Bez Bombilli i reszty - Kropcia i Tysia

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro wrz 05, 2012 17:42 Re: Bombilla i reszta - załamać się można :((

mb...
Nadrobiłam zaległosci w lekturze - i powiem krótko: :strach:

Za Bisię :ok:

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Śro wrz 05, 2012 18:02 Re: Bombilla i reszta - załamać się można :((

EwKo pisze:mb...
Nadrobiłam zaległosci w lekturze - i powiem krótko: :strach:

Za Bisię :ok:

Dziękuję.

A wrażeń rzeczywiście mam już cokolwiek zbyt wiele.

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro wrz 05, 2012 18:16 Re: Bombilla i reszta - załamać się można :((

grrr... pisze:Się narobiło... :( Mocne kciuki za Bisię! :ok: :ok: :ok:

A w jakim rejonie będziecie teraz mieszkać? 8) Ale masz tempo! 8O

Dziękujemy za kciuki.

Rzeczywiście sprzedaż mieszkania odbyła się ekspresowo - nabywcy znaleźli się w ciągu 3 tygodni.
Natomiast to nowe, to znaczy oferta, zjawiło się akurat na portalu Gratka dokładnie w chwili, gdy szukałam czegoś takiego, ponaglona wiadomością, że kupujący zebrali pieniądze na zakup mojego mieszkania prawie miesiąc wcześniej.

Właściwie wracamy do punktu wyjścia - mieszkanie (stan deweloperski) jest położone przy ulicy Okulickiego, w Mistrzejowicach - Bieńczycach, obok Szpitala Rydygiera.
Los tak tym pokierował i w sumie jestem zadowolona - przynajmniej nie muszę się przyzwyczajać do nowych warunków (z Nową Hutą byłam związana prawie 26 lat), komunikacja jest rewelacyjna i infrastruktura także. Jest czysto, dużo zieleni i przestrzeni, a nie taka ciasnota i obs..ne przez psy chodniczki, jak tutaj.
Porobię trochę zdjęć i wkleję, teraz już prawie wszystko załatwione, więc będzie spokojniej. Jutro założą mi licznik prądu, a potem jeszcze raz notariusz i zameldowanie.
No i przeprowadzka.

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw wrz 06, 2012 19:18 Re: Bombilla i reszta - załamać się można :((

Bisia ma trudności z chodzeniem nie tylko z powodu osłabienia.
Główny powód to niesprawność prawej przedniej łapki, polegająca na tym, że łapka jest bezwładna od stawu kolanowego (łokciowego?) i gdy Bisia stara sie ją postawić, to łapka się podwija i Bisia się przewraca.
Jestem pewna, że podczas tych 4 godzin w lecznicy, gdy Bisia była pod tlenem, to z powodu osłabienia musiała bezwładnie leżeć na tej łapce - zgiętej. Nikt nie sprawdził, jak ona leży i przez 4 godziny łapka była niedokrwiona, więc teraz nerwy i mięśnie nie pracują prawidłowo.
Masowałam i prostowałam Bisi tę łapkę, ale to niewiele dawało, bo Bisia nie była w stanie w nocy wygramolić się z domku na czas i zsiusiała się pod siebie, a potem to samo powtórzyło się podczas mojej nieobecności, gdy wydrapała się na łóżko i zasnęła na poduszce.
Tak więc musiała dzisiaj być 2 razy kąpana, bo była cała mokra od siuśków.
Żeby usztywnić tę łapkę i umożliwić Bisi poruszanie się, owinęłam ją bandażem elastycznym i teraz Bisia może przemieszczać się samodzielnie.

I pomyśleć, że jeszcze miesiąc temu, po lipcowym leczeniu, biegała susami po ogródku.

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw wrz 06, 2012 19:51 Re: Bombilla i reszta - załamać się można :((

Mam takie poczucie, że w lecznicy zawalili, w końcu Bisia szła na tą kroplówkę w dobrej formie, w dobrym humorze. Nie wierzę, że niewielka ilość płynu podanego w kroplówce spowodowała takie konsekwencje. Wiem, może to głupie, że tak sobie oceniam czyjąś pracę na odległość, ale tak mi się wydaje, że to niemożliwe, żeby była dobrze zaopiekowana w tym czasie, kiedy była w lecznicy.
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Czw wrz 06, 2012 21:12 Re: Bombilla i reszta - załamać się można :((

ryśka pisze:Mam takie poczucie, że w lecznicy zawalili, w końcu Bisia szła na tą kroplówkę w dobrej formie, w dobrym humorze. Nie wierzę, że niewielka ilość płynu podanego w kroplówce spowodowała takie konsekwencje. Wiem, może to głupie, że tak sobie oceniam czyjąś pracę na odległość, ale tak mi się wydaje, że to niemożliwe, żeby była dobrze zaopiekowana w tym czasie, kiedy była w lecznicy.

Jak napisałam na początku opisu tej "przygody", wolę nie komentować tego wszystkiego, ale jestem tak wściekła, że aż mnie roznosi.
Chodzę tam z kotami już 8 lat i nawet nie chodzi mi o ewentualne zaniedbania, ale o zupełny brak przejęcia się tą sprawą.
Bylam zarejestrowana także na dzisiaj wieczór, ale nie pojechałam. W tym stanie to Bisia chyba nie wytrzymałaby samej podróży - dla niej to także bardzo silne przeżycie za każdym razem.
Teraz leży sobie wygodnie na poduchach, dopajam ją, jest odżywiona tą pastą Aptus, jutro będę mieć środki wzmacniające organizm i odporność.
Na razie musimy poradzić sobie same, nie widzę innego wyjścia.

