Moje 2+1 , czyli FeLVkowe chłopaki i niedźwiedź gryźli

saintpaulia pisze:Współczuję. To wszystko co przechodzisz jest przecież zupełnie nie potrzebne. Wystarczyło, by załatwili sprawę solidnie.

Wystarczyło zamówić 3 fiolki. Dostawy z hurtowni zawsze mają we wtorek i czwartek.
Tyle razy przypominałam żeby zamówić od razu trzy fiolki... ehhhhh
Wiem że jesteśmy tylko ludźmi i każdemu może się zdarzyć, lecz to mnie nie potrzebnie stresuje.

Miraclle pisze:
Wyga pisze:Mnie też by szlag trafił... Szczególnie, że o niepierwszy raz.

Ale będzie dobrze! Zobaczysz! Tofi sobie nic z tego nie zrobi i będzie dobrze, czyli tak jak powinno być!

Nie chodzi o pieniądze, nawet o czas jaki temu poświęcam, to że w pracy wszystko ustalam pod jazdę do wetów. jestem zła bo chodzi mi o dobro kota, wiem że terapii nie wolno przerywać, a nie po to podaje mu lek żeby teraz zaprzepaścić całe trzy miesiące leczenia.

Ale ja nie miałam kasy na myśli.. Też mi chodziło o kota właśnie.

Miraclle pisze:

ja myślalam ,ze Kubuś leży w marchewce i innych jarzynkach :ryk:

solarie pisze:Kubusiu, przystojniacha z Ciebie jakich mało, a te Twoje oczy to do zakotania są.

Miraclle, co to Tofisia, to nie martw się na zapas. Taka niekompetencja lekarzy jest oczywiście niewybaczalna, bo nie mowa tu o jakiejś błahostce, jak odrobaczanie, ale skoro wetka Cię uspokaja, że to nie zakłóci całego procesu, to trzeba jej zawierzyć. Będzie dobrze, zobaczysz.

mniej więcej to samo chcialam napisać.
1,5 godziny w procesie pzrewlekłego leczenia ,to nic takiego :ok:

Wyga pisze:
Ale ja nie miałam kasy na myśli.. Też mi chodziło o kota właśnie.

Nie miałam tego na myśli :ok:

Złapałam naszą Panią wet pod wieczór i mnie uspokoiła że te parę godzin przy ostatnim zastrzyku nic nie namieszają.
To mnie uspokaja, dobro Futerek przede wszystkim :ok: