Bałuckie podwórko 14 kotów ..sterylizujemy [Łódź]

Właściwie, to ja złapałam jedno czrne, które zaczęło mnie wciągać do kontenera :roll:

zaczynając od palca, wyszarpłam rękę i poluzowałam drzwiczki i dla czarnego wystarczyło, by spitolić :roll:

moja wina

wściekła jestem, że nie wiem, dziś łapiemy tylko Hania błagam zadzwoń do lecznicy

(powtórzyło się :oops:

)

(powtórzyło się :oops:

)

(powtórzyło się :oops:

)

(powtórzyło się :oops:

)

Kasia, a co ty miałaś jakieś deja vu, tak 5 razy to samo...

Kurcze, przydał by się tam Wam jakiś rosły facet, żeby tą babę przywołać do porządku :evil:

jak pisałam to mi się komp powiesił, i się tak powtórzyło

dziś nie łapemy nie mamy miejsca w lecznicy, łapiemy jutro :roll:

edit: dodam jednynie, że jeden średniak się wyadoptował

pani, która karmi wszystkie okoliczne koty znalazła mu dom :ok:

co do trzech klusek mam masę maili, niestety późnij kontakt się urywa lub oddzwaniam i już mają kotka :roll:

no nic czekam, jestem dobrej myśli, że tym trzem kluseczkom się uda :ok:

dilah pisze:Właściwie, to ja złapałam jedno czrne, które zaczęło mnie wciągać do kontenera zaczynając od palca, wyszarpłam rękę i poluzowałam drzwiczki i dla czarnego wystarczyło, by spitolić moja wina wściekła jestem, że nie wiem, dziś łapiemy tylko Hania błagam zadzwoń do lecznicy

pisałam sms rano, że dam znać, lecznica od 9,30, nie łapiemy, ponieważ w środy w lecznicy nie ma sterylizacji/kastracji, miejsce by było, ale kot dziś do odbioru

, więc nie damy rady zrobić tego manewru od 16.30 - do 19.30 :oops:

ale

idac do pracy spotkałam p. Bożenke, która pierwszy raz pokazala mi podwórko, koty do niej lgną, porozmawiamy dziś, bo się umówiłyśmy o 16.10 na WIN, poproszę, żeby tez przyszła jutro :ok:

może bedzie łatwiej łapać

, zostawię też koteczkom mięsko (właśnie je rozmrażam w pracy :wink:

), a jutro p. Bożenka nie będzie rano karmić...

p. Bożenka mówiła mi dziś, że maluchy są b. zapchlone (reszta pewnie też, choć na oko nie widać tego, a też koty nie drapia sie specjalnie, no, może poza łysolką...); czy jest jakiś środek na odpchlenie w podwórkowych warunkach?

jutro możemy przywieżć 2-3 kociaste, odbiór w czwartek/piśtek w zależności od płci oraz jedno kociaste można przywieźć w czwartek, do odbioru piątek/sobota;

w sobotę jednak ja odebrać nie mogę - pracuję 9-15

Kasiu, czy Ty byś mogła?

edit: uzupełniłam info

W sobotę jeśli nie będzie padać to odbiorę z Natalką, jak będzie padać, to coś wymyślę :ok:

świetnie, jak to będzie chłopak, to odbiór w piątek :ok:

Haniu a propo zapchlenia stwierdzonego przez p. Bożenkę :roll:

środki są choćby kropelki na kark, tylko na to środków finansowych nie ma, ja nie wyłożę :oops:

zaraz będziemy te dziki szczepić i odrobaczać :roll:

lubie jak karmiciel stwierdza, co jeszcze kot oprócz sterylki wymaga :roll:

a co wymaga się od karmiciela, niestety karmiciel nie widzi a szkoda...kot łysy wywalony, kot na pierwszy rzut oka "bez oka", czwarta tura kociąt, to nie przeszkadzało, ale przeszkadza, że koty się drapią :evil:

ciekawe

Kasiu, to chyba nie dotyczy p. Bożeny??

koty są dokarmiane (i rozmnażane :!:

