Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie wrz 16, 2012 11:35 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

Witam, Iwonko :) .
Jeśli pozwolisz, zaznaczę sobie wątek, bo codziennie go szukam :oops: .
Trzymam mocno kciuki za kociego maluszka :ok: :ok: :ok: .
" There are people who have an extraordinary, spiritual connection with animals. And when such a man dies, it happens, that he connects with the animal that he was closest to and loved most. "

vip

Avatar użytkownika
 
Posty: 14774
Od: Pon maja 23, 2011 10:55

Post » Nie wrz 16, 2012 16:52 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

wiiwii pisze:Bądźmy dobrej myśli! :ok:

Iwo, u którego lekarza leczysz malutkiego? W razie czego dobrze by było mieć namiary.


Leczę kotka u dr. Pałys w Katowicach. Tylko trzeba sobie wyjaśnić, że nie każdego kotka da się wyratować, to zależy od organizmu kotka, stanu w jakim jest kocio, zaawansowania choroby i itd. Dlatego trzeba momentalnie reagować, kiedy pojawią się pierwsze symptomy, wtedy jest szansa.

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Nie wrz 16, 2012 16:55 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

vip pisze:Witam, Iwonko :) .
Jeśli pozwolisz, zaznaczę sobie wątek, bo codziennie go szukam :oops: .
Trzymam mocno kciuki za kociego maluszka :ok: :ok: :ok: .


Witaj na moim wątku, miło mi :)
Przed chwilą dzwoniła do mnie wetka i pytała o stan maluszka. Powiedziała, że skoro jest tak dobrze, to najgorsze ma za sobą. A rokowania jeszcze wczoraj były bardzo ostrożne. Mam nadzieję, że już niedługo będę szukała mu domku :)

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Nie wrz 16, 2012 17:00 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

puszatek pisze:trzymaj się maluszku... :ok: :D


Dzięki, maluszek się trzyma i to całkiem nieźle.
Żałuję ciężko, że od razu nie poszłam z wszystkimi do tej wetki u której byłam z nim. Może udało by się wszystkie wyratować. To rzadkie świństwo, i nie każdy wet zna tę chorobę, jest podstępna i okrutna.

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Nie wrz 16, 2012 17:12 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

iwoo1 pisze:
wiiwii pisze:Bądźmy dobrej myśli! :ok:

Iwo, u którego lekarza leczysz malutkiego? W razie czego dobrze by było mieć namiary.


Leczę kotka u dr. Pałys w Katowicach. Tylko trzeba sobie wyjaśnić, że nie każdego kotka da się wyratować, to zależy od organizmu kotka, stanu w jakim jest kocio, zaawansowania choroby i itd. Dlatego trzeba momentalnie reagować, kiedy pojawią się pierwsze symptomy, wtedy jest szansa.


Wiem, Iwo. Dzięki.
Koty wrocławskie polecają się do adopcji: http://www.kocizakatek.pl
Zapraszam na wątek Kociego Zakątka: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=154740

wiiwii

 
Posty: 2287
Od: Pt sty 13, 2012 17:33
Lokalizacja: Sosnowiec/Wrocław

Post » Nie wrz 16, 2012 17:15 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

Bardzo się cieszę, że u maluszka już lepiej :ok: .
Szkoda, że tamtym się nie udało :( .
" There are people who have an extraordinary, spiritual connection with animals. And when such a man dies, it happens, that he connects with the animal that he was closest to and loved most. "

vip

Avatar użytkownika
 
Posty: 14774
Od: Pon maja 23, 2011 10:55

Post » Nie wrz 16, 2012 17:47 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

Iwoo....jak Ty sobie dajesz rade....tyle kociątek??? z jakiej dzielnicy Sosnowca jesteś??? pomaga Ci ktoś? ja tez Sosnowiec moze sie przydam na coś:)
agula76
 

Post » Nie wrz 16, 2012 17:58 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

agula76 pisze:Iwoo...dlatego pytam o te szczepienia bo...odczuwam potrzebe...musze cos ze soba zrobic...pomoc....nie wiem...w schronisku...kocia przystan...gdziekolwiek....ale chce pomagac....a mam w domu 2 kotki ....koleznaka mi nagadała ze musze myslec o nich ...bo moge cos przyniesc i je pozarazac...te kolezenskie porady :cry: a w sumie ona mi przyniosla Cekina , który jak złamal nóżke, to stwierdzila zeby go uspic przyniesie mi nastepnego bo kotka mama jest znów w ciąży:(:(brrrrr na szczescie powiedzialam jej co o niej mysle i sie obrazila 8O myslalam tez o byciu domem tymczasowym...ale to nie przejdzie:(:(:( mój mąż....przeciwnik zwierząt...to cud ze wywalczylam 2 koty:) ale jak nikt nie widzi glaska je.....zboczyłam troche z tematu...czyli powinnam byc spokojna o swoje dwa koty nawet jezeli bede miala kontakt ja z chorymi zwierzakami???


