Teoś,Sara,Ori ze Sz-na-szukają kochajacych domów

Sisulka też jest już bardziej zrównoważona jak rok temu gdy tylko się u mnie pojawiła. Jeszcze raz kiedyś dostaje ADHD i wtedy jak szalona lata wskoczy nawet w przedpokoju na drzwi obite te ceratą i nazad, na zakrętach łapki się ślizgają i nie może złapać równowagi ale pędzi i tak w kółko to samo parę razy. Pusia nie raz też z nią się gania, ale zauważyłam że Sisulka ją po prostu zaczepia i wtedy zaczyna się gonitwa, zawsze Pusia goni Sisi. :ryk:

A Sara już całkowicie zaadoptowała Matiego i Klemensa. Obu wylizuje, stara się być blisko nich, a oni myślą, że to ich mama, bo ich mama też burasia.

Citka nie akceptuje żadnego kota, na wszystkich, łącznie za mną warczy. Teraz jej potrzebny Calamid

Co słychać? Zapewne zapracowana z początkiem roku szkolnego. Jak koteczki? Malutkie czy mają już nowy domek??. Pozdrawiam. :1luvu:

4 kotki mają się dobrze. Citka gorzej znosi całą sytuację. Ale dwa maleństwa prawdopodobnie pojadą do domu stałego, daj Boże na stałe. W każdym razie psów tam nie ma.
Wszystkie są urocze, przytulaśne. Cała piątka śpi ze mną.

Mati i Klemensik już w domu stałym i raczej tam zostaną.

i oby tak zostalo

Mama Matiego i Klemensa tez poszła do pewnej pani, ale nie jestem pewna czy to dobre rozwiązanie

ooo a dlaczego???

witam

mam pytanie do osób, które mają jakieś doświadczenie z weterynarzami w łodzi, polećcie mi jakiegoś

słyszałam, że b.dobra jest klinika dr. Jachmana na Cieszyńskiej 12 i na Przybyszewskiego 12 "Sfora". Byłam z Ziutką w klinice Bernard ul.Dąbrowskiego 60 na szczepieniach, było okej, ale teraz mam mały orzech do zgryzienia, ponieważ od piątku co dwa dni chodziłam z nią tutaj do Bernarda bo zauważyłam że się strasznie liże i gryzie po prawej tylnej łapce tam w zagięciu nad 'piętą'? miała takie łyse miejsce z grudkami pokrytymi strupkami od drapania, wet powiedzial ze moze byc to ziarniniak eozynofilowy i podał jej steryd z jakimś antybiotykiem oraz do domu dostałam płyn do przemywania tego miejsca, nawet do ksiązeczki nie wpisal nic o tym co jej podal ani na co leczy, nie zważył przed podaniem zastrzyku, ani nie pobrał zeskrobiny, ale postanowilam mu zaufać gdyż nie wiele wiedziałam o tym jak co z czym sie je zapłaciłam 37zł. po powrocie do domu poczytałam troche. na nastepna wizyte wybrałam się uzbrojona w nową wiedzę spytałam się dlaczego nie zważył kota i czemu nie pobrał zeskorbiny, a on ze waga jest zepsuta a ziarniniak widział wiele razy więc łatwo psotawil diagnoze spytałam się o wpis do książeczki a on powiedział że jak coś będę mogła wydrukować wszystko bo mają w komputerze książkę zdrowia. co do diagnozy -no okej jak cos widzi sie kilka razy można rozpoznać coś łatwiej dałam 17zł powiedział by w środę przyjść i pokazać ją jeszcze raz na ostatni zastrzyk. dziś poszłam był inny lekarz, dał tylko antybiotyk i wziął 18 zł i powiedział że jeszcze w piątek i w niedziele przyjść jak powiedziałam, że na ostatniej wizycie zapłaciłam 17 za 2 zastrzyki to powiedział, że cena uwarunkowana jest od dostawy. dlatego zastanawiam się nad tym czy iść czy nie iść, czy pójść do innego weta i porównać opinie, co do osobowości weterynarzy nie mam zarzutu bo mili, ale jednak coś nie daje mi spokoju : P poradźcie coś

Asiu, ja słyszałam, ze klinika As na Składowej a szczególnie Lek. wet. Jarosław Charmas, ze jest dobry. Moja mama była z kotką u niego i faktycznie mówiła, ze jest dobry, ale drogi.

Tu masz wątek do tej poradni.

http://lecznica-as.lodz.pl/sklad.html

Nie wiem, czy potrafiłabym zaufać tak na oko. A cena zależy od lekarza, oni sobie ustalają cennik i dlatego jeden bierze tyle a drugi inaczej.

Witam po 1 tygodniowym urlopie. Jeszcze lato a tu już jesienne morze.
http://wstaw.org/m/2012/09/20/P9150548.JPG

Witaj Jasiu po urlopie

Cześć, Olu!
Ile masz teraz kotków u siebie?

Ja mam 3 obecnie a u mamy - nie wiem. U niej stale się to zmienia. Na pewno z tymczasów jest Elza i Lucek, który nie wiem, kiedy gdzieś trafi ??? Elza strasznie na Lucka syczy, a Lucek to taki misiu. Chętnie się przytula. Powoli myśli, żeby szukać domów tym burasiom z działki. Ich matka nie urodziła, więc to nie mogła być ciążą.
Partnerka debila ma raka i w tej chwili zaczynają powoli sami chcieć koty wydawać i sterylizować.

olafen pisze:Ja mam 3 obecnie a u mamy - nie wiem. U niej stale się to zmienia. Na pewno z tymczasów jest Elza i Lucek, który nie wiem, kiedy gdzieś trafi ??? Elza strasznie na Lucka syczy, a Lucek to taki misiu. Chętnie się przytula. Powoli myśli, żeby szukać domów tym burasiom z działki. Ich matka nie urodziła, więc to nie mogła być ciążą.
Partnerka debila ma raka i w tej chwili zaczynają powoli sami chcieć koty wydawać i sterylizować.

To chyba rozmnażanie kotków na działce się skończy. :roll:

Wreszcie chyba z mamą odpoczniecie od tych kotów a raczej od ich nadmiaru.

Teoś,Sara,Ori ze Sz-na-szukają kochajacych domów

Kto przegląda forum