nadal za pralką. Nie jadł po południu, nie pił. jest jak bezwolna kupka przerażenia - sztywny... w kuwecie nie był. Siedziałam koło pralki i nienachalnie gadałam do niego. Morf zajrzał, poszedł. Zostawiłam jedzonko, mleczko i olej w jedzonku. Kurczę on MUSI zrobić kupę...
Ostatnio edytowano Wto wrz 11, 2012 20:16 przez czarno-czarni, łącznie edytowano 1 raz
momentami wygląda jak martwy - bez ruchu.. sztywny, o rany, jak mi go żal... Mam nadzieję, że kupa się ruszy i nie będę musiała jechać do weta - mam teraz sprawy po południu, kurczę, oby zaskoczył. \Ma taką śliczną wielką buzię przestraszonego dzieciaka (chociaż tak naprawdę ma ok 3 do 5 lat) , niech się uśmiechnie ta buzia... Najpierw musi KUPĘ zrobić ostatni dzwonek na to. On nie zna ludzi. Stąd lęk.
dagmara-olga pisze:dałam Kropce, na razie i tak nie sposób go dotknąć.
jeśli tylko będziesz na siłach go złapać i wsunąć mu obróżkę na łepek, to napisz dam Maciusiowi tą od Katji moją użyłam z 6dni na wyjazdach a teraz jest szczelnie zapakowana,,