na początku lutego Młoda uprosiła mnie, żeby wziąć na DT szczeniaka ze schroniska, którego przywiozła do schroniska straż miejska
szczeniak był przywiązany do drzewa w lesie, miał ok 3 miesięcy
i na wszystko warczał, kłapał paszczęką i bał się panicznie
w schronisku był może 2 dni
nie był jeszcze zaszczepiony
więc pomysł był dobry
żeby go wziąć, zaszczepić, zsocjalizować i wydać
ale
w międzyczasie okazało się, ze szczepienie i socjalizacja to prościzna
ale moja rodzina, o ile akceptuje wydawanie kotów, o tyle nie przewiduje możliwości oddania tego szczeniaka
jak go brałam wyglądał tak/ teraz tak

U
w międzyczasie mu te uszy klapnęły, a teraz znowu mu sterczą
w wyniku małego śledztwa ustaliłam, że mama jest pies w typie amstafa
ale kto tatą? może likaon
