» Nie wrz 09, 2012 20:41
Re: Filozof i reszta futer, wątek ku pokrzepieniu serc part
Z PAMIĘTNIKA STAREGO FILOZOFA
Się pańci znowu narobiło! Biedna pańcia, mówię wam! Pamiętacie, ciocie, jak pańcia miała zapalenie czegoś, co było chyba więzadłem przednim barku prawego? Bolało ją jak diabli i bardzo niesprawna była... To teraz ma to samo, ale o tyle lepiej, że nie może używać ręki lewej. Znaczy może, ale tylko w określonej pozycji. Gabuni musiało się gwałtownie polepszyć, bo nie ma mowy o noszeniu jej po schodach. Pańcio po świętowaniu żałobnej rocznicy wciąż jest nie do użytku, a nawet generuje dodatkowe problemy. A sąsiadka pańci przywiozła jej pięć kg śliwek. Pańcia w rozpaczy pestki z tych śliwek wydłubywała zębami, no bo co miała zrobić? Potem i tak je przegotowała i zmiksowała i zrobiła nutellę. Na szczęście blender można obsługiwać jedną ręką.
Moś okienko ma już w małym pazurku, ale nie jest entuzjastą. Chodzi do zachodnich sąsiadów na sikanie, na baby (mają trzy kocice) i na rosół. Wiemy, że na rosół, bo bardzo tym rosołem pachnie. Od sąsiadki wiemy, że także uciął sobie drzemkę na tapczanie w sąsiedzkiej sypialni. Z pewną ciekawością oczekujemy na spotkanie trzeciego stopnia - Moś vs dwa pekińczyki i jedna shi tzu. To niepojęte, jakim cudem jeszcze się nie zetknęli. W końcu pieski także sypiają na owym tapczanie.
Pańcia jutro sunie do lekarza.
Ciąg dalszy nastąpi jak jej się polepszy...