) na tym podwórku, p. Bożena tylko dowiedziała się niedawno o nim i ilości kotów i dlatego powiększyła swój "rewir" o ten adres, ale tylko dorywczo.. powiedziała o nim, akurat się zdarzyło- przypadkiem pod jednym adresem spotkały się dwie karmicielki :mrgreen:

, że mnie, jak wiesz, wcześniej podwórkowi dokarmiacze szukali pomocy w schronisku i organizacji prozwierzęcej...

wiem z relacji p. Bożeny, że ona też nie ma środków, tym bardziej, że wszystkie kocie dziewczyny zatabletkowała antyrujowo na swoj koszt, leczyła "ślepaczkę", podając antybiotyk.. i pewnie jeszcze robiła inne rzeczy.. samej trudno ogarnąć tyle kotów i podwórek, choćby tylko dokarmiając, wiem coś o tym... choć sama nie tylko dokarmiam..

a dobrze wiedzieć, że pchły zauważyła, bo "na oko" ich nie widać..(nie łążą po kotach :wink:

) no, może ja nie widzę? :oops:

w lecznicy widziałam, jak się psika jakimś płynem? może jakoś ten płyn kupić/zdobyć?

a środków finansowych poszukam...

o spotkaniu dziś na WIN, zdam relację wieczorem lub jutro

Haniu o ile sama mi mówiłaś, bo byłaś świadkiem tego (ja nie)to z p. Bożeną jest troszkę dziwnie...dokarmianie polega na rzuceniu dwóch nerek 12 kotom...to jakie to jest dokarmianie? Ja wiem, że ona kupi tych nerek kilo, ale jak je wrzuca na trzydzieści podwórek, to raczej to mija się z celem dokarmiania, no przykre ale prawdziwe :roll:

nie chcę nikogo oceniać, ale gderać co trzeba każdy może - chyba wiemy doskonale jak to jest, tylko pomocy brak...prawda jest taka, że zakręciłyśmy się i wkręciłyśmy sie w temat tamtego podwórka (nie żałuję :!:

), ale zaraz będzie masa innych obowiązków z tym związanych i szanowna p. Bożena będzie do Ciebie czy do mnie dzwonić, za każdym razem jak zrobi takie kocie odkrycie i co wówczas?

Hanulka pisze:w lecznicy widziałam, jak się psika jakimś płynem? może jakoś ten płyn kupić/zdobyć?

tu nie ma co zdobywać, bo Fiprex (lub podobne) w atomizerze to nie Mount Everest tylko wyrób biobójczy dostępny u każdego weta i w większości sklepów zoo. Prosty w użyciu - pod warunkiem, że nie będziesz próbować go stosować na dzikim kocie - może Ci się nie udać. Dawkowanie na opakowaniu - o ile pamiętam 2-3 psiknięć na kg.m.c. Cena zależnie od pojemności opakowania
http://animalia.pl/szukaj.php?szukaj=Fi ... &c_o=&c_d=

w animalii akurat dość drogi, ale można poszukać w innych sklepach

Georg-inia pisze:
Hanulka pisze:w lecznicy widziałam, jak się psika jakimś płynem? może jakoś ten płyn kupić/zdobyć?

tu nie ma co zdobywać, bo Fiprex (lub podobne) w atomizerze to nie Mount Everest tylko wyrób biobójczy dostępny u każdego weta i w większości sklepów zoo. Prosty w użyciu - pod warunkiem, że nie będziesz próbować go stosować na dzikim kocie - może Ci się nie udać. Dawkowanie na opakowaniu - o ile pamiętam 2-3 psiknięć na kg.m.c. Cena zależnie od pojemności opakowania
http://animalia.pl/szukaj.php?szukaj=Fi ... &c_o=&c_d=

w animalii akurat dość drogi, ale można poszukać w innych sklepach

Georg-inia dzięki

rozejrzę się

no właśnie chcę dzikie..i to takie, które za blisko nie podchodzą.., a jakie jest zagrożenie? mogę pisiknąć na odleglość? jaką?

wiem, że pytania infantylne mogą być, ale nie mam doświadczenia w odpchlaniu kotów niepodchodzących blisko

a zdobywać myślałam "nie płacić" :mrgreen:

Bałuckie podwórko 14 kotów ..sterylizujemy [Łódź]

Kto przegląda forum