Leoś ma sporo zmian, aczkolwiek ogolono go dosyć niefachowo( wet się przyznał-studenci

)
Wyniki będą w piątek, te pierwsze.
Mnie już nie straszny grzyb.Mnie straszne COŚ.Co nie wiem czym jest.
Jeśli to alergia to mogiła- komuś ze smarkami nie podam sterydów.A alergię weci TAK leczą.
Wiecie dziewczyny...mój pierwszy kot prawie umarł z powodu jakiejś infekcji.Normalnie cudem się wywinął.Mowię o felku.
Po nim był Norman.I jemu się nie udało.Nie ma go...
Fio miała takiego grzyba,że...Neigh,znasz to uczucie ,że jesteś totalnie bezradna,że zakaziła się cała rodzina...że nie ma wyjścia...Lalcia wyleczona, z najpiękniejszym futrem...
Amelka miała być zwykła i bez problemów.
Lać zaczęła po kątach po kilku tygodniach.
Niszczyła podłogi, nogi mebli...nauczyłam ją.Już prawie, prawie.Moja kochana Amelka, która rano przychodzi poleżeć na mnie...
Leoś miał smarkać.
A ma coś paskudnego dermatologicznego.
Jest takim fajnym kotem...
Kotkins nie ma już siły.
Nawet Mel, pies z renomowanej(?) hodowli ma rogowacenie szare czy tam czarne...nie jest zbyt dolegliwe,ale w pełni zdrowy nie jest.
Ludzi biorą tymczasy, zdrowe...ech, głupi Kotkins.
Mnie jest pisane długo, boleśnie i czasem -beznadziejnie.
Leoś to mój ostatni kot.
I pewnie dlatego oddalam Czesia, żeby wziąść kogoś chorego...
Jakoś nie mam siły.