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob wrz 08, 2012 10:40 Re: Bombilla i reszta - załamać się można :((

Bisia wyraźnie lepiej.

Był jeszcze problem jedzeniowo-kupkowy, bo z tego osłabienia nie miała siły robić kupek i straciła apetyt.
Zastosowałam więc małą dawkę parafiny, a potem 2 x malutką porcyjkę Lactulosum i w kiszeczkach ruszyło - Bisia zaczęła zostawiać w kuwecie oprócz siusiu także małe bobki. I apetyt wrócił.
Wczoraj jeszcze po powrocie do domu znalazłam wszystko zasiusiane, bo Bisia nie zdążyła wygramolić się z poduszki (Bisia MUSI leżeć na łóżku, kuwetę ma obok poduszki). Na szczęście przypomniałam sobie wreszcie o istnieniu czegoś takiego, jak podkłady higieniczne i od wczoraj Bisia śpi sobie na podkładzie, dla bezpieczeństwa.

Od wczoraj Bisia dostaje pastę Calo-Pet, Immunodol Cat, Profivet Cardio oraz Profivet Lecitin.
Wczoraj i dzisiaj zjadła także po sporej porcji ukochanej, mielonej wołowiny.
Już zdjęłam jej bandaż z łapki i łapka tak się pod nim ustabilizowała, że Bisia już normalnie na nią staje, toteż dzisiejszej nocy i teraz sama chodzi do kuwetki na łóżku.
Teraz zasnęła tak twardo, że gdy prostowałam jej tę łapkę, bo ją sobie zgięła, to nawet się nie obudziła.

Ale jest strasznie biedna - chudziuteńka, a jak stara się iść, to tylne nożyny tak tylko przesuwa, podkurczone.

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob wrz 08, 2012 19:22 Re: Bombilla i reszta - załamać się można :((

To widzę, że i u Was lepiej :ok: bo u nas Bunia stabilizuje się, mam nadzieję.
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40426
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

Post » Sob wrz 08, 2012 20:55 Re: Bombilla i reszta - załamać się można :((

Dużo zdrówka dla Bisi i mocne kciukasy dla Was :ok:
Obrazek

Bagienka

 
Posty: 1298
Od: Sob paź 08, 2011 6:05

Post » Sob wrz 08, 2012 21:32 Re: Bombilla i reszta - załamać się można :((

Bagienka pisze:Dużo zdrówka dla Bisi i mocne kciukasy dla Was :ok:

Dziękujemy - przydadzą się bardzo.

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob wrz 08, 2012 22:45 Re: Bombilla i reszta - załamać się można :((

:ok: :ok: :ok: ciepło o Was myślę!
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Nie wrz 09, 2012 6:54 Re: Bombilla i reszta - załamać się można :((

ryśka pisze::ok: :ok: :ok: ciepło o Was myślę!

Dziękujemy.

Bisia porusza się coraz sprawniej.
W nocy nawet o własnych siłach weszła z powrotem na łóżko, po napiciu się wody.

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie wrz 09, 2012 19:00 Re: Bombilla i reszta - załamać się można :((

Wróciłam, bo mnie nie było.
Kciuki za Bisię nieustające! :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Też mi sie zdaje, że zdrowy kot w dobrym humorze nie traci nagle chęci do życia i umiejętności chodzenia bez powodu. Ty sama lepiej się nią zaopiekjesz, bo z sercem, niż bezduszni jacyś lekarze w przychodni. Pezecież dla kota każda taka wizyta u weta to stres! :(

weatherwax

 
Posty: 1844
Od: Pon lip 12, 2004 8:29
Lokalizacja: Chorzów

Post » Pon wrz 10, 2012 16:06 Re: Bombilla i reszta - załamać się można :((

weatherwax pisze:Wróciłam, bo mnie nie było.
Kciuki za Bisię nieustające! :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Też mi sie zdaje, że zdrowy kot w dobrym humorze nie traci nagle chęci do życia i umiejętności chodzenia bez powodu. Ty sama lepiej się nią zaopiekjesz, bo z sercem, niż bezduszni jacyś lekarze w przychodni. Pezecież dla kota każda taka wizyta u weta to stres! :(

Dzięki za kciuki.

Na szczęście nie dzieje się nic takiego, co wymagałoby specjalistycznej czy ambulatoryjnej pomocy.

Nadal jest problem z kupką - tego rodzaju, że tym razem, inaczej niż poprzednio, z tych past zrobił się klajster w jelitkach i Bisia napręża się i nie może tego wydalić mimo podanej wczoraj parafiny. No, a że jest osłabiona, to ma zbyt mało sił, aby się naprężyć efektywnie.
I tylko z pupki wyłazi po odrobinie tej gęstej mazi, a całość nadal jest w Bisi.

Toteż o godzinie 16.10 zapodałam Bisi czopek glicerynowy i teraz czekam na rezultat.
Bisia chyba rozumiała, że czopek ma jej pomóc, bo w ogóle nie protestowała.
Teraz siedzi z zamyśloną miną, więc mam nadzieję, że coś się klaruje.

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon wrz 10, 2012 20:58 Re: Bombilla i reszta - załamać się można :((

I co, wyklarowało się?
Ja ostatnio z doskoku tylko korzystam z kompa...
Za Bisiunię! :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

weatherwax

 
Posty: 1844
Od: Pon lip 12, 2004 8:29
Lokalizacja: Chorzów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, marivel, Silverblue i 11 gości