Kida, Eustachy i Mieczysław w nowych domkach... :)

Są najładniejsze na świecie. A kto Ci takie cuda podrzucił?? :mrgreen:

he he he teraz to niewiniątko udaje, choc sama doskonale wie :twisted:

nasze mikrokotki, albo nauczyły się załatwiać do dużej kuwety, albo gdzieś tak narobiły, że ja nie widzę i nie czuję

ale trzymajmy się tej pierwszej wersji :ok:

Do mnie wczoraj trafiły takie 5 tygodniowe dzieciaczki

A miały być rude

bo one są rude... tylko w innym świetle :mrgreen:

a moje dziołchy są mikroskopijne, ale tak szybkie, że poezja!! postaram się jakoś zrobić foteczki i pochwalić się nimi

Historia koloru jest skomplikowana.Pani Babcia określiła je jako rude :roll:

Może podczas drogi, ze stresu zmieniły kolor :mrgreen:

Ale jednego wczoraj sprzedałam,a drugi jest zarezerwowany :ok:

Za to po rudą Zuzę ani jednego telefonu

Jak Ty to robisz, że tak szybko sprzedajesz? U mnie siedzą już ponad miesiąc i nic. Oczywiście 2 czarne i krówek

Wczoraj myślałam, ze przez nie zejdę. Mają koci katar, który jest uparty i nie chce minąć. Dostawały 2 antybiotyki, ostatni w poprzedni poniedziałek. A od niedzieli znowu smarki i kichanie. Oczywiście wizyta w lecznicy i dr Renata wymacała powiększone węzły chłonne. Skojarzenie było natychmiastowe - białaczka. Na szczęście test nie potwierdził ani jej ani FIP. Ale we trzy stałyśmy i wpatrywałyśmy się w test jak sroki w gnat. Za karę, że nie chcą być zdrowe znowu dostały kłucie dupska

Z rudą Zuzą tydzień temu też leciałam do lecznicy z podejrzeniem pp.Badanie krwi wykluczyło pp,ale wysoki poziom leukocytów wskazywał na białaczkę.Na szczęście test ujemny :ok:

Ach te koty,gdyby nie farby do włosów,już dawno byłybyśmy bialutkie na głowach.
Adopcje??Dużo ogłaszam.Wczoraj na bialystokonline(płatne,rzadko to robię) i adopcja do Pani Doktor z lecznicy Arka :ok: