Lilutkowo to my.I tymczasy. Maksiu ma nowotwór, Lili astmę:(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie sie 19, 2012 11:34 Re: Moje koty... moja miłość. NOWE ŻYCIE LILI, to już 3 lata

Remont trwa, ale już powoli zaczyna być widać świat spod tego bałaganu :)

Koty wczasują się u cioci Krysi, mają się tam bardzo dobrze, chociaż Maksiu się nie popisuje, bo gania i straszy wszystkie dziewczyny :x
Ja robię za firmę catteringową :D i dostarczam jedzonko, w wolnych chwilach też głaski, ale tego drugiego mają pod dostatkiem od cioci Krysi :D Na niedzielę kociarnia wraca do domu, dzisiaj już podziwiała nową kolorystykę pokojów :)
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Pon sie 20, 2012 17:14 Re: Moje koty... moja miłość. NOWE ŻYCIE LILI, to już 3 lata

Mam nadzieję że im przypadła do gustu 8) :wink:

bubor

 
Posty: 23310
Od: Czw maja 24, 2007 18:25
Lokalizacja: Kraków :)))

Post » Pon sie 27, 2012 15:44 Re: Moje koty... moja miłość. NOWE ŻYCIE LILI, to już 3 lata

hej zuziu96 :1luvu: i jak wypadł odbiór remontu? :wink:
Klara i Filip. Obrazek

Hanulka

Avatar użytkownika
 
Posty: 30313
Od: Pon lip 06, 2009 14:17
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sie 27, 2012 15:47 Re: Moje koty... moja miłość. NOWE ŻYCIE LILI, to już 3 lata

Już po remoncie? Co na to koty? :D
Obrazek Obrazek
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...

joshua_ada

Avatar użytkownika
 
Posty: 9851
Od: Pon gru 03, 2007 8:41

Post » Śro sie 29, 2012 22:10 Re: Moje koty... moja miłość. NOWE ŻYCIE LILI, to już 3 lata

Remont w zasadzie już zakończony, zostało jeszcze tylko sprzątanie po nim. Teraz jestem na króciutkim wyjeździe, żeby naładować akumulatory i nabrać sił do dalszego życia :D i dalszej roboty :D

Odezwę się po powrocie do domku :D bo teraz tylko na chwilę dorwałam kompa
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Czw sie 30, 2012 7:59 Re: Moje koty... moja miłość. NOWE ŻYCIE LILI, to już 3 lata

No to miłego wypoczynku! :ok:
Pozytywne naładowanie akumulatorów to ważna sprawa :D
Obrazek Obrazek
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...

joshua_ada

Avatar użytkownika
 
Posty: 9851
Od: Pon gru 03, 2007 8:41

Post » Czw wrz 06, 2012 20:55 Re: Moje koty... moja miłość. NOWE ŻYCIE LILI, to już 3 lata

A co tu tak cicho ? :roll:

bubor

 
Posty: 23310
Od: Czw maja 24, 2007 18:25
Lokalizacja: Kraków :)))

Post » Pt wrz 07, 2012 6:48 Re: Moje koty... moja miłość. NOWE ŻYCIE LILI, to już 3 lata

bubor pisze:A co tu tak cicho ? :roll:

Akumulatory się jeszcze nie naładowały? 8O

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29533
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob wrz 08, 2012 21:47 Re: Moje koty... moja miłość. NOWE ŻYCIE LILI, to już 3 lata

Cicho, bo ja jestem w... depresji poremontowej :mrgreen:

Nie ma to jak super fachowiec :evil: najpierw spadł mi karnisz na głowę, nawet go jeszcze nie zdążyłam dotknąć, nie mówiąc już o zawieszeniu zasłony :twisted: potem ze ściany spadła półka z kwiatkiem :twisted: półka wisiała tam 17 lat i było dobrze, trzeba było fachowca (zdejmował ją do malowania ściany), żeby z hukiem spadła

Potem pojechałam ładować te alumulatory :mrgreen: a jak wróciłam, to w nowo wyremontowanym pięknym mieszkanku obudziłam się z... ręką w wodzie. W nocy zupełnie przypadkowo ręka spadła mi za łóżko i się przeraziłam, bo... ręka wpadła mi do wody :evil: Z nowiutkiego, świeżo wymienionego kaloryfera lała się woda :evil: dywaniki, które zawsze leżą za łóżkiem (bo lubią tam często koty siedzieć), te dywaniki pływały. I całe szczęście że tam były, bo pochłonęły dużo wody, inaczej zalałabym sąsiadkę.

