Niedawno wróciłam do domu.
W Benku nie wiadomo, co siedzi. Albo nowotwór się rozsiał do kości albo jaka inna cholera. W badaniach nic nie widać. Zaczekamy jeszcze tydzień do wizyty u dr. Jagielskiego.
Natala ma potwierdzone giardie. Cudownie. Już zamówiłam fenbenat i będziemy cholerstwo tłuc u wszystkich.
Jedna mała nawiała z klatki. Nie wiem, gdzie cholera siedzi. Dwa sykoty śpią w klatce i już mnie ani kotów tak nie śledzą jak wczoraj.
Poza tym mam problem. Do fundacji napisała pani w sprawie pomocy dla dwóch kotów.
Pilnie potrzebny dom tymczasowy lub dom stały dla kotków znalezionych w
kartonie na śmietniku przy ul. Króla Maciusia w Wawrze.
Pan Roman powiedział mi że przebywały tam od dwóch miesięcy (lipiec, sierpień).
Nic nie mówił wcześniej, bo myślał że ktoś z osiedla je przygarnie...
Niestety nikt się kotkami przebywającymi w pomieszczeniu śmietnikowym nie zainteresował 
Jedynie pan Roman starał się jak najlepiej je karmić, żeby były w dobrej formie...
I są w dobrej formie i bardzo ładne 
Na chwilę obecną sytuacja wygląda następująco:
Kicia jest tymczasowo u mnie.
Wczoraj została wysterylizowana.
Wszystko z nią w porządku.
Jest zdrowa i przeurocza.
Taki mruczący traktorek szukający kontaktu z człowiekiem.
Korzysta z kuwety.
Jest bardzo grzeczna 
W załączeniu zdjęcia koteczki.
Ma ok 7 m-cy.
Kocurek przebywa w zaprzyjaźnionej klinice weterynaryjnej.
Jutro będzie kastrowany.
Jest w dobrej formie.
Trochę bardziej bojaźliwy od kici, ale również uroczy.
Pan Roman jak go złapał to zaniósł na rękach do domu, kotek się nie wyrywał i nie był agresywny.
Korzysta z kuwety.
Ma ok. 7 m-cy
Niestety nie mam jeszcze zdjęć kocurka.
Ale jest prawie taki sam jak koteczka.
Proszę o dom stały lub tymczasowy.
Jak wspomniałam ja mam juz koty i psa i niestety nie moge ich zatrzymac.
A stworki są naprawde fajne, nic tylko zaadoptować i kochać 

