Jeden, chociaż też chory, jest w jako takim stanie, zjadł podane chrupki.
Drugi bardzo chory, ślepy, nawet nie chciał jeść.
Obydwa wymagają opieki weta. Umrą na tym śmieciowisku.
Osoba, która mnie powiadomiła nie może ich zabrać do domu, ale może dowieźć do Gdańska.
Nie mam zdjęć, ale poprosiłam aby mi przesłała choćby takie z telefonu.
To podobno pręguski. Ja mam jeszcze sporo tymczasów, te najmłodsze jeszcze nie szczepione.
Czy znajdzie się kącik ? Czy ktoś się zlituje ? Błagam o pomoc, aby nie było za późno.
