TYSKIE MRUCZKI XI-Borys zostaje w DS :) Gaja po wypadku :(:(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob wrz 08, 2012 19:44 Re: TYSKIE MRUCZKI XI PEDRO WALCZY O ŻYCIE, PORAŻENIE 4 KONC

Trzymam ogromne kciuki za Pedrunia :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Jak drgnęła łapka ,musi być dobrze :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66383
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa

Post » Sob wrz 08, 2012 19:45 Re: TYSKIE MRUCZKI XI PEDRO WALCZY O ŻYCIE, PORAŻENIE 4 KONC

Wet też człowiek i musi mieć weekend, chwilę na odpoczynek, aby dobrze wykonywać swoją pracę.
Powołanie powołaniem, wiedza wiedzą ale człowiek nie maszyna.
Dzwoń w poniedziałek od rana. :ok:
Źle, że się przed weekendem stało :( Ale grunt że niema pogorszenia. Ja wierzę że chłopak da radę :ok: :ok: :ok: :ok:
ObrazekObrazekObrazek

phantasmagori

 
Posty: 10171
Od: Czw sty 08, 2009 21:22
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob wrz 08, 2012 19:49 Re: TYSKIE MRUCZKI XI PEDRO WALCZY O ŻYCIE, PORAŻENIE 4 KONC

Kociara82 pisze:damy rade, ja postaram sie namowic kogos ze znajomych, bo w grupie razniej i latwiej pomagac :) tak wiec w razie czego jakos damy rade, tylko musimy wiedziec na kiedy i na jak dlugo. Uprzedz ze 2 dni wczesniej, zebym mogla zorganizowac ekipe i czas

Pedro, walcz, prosze Cie! :piwa:



zabawne...biorąc po uwagę mój poprzedni przydługi post.
Podtrzymuję więc, że MOIM zdaniem pomoc Justynie jest potrzebna ciągle i stale, a krytycznych sytuacji nie można przewidzieć dwa dni wcześniej, żeby dać znać. Ale to miło, że ktoś ma możliwość zorganizować ekipę i czas... choć...hm...

izydorka

 
Posty: 9465
Od: Śro lut 04, 2009 21:09
Lokalizacja: Śląsk

Post » Sob wrz 08, 2012 20:12 Re: TYSKIE MRUCZKI XI PEDRO WALCZY O ŻYCIE, PORAŻENIE 4 KONC

izydorka pisze:
Kociara82 pisze:damy rade, ja postaram sie namowic kogos ze znajomych, bo w grupie razniej i latwiej pomagac :) tak wiec w razie czego jakos damy rade, tylko musimy wiedziec na kiedy i na jak dlugo. Uprzedz ze 2 dni wczesniej, zebym mogla zorganizowac ekipe i czas

Pedro, walcz, prosze Cie! :piwa:



zabawne...biorąc po uwagę mój poprzedni przydługi post.
Podtrzymuję więc, że MOIM zdaniem pomoc Justynie jest potrzebna ciągle i stale, a krytycznych sytuacji nie można przewidzieć dwa dni wcześniej, żeby dać znać. Ale to miło, że ktoś ma możliwość zorganizować ekipę i czas... choć...hm...

No właśnie. Hm...
ObrazekObrazekObrazek

phantasmagori

 
Posty: 10171
Od: Czw sty 08, 2009 21:22
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob wrz 08, 2012 20:43 Re: TYSKIE MRUCZKI XI PEDRO WALCZY O ŻYCIE, PORAŻENIE 4 KONC

nie chodzi mi o przewidywanie krytycznych sytuacji, tylko o wyjazd do Wroclawia. To sie da chyba przewidziec chociaz dzien, dwa przed planowana podroza, przeciez chyba Justa sie nie wybiera tam na slepo, chyba jest umowiona czy cos...

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Sob wrz 08, 2012 20:44 Re: TYSKIE MRUCZKI XI PEDRO WALCZY O ŻYCIE, PORAŻENIE 4 KONC

phantasmagori pisze:Źle, że się przed weekendem stało :( Ale grunt że niema pogorszenia. Ja wierzę że chłopak da radę :ok: :ok: :ok: :ok:

I ja też bardzo w to wierzę :ok: :ok: :ok: Nie wolno się poddawać :ok: :ok: :ok:
Obrazek

bulba

Avatar użytkownika
 
Posty: 22955
Od: Pt paź 09, 2009 8:44
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob wrz 08, 2012 20:47 Re: TYSKIE MRUCZKI XI PEDRO WALCZY O ŻYCIE, PORAŻENIE 4 KONC

spoko, ciotki, ja wierze w sile Pedra, cos mam przeczucie, ze on nie zamierza sie poddawac i jeszcze bedzie znowu wariowal jak dawniej, jakby nigdy nic sie nie stalo :ok: :ok:
Juz tyle przeszedl w zyciu, ze i to tez przetrzyma, i z tego sie wylize, ja w Pedrusia wierze :ok: :ok:

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Sob wrz 08, 2012 20:54 Re: TYSKIE MRUCZKI XI PEDRO WALCZY O ŻYCIE, PORAŻENIE 4 KONC

nec Hercules contra plures...

izydorka

 
Posty: 9465
Od: Śro lut 04, 2009 21:09
Lokalizacja: Śląsk

Post » Sob wrz 08, 2012 21:00 Re: TYSKIE MRUCZKI XI PEDRO WALCZY O ŻYCIE, PORAŻENIE 4 KONC

izydorka pisze:nec Hercules contra plures...

