» Czw wrz 06, 2012 22:45
Re: FFA Łódź 1353+274 - weekend - plus 10 kotów :(((
Relacja Joli Dworcowej z "wizji lokalnej":
Dowborczyków 29
nie wiem, czy są koty na podwórku - koty ma w domu pani Ania (pierwsze piętro,wejście z bramy, po prawej stronie). Drzwi mieszkania zawiązane sznurkiem i kartka - "nie wiem, kiedy wrócę", bo pani Ania boi się wezwanego przez sąsiadów SANEPIDU. Po uchyleniu drzwi - smród. Jola zostawiła karmę i kartkę z telefonem do niej i do mnie.Ale nikt nie dzwonił. Nie mamy telefonu do pani Ani. Pani Ania ma problem alkoholowy, kiedyś to była elegancka pani, rozpiła się jak mąż ją rzucił.
W tym samym domu mieszka Pani Teresa, ma ponad 70 lat, może popilnować klatki, ale nie przepakuje kota i nigdzie go nie zaniesie. Adoptowała 3 kotki z podwórka i kotkę z poderżniętym gardłem (przeżyła) Nie mam telefonu do Pani Teresy
Dowborczyków 28
Pani Basia, też ponad 70 lat, po wylewie. Mieszka na 3 piętrze, na prawo.
Telefon do Pani Basi mamy.
Też może popilnować klatki, ale nigdzie kota nie zaniesie. Na podwórzu są koty - "masa kotów", wg. Pani Teresy. Pani Basia karmi podwórkowe koty, są kocięta, Jola widziała 2, ok 3 mies. Dzieci (potwory, nie dzieci!) rzucają w nie kamieniami i prześladują, więc nie wiadomo ile kociąt przeżyło.
Na pewno trzeba tam interweniować. tylko kto mógłby się w to zaangażować? To OGROMNA robota!
Na marginesie - Jola zuzyła 18 talonów w Perełce. 15 kotek, 3 kocury. Spróbuje odtworzyc, co było ciachnięte, bo takie ogólne dane Pewnie się Ani nie przydadzą do statystyki.
Poza tym Jola meldowała o szylkretce na Pl. Zwycięstwa. Jest po sterylce (Ania ją złapała), ale kłopot ma z łapką. Przy okazji sterylki usunieto chorą łapę, kotka chodzi na trzech, ale chodzi coraz gorzej. Trudno jej uciekac, a miejsce jest niebezpieczne. Potrzebny byłby dla niej tymczas, zanim przyjdzie zima.
Dorcia z kolei opowiada o 14-letniej kotce, wyrzuconej z piwnicy, kotce, która chciałaby może wychodzić, ale musiałby to być bezpieczne miejsce. Kotka nie jest szczególnie oswojonw Trzebaby ją zabrać do domu przed zimą.
A do mnie jutro wprowadza się do łazienki czarna kotka, wyraźnie wyrzucona z domu. Jolka ją zabrałana sterylkę, ale niepotrzebnie, bo okazało się, że kotka była już wysterylizowana. Koczowała Na tramwajowej przy Narutowicza, pewnie tam ja wyrzucili.