itaka pisze:Szkoda, że to ona bo tak mogłoby być roboczo "Robaczek"
A może Śliwka

2)Co do Majki to kieruj się rozumem.
3) Czy masz może jakieś wieści z domu Tosieńki odwożonej do Bydgoszczy?
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
itaka pisze:Szkoda, że to ona bo tak mogłoby być roboczo "Robaczek"
Szalony Kot pisze:Ja tam zawsze uważam, że jeden zatrzymany to mniej uratowanych, niestety. Choćby nie wiem, jak się przywiązać, to jednak kolejne też czekają na swoją szansę.
Szalony Kot pisze:O rany, za Dana mocne kciuki!!![]()
![]()
![]()
![]()
A co do tymczaski - to znaczy, że robi gdzie indziej czy w ogóle nie robi?
I czy ma dostęp do jakiś innych kotów?
Moje tak miauczą, jak się je rozdzieli...
kinia098 pisze:Dzisiaj od rana zwierzęcy dzień...
Dosłownie przed godziną 7 rano- telefon. Pan, któremu kiedyś sterylizowałam kotkę i zabierałam maluchy, prosi o pomoc w znalezieniu domu dla kotki, którą ktoś mu prawdopodobnie podrzucił. Czekam na zdjęcia, bo nic więcej zrobić nie mogę. Postaram się jednak zachęcić go do tego, aby zostawił kotkę u siebie, a ja pomogę mu w sterylizacji. Mają tylko jednego kota i psa, więc...
Później, po południu kiedy szykowałam się na łapankę, dzwoni koleżanka, że u jej babci jest kotka bez ucha i nie widzi na jedno oko. Pomyślałam, że pewnie troszkę wyolbrzymia sprawę, bo jest czasami bardzo emocjonalna i poprosiłam najpierw o zdjęcia. Musiałam zrezygnować z łapanki, bo powiedziała, że przyjedzie po mnie, żebym zobaczyła kota na żywo. To, co zastałam, przeszło moje wszelkie wyobrażenia... Kotka ze strasznie rozdrapanym, brudnym, jakby odgryzionym końcem ucha. SZOK ! Drugie ucho było w lepszym stanie, ale też miała na nim ra
ny. Takiego widoku nie widziałam już od bardzo dawna. Dodatkowo kotka ma dwa maluszki..... Jest już znowu w ciąży, ma katar i bielmo? na oku. Uszy najprawdopodobniej rozdrapała sobie od świerzbowca, który jej w tym pomógł. Jutro wstawię zdjęcia. Kotka i maluchy ogólnie jedzenie mają i jako takie miejsce do spania, ale naprawdę byłabym w siódmym niebie, gdyby ktoś zechciał przygarnąć chociaż maluchy.
Już prawie wieczorem pojechałyśmy z koleżanką do pewnej, biednej rodziny. Tak jak się "obawiałam" czekały na mnie już tam zwierzaki. A dokładnie 4 psy, nie zapytałam jeszcze, czy są koty. Psy ogólnie odżywione, całkiem zadbane, nie widać, żeby ktoś je krzywdził. Ale... jeden jest na łańcuchu, a drugi na lince ( całkiem długie ) i nie mają gdzie spać. Kobieta początkowo prosiła o budę tylko dla psa, który swobodnie chodził w koło domu. Zapyatałam, czy mogę podejść do tych na łańcuchu. To co zobaczłam, było straszne... Jeden pies miał coś na kształt budy, ale spał dosłownie na gołych dechac, wiatr hulał na wszystkie strony. Natomiast drugi psiak miał jeszcze gorzej. Jego schronieniem było coś złożone niedokładnie z dwóch desek...... Jak dobrze, że dzisiaj tam pojechałam. Idzie jesień, potem zima. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie, jak one musiałyby tam marznąc....Jak tylko uda mi się dostać zdjęcia, to wstawię.
Na koniec: bardzo was proszę o pomoc dla maluszków kotki ( sa ładne, nie wyglądają na chore, jeden ma bardzo dużo białego ) oraz o wsparcie w postaci starych koców, polarów dla psów. Kolega zaoferował, że pomoże zrobić dla nich budy, więc będzie o wiele taniej niż mielibyśmy je kupować.
Masakra
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 77 gości