W Stargardzie Szczecińskim kocięta na parkingu marzną-pomocy

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sie 31, 2012 17:51 Re: W Stargardzie Szczecińskim kocięta na parkingu marzną-po

tak oczko już otwarte, ale jeszcze troszke ropieje. Dziunia jest na szczęście zaszczepiona, a mała ma jutro trzecie szczepienie więc może później mniej będzie kichać. Chciałabym, żeby już Dziunia chciała sie bawić z Tequillą tak jak przedtem :kotek: a nie całe dnie leżeć i sie smucić :( ale dbam o nią i ciągle zapewniam że jest najważniejsza hehe :P

ewik85

 
Posty: 303
Od: Śro kwi 18, 2012 7:50

Post » Pt sie 31, 2012 18:04 Re: W Stargardzie Szczecińskim kocięta na parkingu marzną-po

A czemu szczepisz ją trzeci raz ?
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

olafen

 
Posty: 7216
Od: Pon kwi 07, 2008 14:23

Post » Pt sie 31, 2012 18:10 Re: W Stargardzie Szczecińskim kocięta na parkingu marzną-po

ewik85 pisze:tak oczko już otwarte, ale jeszcze troszke ropieje. Dziunia jest na szczęście zaszczepiona, a mała ma jutro trzecie szczepienie więc może później mniej będzie kichać. Chciałabym, żeby już Dziunia chciała sie bawić z Tequillą tak jak przedtem :kotek: a nie całe dnie leżeć i sie smucić :( ale dbam o nią i ciągle zapewniam że jest najważniejsza hehe :P


Ewciu to już dobrze, że Dziunia ma ładniejsze oczko. Jeszcze troszkę a zaczną się obie bawić. Moje też nie przepadają za sobą ale często się ganiają. Różnica wieku w grę wchodzi, ile Dziunia ma lat? Malutka to jeszcze kociak. Moje dzisiaj dostały tunel od syna mojego ale on taki mały, że nie wiedzą do czego służy. Napisałam do Ciebie pw ale nie wiem dlaczego nie poszedł. W połowie września wyjadę na wczasy rehabilitacyjne i mam Ewciu do Ciebie prośbę abyś do Kotuni zajrzała. Ja zostawię suche i trochę saszetek, ale ona chętnie pije mleczko i surowe jajo je. Panów już prosiłam aby się nią opiekowali ale wiesz panowie co dobę się zmieniają i aż tak bardzo nie zależy im na koteczce. Jeden przynosi przeważnie do kawy mleczko to też podzieli się zawsze z Kotunią. Ja staram się koteczkę oswoić ona już nawet surowe mięsko je mi z ręki. Chciałabym bardzo aby znalazła dobry domek i zimą nie marzła na tym dworze. Dzisiaj po południu jak zostawiałam autko to Kiciunia była tam w tej części zadaszonej, tam nie pada i tak nie wieje ale zima to zima. :roll:
Obrazek

jasia0245

 
Posty: 3524
Od: Czw mar 24, 2011 16:39
Lokalizacja: Stargard

Post » Pt sie 31, 2012 22:02 Re: W Stargardzie Szczecińskim kocięta na parkingu marzną-po

ojej pomyliłam się to bedzie jej drugie szczepienie, ide z nią trzeci raz ale zapomniałam, że za pierszwym razem była tylko odrobaczana :) i następne to już chyba dopiero za rok będzie.
Jedyny plus tej kłótni jest taki, że śpie całą noc bo mała nie ma się z kim bawić o 5 rano i śpi :P

Nie ma problemu, zajmę się kotunią tylko proszę dać znać kiedy dokładnie Pani wyjeżdza, żebym wiedziała od kiedy mam chodzić :) żółtko będe jej gotować bo moim łobuziarom też często gotuje :)

ewik85

 
Posty: 303
Od: Śro kwi 18, 2012 7:50

Post » Sob wrz 01, 2012 9:34 Re: W Stargardzie Szczecińskim kocięta na parkingu marzną-po

ewik85 pisze:ojej pomyliłam się to bedzie jej drugie szczepienie, ide z nią trzeci raz ale zapomniałam, że za pierszwym razem była tylko odrobaczana :) i następne to już chyba dopiero za rok będzie.
Jedyny plus tej kłótni jest taki, że śpie całą noc bo mała nie ma się z kim bawić o 5 rano i śpi :P

