić tylko takiego kociego przyjaciela:
Obrazek
:mrgreen:

solarie

 
Posty: 2018
Od: Pt mar 02, 2012 17:21
Lokalizacja: Oświęcim

Post » Nie wrz 23, 2012 13:12 Re: Przygód kilka Edzia ćwirka... ;)

nalałam na samo dno wanny wode - kot siedzi w tym i strzepuje łapki i wylizuje po czym znow wsadza w wode i to samo robi z drugą stroną :roll: i tak w kółko... ogon jak u szczura, cały mokry XD
zaraz idę się wykąpać, boje sie, ze kiedyś mi sie cały właduje pod wode o_o

Koczi

 
Posty: 957
Od: Czw sie 30, 2012 6:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie wrz 23, 2012 15:57 Re: Przygód kilka Edzia ćwirka... ;)

saintpaulia pisze:Wygo polemizowałabym - u mnie Prima się tak dziś zachowuje. Ale nowego kota nie dostanie!


Oj tam. Oj tam :mrgreen:

Solarie! :ryk: :ryk: :smiech3:


Koczi, nawet jak się właduje, to źle? ;) Są koty wodę uwielbiające i już.

Wyga

 
Posty: 1451
Od: Sob lip 28, 2012 11:41
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie wrz 23, 2012 16:26 Re: Przygód kilka Edzia ćwirka... ;)

najwyżej będzie pachniał moim różanym płynem do kąpieli :p

myśle czy w ramach zmęczenia go nie pozwolić mu wyjsc w szelkach na klatkę i pochodzić... i tak muszę do skrzynki zejść :p

Koczi

 
Posty: 957
Od: Czw sie 30, 2012 6:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie wrz 23, 2012 16:27 Re: Przygód kilka Edzia ćwirka... ;)

Idź :) Tyle, że z tego co opisywała solarie, w sprawie spacerów z Malagą, musisz uzbroić się w cierpliwość, bo kotecek będzie bardzo dokładny w oględzinach klatki :D

Wyga

 
Posty: 1451
Od: Sob lip 28, 2012 11:41
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie wrz 23, 2012 16:28 Re: Przygód kilka Edzia ćwirka... ;)

najwyżej kot pod pachę i heja :p

edit:

chyba przytarłam mu trochę nosa i mu sie odechce uciekać :p zdecydowanie nie podoba mu się na zewnątrz, na ławce też mu sie nie podoba i chce zwiewać :o

Koczi

 
Posty: 957
Od: Czw sie 30, 2012 6:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie wrz 23, 2012 17:53 Re: Przygód kilka Edzia ćwirka... ;)

Koczi, z Malagą na początku było tak samo. :wink: Wierz mi, parę tygodni mi zajęło zanim on się poczuł pewnie na własnym podwórku, co dopiero mówić o dalszych wycieczkach - trwało to. Najpierw wychodziłam z nim tylko przed same drzwi mieszkania, na klatkę schodową, bo wył i drapał jak chciałam go wziąć na dół. Potem był postęp i schodził pół piętra do balkonu, polubił tam siedzieć. Ale zanim odważył się zniżyć do samego dołu i wyjść na podwórko to się z nim sporo namęczyłam, zwłaszcza, że jak tylko zobaczył kogoś obcego na podwórku (a tam zawsze się ktoś kręci, to dzieci, to kuzynostwo) to już było po spacerze, bo panikował jakby go ten obcy miał zabić z zimną krwią... :roll:
Cierpliwości, Edi też się przyzwyczai. :wink:

solarie

 
Posty: 2018
Od: Pt mar 02, 2012 17:21
Lokalizacja: Oświęcim

Post » Nie wrz 23, 2012 20:37 Re: Przygód kilka Edzia ćwirka... ;)

Spoko spoko bedzie dobrze , Złoś dzis był bardzo pozytywnie nastawiony na spacer , do tego stopnia ze u tesciow ciagle jęczał pod drzwiami i ciagle musiałam z nim spacerować:PA kot mial głupawke , tak że spacer to częsciowo było biedanie wokoło domu bo kota naszlo na rozruszanie duzej ^^ a ze smycz króciutka to sie nabiegałam zeby za nim nadążyć:P:P

Lilka Mrau

 
Posty: 2554
Od: Pon sie 20, 2012 16:15
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 7 gości