Koty mają się dobrze. W nocy, kiedy ja ze szmatami i garnkiem walczyłam z wodą, obie damy spały ze mną w łóżku i żadna nawet doopeczki nie ruszyła, choćby zobaczyć co się dzieje. Nie obudziła się żadna :mrgreen: Dobry sen mają :mrgreen: A Maksiu jest cały szczęśliwy, bo Maksiu kocha kartony i jeszcze nigdy nie miał ich tyle w domu co teraz. Wszystko było popakowane w kartonach, teraz rozpakowuję i Maksiu musi poleżeć w każdym kartonie po kolei :mrgreen: radochę ma niesamowitą :mrgreen:


A ja chodzę i poprawiam po fachowcach :twisted:
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Nie wrz 09, 2012 2:53 Re: Moje koty... moja miłość. NOWE ŻYCIE LILI, to już 3 lata

ruru pisze:Lilutek jaki śliczny, jaki szczęśliwy :1luvu: :1luvu: :1luvu:
to już 3 lata!
To jedna z moich ulubionych historii :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Moich również :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Jak ten czas szybko płynie, prawda? Przyjemnie jest oglądać fotki szczęśliwej, prześlicznej Lili :1luvu:


Pamiętasz Zuzieńko - Lilutek miała sterylkę w tym samym terminie, w którym była sterylizowana Gabi. :piwa:

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Nie wrz 09, 2012 10:13 Re: Moje koty... moja miłość. NOWE ŻYCIE LILI, to już 3 lata

Nie ma to jak fachowcy :twisted:

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29533
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie wrz 09, 2012 20:16 Re: Moje koty... moja miłość. NOWE ŻYCIE LILI, to już 3 lata

Maksiu wita się z dywanem, który właśnie wrócił z czyszczenia. Strasznie się Maksiowi łapulce ślizgały po nowych panelach, nie ma to jak puchaty dywan :mrgreen: (nawiasem mówiąc tak ten dywan wyczyścili, że znalazłam w nim kolczyk, który mi gdzieś wpadł i nie mogłam znaleźć - widać trzeba było dać dywan do czyszczenia, żeby znaleźć w nim zaginiony kolczyk :roll: :roll: )

Obrazek

Obrazek

no i największa radocha Maksiowa :mrgreen: pudła kartonowe, to jest to co Maksiu kocha najbardziej :ryk:
Obrazek

zmiany nie zmiany, ale miska z wodą w tym samym miejscu musi być :mrgreen: Alusia sprawdzi :mrgreen:
Obrazek

Obrazek

drapak na swoim miejscu jest??
Obrazek

Obrazek
jest :ok: czyli remont można odebrać :D

i spokojnie iść spać :D
Obrazek
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Śro wrz 12, 2012 19:52 Re: Moje koty... moja miłość. NOWE ŻYCIE LILI, to już 3 lata

Fajnie że remonty już skończone Zuziu :wink: , futerka zadowolone jak widać na załączonych obrazkach 8) , Alusia :1luvu:

bubor

 
Posty: 23310
Od: Czw maja 24, 2007 18:25
Lokalizacja: Kraków :)))

Post » Śro wrz 12, 2012 22:23 Re: Moje koty... moja miłość. NOWE ŻYCIE LILI, to już 3 lata

Futerka zadowolone :D tylko Maksiu nie da pudeł wyrzucić, tak je kocha :mrgreen:

a od dzisiaj mamy nowego tymczaska :mrgreen:
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Śro wrz 12, 2012 22:32 Re: Moje koty... moja miłość. NOWE ŻYCIE LILI, to już 3 lata

vega013 pisze:
ruru pisze:Lilutek jaki śliczny, jaki szczęśliwy :1luvu: :1luvu: :1luvu:
to już 3 lata!
To jedna z moich ulubionych historii :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Moich również :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Jak ten czas szybko płynie, prawda? Przyjemnie jest oglądać fotki szczęśliwej, prześlicznej Lili :1luvu:


Pamiętasz Zuzieńko - Lilutek miała sterylkę w tym samym terminie, w którym była sterylizowana Gabi. :piwa:


Pamiętam, pamiętam :D buziaki dla Gabusi, mojej miłości Liluni i reszty ferajny Obrazek
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Evilus, Google [Bot], puszatek, Tundra i 476 gości