Nie ma problemu, zajmę się kotunią tylko proszę dać znać kiedy dokładnie Pani wyjeżdza, żebym wiedziała od kiedy mam chodzić :) żółtko będe jej gotować bo moim łobuziarom też często gotuje :)

Ewciu ona je surowe, takie ma więcej wartości odżywczych, Kiciuni nie trzeba gotować. bierzesz całe jajko ze sobą tam jej rozbijesz i żółtko wlejesz do miseczki.
Jadę na 14 dni od 13-go.
Kiciunia wczoraj jak opowiadał pan co miał dyżur, złapała gołębia pocztowego ale gdy zobaczyła, że pan jest blisko to się wystraszyła i go puściła. Wyjątkowa łowczyni, polowała długo na niego, przyszedł chyba się pożywić jej suchą karmą, więc pokazała mu gdzie raki zimują. Niedawno też widziałam jak poluje na motylka, żebyś widziała jakie wydziwiała akrobacje. To wyjątkowa koteczka. :ryk: :ryk: :ryk: :ryk:
Obrazek

jasia0245

 
Posty: 3524
Od: Czw mar 24, 2011 16:39
Lokalizacja: Stargard

Post » Sob wrz 01, 2012 9:51 Re: W Stargardzie Szczecińskim kocięta na parkingu marzną-po

ooo a ja moim zawsze gotuje, to też im bede dawac surowe :P dobrze to od 13 bede ją odwiedzać :)
Tak kociaki są sprytne i pomimo, że dostają jedzonko to muszą sobie czasem coś upolować :kotek:

ewik85

 
Posty: 303
Od: Śro kwi 18, 2012 7:50

Post » Sob wrz 01, 2012 15:51 Re: W Stargardzie Szczecińskim kocięta na parkingu marzną-po

Dzisiaj nigdzie nie planowałam jechać, ale musiałam iść na parking nakarmić Kotunię. Zjawiła się zaraz. Leżała sobie na tym wysokim murze, ale ona bardzo ostrożnie schodzi w dół. Panom już nakazuję, że mają o nią dbać, przykrywać jedzenie co nie zje od razu aby muchy się nie pasły. :dance2: :catmilk:
Obrazek

jasia0245

 
Posty: 3524
Od: Czw mar 24, 2011 16:39
Lokalizacja: Stargard

Post » Śro wrz 05, 2012 17:57 Re: W Stargardzie Szczecińskim kocięta na parkingu marzną-po

Martwię się o Kiciunię. Głupota ludzka nie zna granic. Wczoraj jak po pracy wróciłam na parking, pan który miał dyżur rozpryskiwał na chwasty chyba roztwór rantapu. Nie wiem czy dobrze napisałam. Kiciunia wtedy siedziała na murze bardzo wysoko chyba jakieś 5 - 6 m, gdzie człowiek tam nie wejdzie a tym bardziej ja. Wołałam ją bo chciałam jej dać chrupki nie zeszła, to co dostałą rano zjadła więc się zbytnio nie martwiłam. Natomiast dzisiaj ok.10 rano miałam dla niej surowe mięsko indyka, wołałam ją ale nie zeszła tylko podniosła główkę i dalej się położyła. Wczorajszych /dobrych/ chrupek też nie zjadła. Pan który ma dzisiaj dyżur przyniósł też mleczko, nie przyszła i nie wypiła go.
Wracając znowu ją wołam, nie zeszła. Nie wiem czy chodziła tam gdzie on pryskał i może potem wylizywała futerko. Nie mogę jej w żaden sposób pomóc, tam nikt nie wejdzie. :?
Obrazek

jasia0245

 
Posty: 3524
Od: Czw mar 24, 2011 16:39
Lokalizacja: Stargard

Post » Śro wrz 05, 2012 18:13 Re: W Stargardzie Szczecińskim kocięta na parkingu marzną-po

O matko :( Rundap to straszna trucizna.
Trzeba koniecznie z nią szybko do weta :!:
Jasiu, jak jest taka apatyczna to na pewno da się złapać, proszę spróbuj...
Bez wypłukania kroplówką ma małe szanse jeśli się zatruła :(
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Śro wrz 05, 2012 18:32 Re: W Stargardzie Szczecińskim kocięta na parkingu marzną-po

