izydorka pisze:a ja mu życzę, żeby mógł odejść w spokoju i nikt go nie męczył badaniami...skoro tyle w życiu przeszedł, to doceni spokój...
oczywiscie, mozna rozwazyc taka opcje, ale trzeba wczesniej byc w 100% pewnym, ze nic innego nie da sie zrobic. Ale aby ta pewnosc miec, trzeba wykonac wszystkie badania. Nie mozna sie bez walki poddawac. Tym bardziej wlasnie w przypadku Pedra, ktory zawsze kochal zycie i zawsze, w kazdej sytuacji umial sie nim cieszyc, czerpal z zycia pelnymi garsciami (moze wlasciwszym okresleniem bylo by: pelnymi lapkami

). Mysle, ze jesli uda mu sie z tego wyjsc, z pewnoscia w tej kwestii nic sie nie zmieni i dalej bedzie cieszyl sie zyciem najlepiej jak potrafi. Nie spisujmy go tak latwo na straty.
Dlatego ja uwazam, ze by moc podjac jakakolwiek decyzje, czy to o ratowaniu czy uspieniu-najpierw trzeba zrobic komplet badan, by wiedziec, na czym sie stoi. W tej chwili nic w zasadzie nie wiadomo. Tak jak to pisala Caragh - nie wiadomo ani czy nie da sie nic zrobic ani nie wiadomo, czy jakies szanse sa. Nie bedzie wiadomo, dopoki nie bedzie mial zrobionych badan.
Nikt z nas nie chce, by Pedro cierpial, ale dopiero wtedy, gdy badania wykazalyby, ze dalsze zycie= tylko cierpienie... wowczas na pewno Justa pozwoli mu odejsc i zrobi wszystko, by odszedl spokojnie.