Dopóki jest szansa na uratowanie ukochanego zwierzęcia, dopóty walczymy. Nie wyobrażam sobie inaczej. Zwłaszcza, że wet orzekł, że psiak nie cierpi.
Obrazek

bulba

Avatar użytkownika
 
Posty: 22955
Od: Pt paź 09, 2009 8:44
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob wrz 08, 2012 21:05 Re: TYSKIE MRUCZKI XI PEDRO WALCZY O ŻYCIE, PORAŻENIE 4 KONC

fizycznie...

izydorka

 
Posty: 9465
Od: Śro lut 04, 2009 21:09
Lokalizacja: Śląsk

Post » Sob wrz 08, 2012 21:15 Re: TYSKIE MRUCZKI XI PEDRO WALCZY O ŻYCIE, PORAŻENIE 4 KONC

Życie byłoby nudne, gdyby każdy miał takie samo zdanie. Każdy z nas jest inny i trzeba to uszanować. Ja jestem taką osobą, która jakby nie spróbował wszystkiego co w mojej mocy, to do końca życia nie potrafiłabym sobie wybaczyć. Niestety częstym problemem są pieniądze, ale byłabym wstanie zapożyczyć się, żeby ratować członka mojej rodziny. Takie podejście mam ja, ale to też może się komuś nie podobać.

A Izydorka ma rację co do pomocy, wiele osób tylko potrafi mówić o pomocy i nic nie robi w tym kierunku ( nie pije tu do nikogo z forum, bo nie znam Waszego zaangażowania).
Obrazek

aleusha

 
Posty: 2408
Od: Pon lip 09, 2012 14:19
Lokalizacja: okolice Mielca

Post » Sob wrz 08, 2012 21:27 Re: TYSKIE MRUCZKI XI PEDRO WALCZY O ŻYCIE, PORAŻENIE 4 KONC

nie pamietam ile to dokladnie lat temu bylo... okolo 20 moze...
okolo 2 letni wowczas synek kolezanki mojej siostry, dziecko wesole, pelne zycia, radosne, towarzyskie, przewrocil sie i przestal chodzic. Nic mu wczesniej nie dolegalo. Przewrocil sie jak to dziecko... dzieciom sie to czesto zdarza. Ale tym razem nie wstal, nie pamietam, ile trwala rehabilitacja, nie pamietam nawet, jaki byl powod tego paralizu. Mniejsza o to. Dzis chlopak ma juz ok.22 lata, jest pelnosprawny jakby nigdy nic sie wczesniej nie wydarzylo. Czy, izydorko, idac Twoim tokiem myslenia, gdyby byla mozliwa eutanazja ludzi, na miejscu matki tego dziecka bys uspila syna?

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Sob wrz 08, 2012 21:32 Re: TYSKIE MRUCZKI XI PEDRO WALCZY O ŻYCIE, PORAŻENIE 4 KONC

Kociara82 pisze:nie pamietam ile to dokladnie lat temu bylo... okolo 20 moze...
okolo 2 letni wowczas synek kolezanki mojej siostry, dziecko wesole, pelne zycia, radosne, towarzyskie, przewrocil sie i przestal chodzic. Nic mu wczesniej nie dolegalo. Przewrocil sie jak to dziecko... dzieciom sie to czesto zdarza. Ale tym razem nie wstal, nie pamietam, ile trwala rehabilitacja, nie pamietam nawet, jaki byl powod tego paralizu. Mniejsza o to. Dzis chlopak ma juz ok.22 lata, jest pelnosprawny jakby nigdy nic sie wczesniej nie wydarzylo. Czy, izydorko, idac Twoim tokiem myslenia, gdyby byla mozliwa eutanazja ludzi, na miejscu matki tego dziecka bys uspila syna?



Kociaro82, na twój tekst odpowiem tak-nie jesteś partnerem do rozmów ze mną. Nie mam ochoty wchodzić w twój tok myślenia. Jest chory.

izydorka

 
Posty: 9465
Od: Śro lut 04, 2009 21:09
Lokalizacja: Śląsk

Post » Sob wrz 08, 2012 21:38 Re: TYSKIE MRUCZKI XI PEDRO WALCZY O ŻYCIE, PORAŻENIE 4 KONC

poprostu pytam, bo skoro jestes zwolenniczka poddawania sie bez walki, to chcialam wiedziec, co bys zrobila na miejscu tej matki...
a ta historia dowodzi tego, ze nie zawsze taki paraliz jest trwaly, niektore ustepuja jak u ludzi tak i u zwierzat.
chyba nikt z tego forum nie jest partnerem do rozmow z toba... ciekawe czemu?... :twisted:
Ostatnio edytowano Sob wrz 08, 2012 21:39 przez Kociara82, łącznie edytowano 1 raz

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Sob wrz 08, 2012 21:38 Re: TYSKIE MRUCZKI XI PEDRO WALCZY O ŻYCIE, PORAŻENIE 4 KONC

j.w

izydorka

 
Posty: 9465
Od: Śro lut 04, 2009 21:09
Lokalizacja: Śląsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], muza_51, puszatek i 131 gości