Broszka pisze:O matko :( Rundap to straszna trucizna.
Trzeba koniecznie z nią szybko do weta :!:
Jasiu, jak jest taka apatyczna to na pewno da się złapać, proszę spróbuj...
Bez wypłukania kroplówką ma małe szanse jeśli się zatruła :(

Tam nikt nie wejdzie. Chyba nie czytałaś dokładnie. Ona tam się urodziła, jej matka /dziczka/ wiedziała gdzie dzieciaki umieścić i ona też tam się czuje bezpiecznie. Kochanie ja mam chore nogi i II gr inwalidztwa tylko na narząd ruchu. Ona nie chce zejść sama, to jest bardzo wysoko jakieś 5-6 m na murze po rozebranym budynku. Kotki wchodziły jakoś po wystających cegiełkach. Pan ten co ma dyżur też się nie odważy. :oops: Nie wiem na ile się otarła o spryskiwane chwasty, czy w ogóle się otarła. Może wiatr niósł to świństwo? Nie wiem?
Obrazek

jasia0245

 
Posty: 3524
Od: Czw mar 24, 2011 16:39
Lokalizacja: Stargard

Post » Śro wrz 05, 2012 19:11 Re: W Stargardzie Szczecińskim kocięta na parkingu marzną-po

Rozmawiałam z panem co ma dyżur dosłownie przed chwilką. To pryskanie też robili 2 tygodnie temu ale, że zabrakło im to wczoraj kończyli spryskiwanie. Dwa tyg.temu nic nie było koteczce, może coś nie świeżego zjadła, tam niedaleko jest szkoła może dzieci wcześniej coś wyrzuciły a ona wczoraj chwyciła i dlatego się żle czuje. Ona tam cały czas wczoraj i dzisiaj leży, ponoć jeszcze nie schodziła. Tego zielska jest bardzo mało na tym parkingu, może się jednak nie otarła. Po prostu same niewiadome "może". Już sama nie wiem. :oops:
Obrazek

jasia0245

 
Posty: 3524
Od: Czw mar 24, 2011 16:39
Lokalizacja: Stargard

Post » Śro wrz 05, 2012 20:04 Re: W Stargardzie Szczecińskim kocięta na parkingu marzną-po

o rany :( ja też chyba tam nie wejde ale może spróbujemy jutro z mężem? może on da rade wejsc, z pracy bym sie rano urwała?

ewik85

 
Posty: 303
Od: Śro kwi 18, 2012 7:50

Post » Czw wrz 06, 2012 14:49 Re: W Stargardzie Szczecińskim kocięta na parkingu marzną-po

Kiciunia chodzi już od rana po placu, ale nic nie je. Złapać się tez nie daje. Oby jej tylko to przeszło, panowie bronią jeden drugiego. A mnie tylko smutno, że nic nie mogę zrobić. Chyba już lepiej, że chodzi. Już sama nie wiem. Na JEDZENIE DO KLATKI, NAWET GDYBY BYŁA TAKA KLATKA TO ONA NIE WEJDZIE. :oops:
Obrazek

jasia0245

 
Posty: 3524
Od: Czw mar 24, 2011 16:39
Lokalizacja: Stargard

Post » Czw wrz 06, 2012 15:40 Re: W Stargardzie Szczecińskim kocięta na parkingu marzną-po

Jak sama chodzi to chyba dobry znak :ok:
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Czw wrz 06, 2012 19:51 Re: W Stargardzie Szczecińskim kocięta na parkingu marzną-po

Broszka pisze:Jak sama chodzi to chyba dobry znak :ok:

Kiciunia niemal przybiegła koło mojego samochodu jak usłyszała, że to moje autko. Przed chwilką wróciłam z parkingu. Widać, że czuje się znacznie lepiej, bo taka jest szybka. Raz tu a za chwilkę w drugim miejscu. Prawdopodobnie jadła chrupki. Jak odkryłam jej mokre jedzonko to jednak nie ruszyła, ale pan mówił, że coś skubnęła a były odkryte chrupki. Mokre zakryłam bo kręciły się wcześniej jeszcze muchy robacznice. Teraz ma odkryte to może w nocy zje.
Jestem już teraz bardziej spokojna jak ją widziałam taką szybką. :dance: :dance2: Wczoraj byłam dosłownie załamana.
Obrazek

jasia0245

 
Posty: 3524
Od: Czw mar 24, 2011 16:39
Lokalizacja: Stargard

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Porto, sherab, Silverblue, Wojtek i 80 gości