Oj, byłam ci ja na urlopie, nie dość że urlop był bajeczny, trochę Dolny Śląsk, trochę Mazury, rowery, kajaki, pływanie, łażenie, to jeszcze wakacjowałam się ze świadomością, że na Dziewczynki czeka super domek. Miałam z nim nawet kilkakrotny przemiły kontakt. A tu niedobra rzecz się stała: ich przyszła opiekunka miała wypadek samochodowy i na razie ma inne priorytety niż adoptowanie kociaków. Nie wie jak będzie wyglądała przyszłość, więc jako człowiek odpowiedzialny - prosiła, żebym dalej szukała dla nich chatki.. (cytuję Panią Paulinę: "..dobrego domku.."). Mam nadzieję, że przyszłość będzie nadal dla nich łaskawa, bo to przeurocze i bardzo grzeczne dzieciaki. Są bardzo żywiołowe i radosne, ale są jednocześnie ogromnie grzeczne, niczego nie psują i generalnie są przesłodkie. Na rękach na moment się wyciszają, zalegają, ale jeżeli coś się dzieje wokół (a u mnie ZAWSZE się COŚ dzieje

), to łebki się obracają obserwując otoczenie i dołączają do szaleństw. Proszę podziwiać urobek poranny z ostatnich dni. Dziewczynki zawsze są blisko siebie, śpią razem, bawią się i marzeniem byłoby, gdyby mogło tak zostać..
Nawet zaczęły razem jeść z cycuszka Małgosi, która nie jest ich mamą, za to baaaaaaaardzo cierpliwą i ciepłą ciotunią


