Wiecie jak trudno Lunce zrobic dobre zdjęcie! nie wiecie? ona cały zas krąży mi przy nogach, miziać się chce i żeby ją drapać. I oczywiście na zdjęciach jak już to wogóle nie widać jaka jest śliczna
kilka zrobiłam ale powaga, ona jest ładniejsze, zapraszam do domu
o tu np. wyszła jakby była jakaś grubasa - a wcale nie jest! jest duża kotką (4kg) ale nie grubasa
tu np. pokazujemy, że Lunka jest szczupła i ma śliczne i lśniące futerko no ale co... mordki nie widać:
tu byłoby idealnie gdyby łapakami nie przebierała
jak każda dama lubi sie przeglądać w lustrze , często to robi i czasem chce swoje odbicie zaczepiać łapką:)
a tu takie nijakie, ruszone, nieostre bo trzeba non stop wędrować:
Luna chyba umie sobie otwierać drzwi jeszcze musimy ją przyuważyć, ale prawdopodobnie sama je otwiera. Mąż właśnie mi pisze (pracuje dziś z domu), że wgramoliła mu się na kolana, żeby ją głaskać - pranie spodni uskutecznia przy włączonym traktorze no to komu Lunkę? - coś cisza
A co to dla kota otworzyć drzwi? Moja robiła rozpęd 4 metry,hop na klamkę i klamka sama opadała i z miaukoleniem i pazurkami do pańci na wersalkę pazurkami kołdrę zdzierać z wrzaskiem-Co jest do diaska gdzie żarcie i w ogóle co to za wylegiwanie jak kot głodny?
Ja dzisiaj w drodze do pracy spotkałam drugi raz bardzo miziastą, małą koteczkę, w kolorze podobnym do Luny, tylko miała zwykłe prążkowanie. I gdyby moje koty mały inny charakter, to by pewnie była już u mnie chociaż na DT...
Są na tyle niedobre, że jak wzięłam w czerwcu tymczasa to liczba moich rezydentów zredukowała się z 3 do 2 Były tak podenerwowane, że jeden zaczął się bardzo agresywnie zachowywać w stosunku do pozostałych. Musiałam go oddać tacie.