Dziś wieczorem jak byłam na spacerze w parku z Laryską i Fibusiem zobaczyłam fajny patyk za którym by Pedruś chetnie pobiegł i nawet chciałam go podnisć , ale potem sobie uswiadomiłam po co, Pedruś juz nie pobiegnie, biega teraz za Teczowym Mostem

:(:(:( ,a na przedpokoju została niebieska smycz Pedrusia, szelki też a jak wracam do domu nikt nie szczeka bo Laryska i Fibuś nie szczekają...
A też dzis mnie martwi Bartuś, od wczoraj sie zatrzymał , dzis go wyciskałam i dostał nospe i troszke siknął , ale teraz znów nie sika, jak do jutra nie bedzie lepiej to jade z nim do weta ....
A Matyldzia znów sie dusi , i chyba znów bedzie musiła dostac steryd

:(:( (
Nowy po wypadkowy lepiej , antybiotyk ma podawany w jedzeniu , już nie jest agresywny , tylko wystraszony ... nie mam jeszcze dla niego imienia
A Eustachy ma jutro dostać co 3 tygodniowa dawke carthophenu .
A Lara dziś wypiła dosłownie wiadro wody , nie wiem czemu dziś piła jak smok
Jeszcze tylko przewinę Eustaszka i Bartusia i ide spać ...