To rzeczywiście koleżanka dobrze poradziła z uśpieniem Cekina :evil:
Z tymi szczepieniami to nie jest tak do końca, że nigdy nie zarażą się od innych. Nigdy szczepionka nie daje 100% gwarancji. Tylko przebieg choroby jest łagodny, jeśli w ogóle się zarażą. Przez moje mieszkanie przeszło mnóstwo kotów bezdomnych. Nigdy żaden mój się nie zaraził, no może raz, kiedy przyniosłam kocia z kk, któreś moje kotki trochę psikały, ale obeszło się na lekach wspomagających odporność.
No i koniecznie trzeba te domowe systematycznie odrobaczać i szczepić.
Poza tym mam jedną zasadę, aby choć trochę ograniczyć możliwość wprowadzenia do domu czegoś paskudnego - zawsze złapanego kotka najpierw wiozę do lecznicy, odpchlenie, odrobaczenie i testy na białaczkę. Potem nowy kot przebywa w klatce przez tydzień, półtora. Mam wtedy możliwość obserwacji, czy coś się nie wykluwa i obejrzenia kupki, czy nie było robali.

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Nie wrz 16, 2012 18:25 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

agula76 pisze:Iwoo....jak Ty sobie dajesz rade....tyle kociątek??? z jakiej dzielnicy Sosnowca jesteś??? pomaga Ci ktoś? ja tez Sosnowiec moze sie przydam na coś:)


Dziękuję Ci za chęć pomocy. Zasadniczo jakoś daję radę, mąż mnie wozi do wetów, syn pomaga finansowo, to co muszę zrobić przy kotkach w domu ogarniam, jedynie brakuje mi czasu na zamieszczanie ogłoszeń. Jeśli mogłabym prosić Cię o taką pomoc, to będę Ci bardzo wdzięczna. Mieszkam na Pogoni.

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Nie wrz 16, 2012 18:31 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

super....w tym moge Ci pomóc ...tzn...zwierzakom tez...i nie dziękuj ....gdzie mam je zamieszczac ...tylko komputer? czy jakimis innymi drogami również???
agula76
 

Post » Nie wrz 16, 2012 19:13 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

agula76 pisze:super....w tym moge Ci pomóc ...tzn...zwierzakom tez...i nie dziękuj ....gdzie mam je zamieszczac ...tylko komputer? czy jakimis innymi drogami również???


Zasadniczo można różnymi drogami, nawet pytać znajomych, może też się znajdzie ktoś, kto zechce dać im dobry domek. Ale jest tyle stron ogłoszeniowych w necie, można na razie spróbować tam zamieszczać ogłoszenia. W tej chwili są trzy kotki które już potrzebują domów, jeden jest u mojej przyjaciółki, drugi u swatowej a trzeci u mnie. One potrzebują domów na już, bo kolejne czekają na dt, ja nie mogę wszystkich wziąć do siebie. Mój maluszek z wiadomych powodów musi poczekać na adopcję i jeszcze mam rodzeństwo ok. 5,5 miesięcznych u mnie w domu. Kocurek już jest gotowy, tylko we wtorek będzie kastrowany i jego siostra ma w tej chwili rujkę, więc musi poczekać, wysterylizuję ją i też będzie szukać domu. Moja znajoma ma złapać dwa kocięta i zawsze jej szukałam dla maluchów domów i teraz też jej obiecałam. Jeszcze mam w planie złapać trzy kociaczki, ale jak u mnie się zluzuje.

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Nie wrz 16, 2012 19:33 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

na stronkach nie beda potrzebne jakies fotki??? czyli tak rodzeństwo najlepiej razem:) (5,5 miesiąca) ....a te trzy w jakim wieku , kolor , jakbys miala jakies fotki daj mi na maila edu.com@interia.pl
agula76
 

Post » Nie wrz 16, 2012 19:49 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

agula76 pisze:na stronkach nie beda potrzebne jakies fotki??? czyli tak rodzeństwo najlepiej razem:) (5,5 miesiąca) ....a te trzy w jakim wieku , kolor , jakbys miala jakies fotki daj mi na maila edu.com@interia.pl


Postaram się przesłać Ci wszystko ma maila w tym tygodniu. Dzisiaj nie mam siły, jestem chora i totalnie wykończona. Jak tylko poczuję się lepiej zaraz to uczynię.
Przy grypie jelitowej człowiek nie a na nic siły.

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Nie wrz 16, 2012 19:57 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

biedactwo:( smecte sobie zafunduj...pomaga ...i kuruj się...jak bys cos potrzebowała..nie wiem...podjechac gdzies z kotkami, a mąz by nie mógl, czy Ty bys nie mogla...mozesz na mnie liczyc... :1luvu:
agula76
 

Post » Nie wrz 16, 2012 21:18 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

agula76 pisze:biedactwo:( smecte sobie zafunduj...pomaga ...i kuruj się...jak bys cos potrzebowała..nie wiem...podjechac gdzies z kotkami, a mąz by nie mógl, czy Ty bys nie mogla...mozesz na mnie liczyc... :1luvu:


Dziękuję, ale już z mężem wszytko poukładałam, jutro jedzie do Lupusa na Ostrogórską do kontroli z jednym kotem, tym który jest do adopcji 5.5 miesięcznym, bo miał zapalenie krtani. We wtorek z maleństwem do Katowic do dr. Pałys też do kontroli i zostawi tam tego 5,5 miesięcznego do kastracji, o ile będzie można go kastrować po antybiotykach które brał.
Ale bardzo cieszę się, że mogę na Ciebie liczyć i w razie potrzeby poprosić o pomoc :)
Biorę drugi dzień Nifuroksazyd i mam nadzieję, że jutro będzie choć trochę lepiej.

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: PanPawel i 106 gości