home sweet home ...
Kropeczka śpi ...
jestem pewna,że odsypia ten cholerny szpital...
rozumie Kochanie,że rozwórka w buziaku pomaga oddychać - pluje nią czasem, ale po chwili pozwala sobie założyć ... jak tylko wypluje, zaraz biedactwo nie może oddychać... i wygląda to strasznie

podejrzewam,że dlatego chcieli,żebym podjęła dziś decyzję ... na szczęście wiedziałam,że muszę do dr. Neski ... a tam, tak, jak pisałam - natychmiast zastosowano rozwórkę- o co prosiłam wczoraj w szpitalu, ale mówiono mi,że kotek sobie poradzi i sam otworzy buzię

jak widać, kotek sobie nie radził... i nikt nie umiał Jej pomóc, a to takie proste
kroplówka leci, Kropcia na posłanku jak KRÓLOWA: przykryta, otulona, z butelką ciepłej wody obok ... choć Ona nie lubi mieć ciepło, chce uciec na podłogę, więc pozwalam Jej główkę mieć na podłodze, cała reszta w ciepełku ... jest przytomna
boję się cieszyć ...
nie mówię hop, bo wiem,że jest źle...
ale - Kropka oddycha spokojnie... nie mam wrażenia,żeby cierpiała... i jest w domku
