Gibutkowa pisze:Filipek/Otylka - tam jest sporo terenu gdzie kotka może być. Są dwie niebezpieczne ulice (sama Prądzyńskiego i potem wylotówka na Wałbrzych - do niej jest kilka dojść). Są bloki z dużą ilością połączonych piwnic, chaszcze, krzaki, po drugiej stronie działki, wiocha i pola. Teren przedszkola. Ciężki teren do szukania ale też sporo miejsc gdzie kot może się bezpiecznie ukryć. Nie wiem na ile Hania sobie radziła ale żarła tez może trochę znaleźć na okolicznych śmietnikach czy za sklepami. Ja się zastanawiam czy ona w ogóle wyszła. Kot wystraszony drze na dół, bloki są zamykane, domofony. Raczej bym zaczęła od piwnic, od jednego ciągu piwnic w połączonych blokach. Nie wszędzie przejdzie człowiek ale kot tak - między kratami. Trzeba by wejść do każdej bramy z ciągu i sprawdzić piwnice, iść tam z jedzeniem, pokićkać. To jest pierwsza rzecz którą trzeba zrobić.
I rozpuścić wici po podwórkowej dzieciarni. Jeszcze jest w miarę ciepło i jasno, dzieciaki nie mają tyle zajęć. Latają po podwórku znają dobrze teren wlezą w każdy zakamarek.
Obejrzałyśmy mape okolic na zdjeciach satelitarnych. Widac że rozległy teren z jednej strony i ulice z drugiej. Hania jest niewidoma, rujka by wiele tłumaczyła. A przynajmniej tłumaczyłaby chec wyjscia z domu.
Strasznie nam tej kociej dziewczyny szkoda
