
Poszłam, znalazłam, przytuliłam szkraba, jak tylko stawiałam go na ziemi to leciał znowu w te krzaczory lub na ulicę prawie prosto pod auta.
Takim oto sposobem Staś jest u mnie i szuka domu.
Jest bury, pręgowany, z białym krawatem i w białych skarpetkach. Ma nie więcej jak trzy miesiące, jest zdrowy, bardzo kontaktowy w stosunku do ludzi i innych kotów. Umie korzystać z kuwety, bardzo lubi bawić się kocimi zabawkami.
Staś na pewno nie jest dzikim kociakiem, miał kontakt z człowiekiem i bardzo o ten kontakt zabiega.
Krzykiem reaguje na próby odizolowania go w łazience (nie mam niestety żadnego innego zamykanego pomieszczenia) więc poszedł na pokoje. Już pierwszej nocy wyeksmitował mojego kota z łóżka i sam je zaanektował śpiąc prawie na mojej twarzy, co nie jest najlepsze dla alergika uczulonego na koty bo już nad ranem dość ostro świstałam.
Bardzo też chce się integrować z moim osobistym dużym kotem, niestety yoko zareagowała na Stasia lekką depresją i generalnie nie za bardzo jej się to wszystko podoba choć stara się znosić sytuację ze stoickim spokojem.
Dziś Staś został oglądnięty przez weterynarza, waży 1,5 kg. Ma ok 3 miesięcy. Został odpchlony i odrobaczony.
Może ktoś chciałby przygarnąć Stasia. Naprawdę warto! Coś mi się wydaje, że wyrośnie z niego super kot!
Kontakt: 601-073-138
Dziś powieszę ogłoszenia o Stasiu w internecie, w poniedziałek podrukuję papierowe i porozwieszam na mieście.
Teraz spróbuję wkleić jakieś fotki Stasia (poprawiłam coby były fotki zamiast linków):


