Zofia.Sasza pisze:itaka pisze:ewka63 pisze:Marzenia11 pisze:ale tu nie o to chodziloo - chodziło o zapamiętywanie tylko pozytywnych informacji a pomijanie negatywnych.
A czy ktoś przekazał PannieDarii jakieś negatywne info o tych dwóch kotach ?
O dominacji, o mozliwości agresji na nowym terenie? Cały czas mówimy o dwóch dominujących kotach i o osobie nie mającej o kotach w ogóle żadnego pojęcia.
Wystarczy przeczytać wcześniejsze posty. Tak byli uprzedzeni o tym.
W stopniu, jak sądzę, niedostatecznym. Tak jak pisze MariaD - te dwa koty w ogóle nie powinny trafić do jednego domu...
A czy ktoś, kto nigdy nie miał kota, potrafi sobie wyobrazić, jak taka dominacja wygląda? I jakie ma skutki? Wydaje mi się, że nie.
Również nie można oczekiwać, że sobie z taką sytuacją poradzi.
Większość tu patrzy przez pryzmat własnych doświadczeń i zapomina o trudnych początkach z kotami. Bo przeważnie pamięta się miłe rzeczy.
Pannę Darię przerosła sytuacja. Miała prawo nie wiedzieć, że będzie aż tak trudno. Wydaje mi się, że szokiem dla Niej było przyglądanie się przerażonemu kotu, którego zwalcza drugi kot. Naturalną w takim przypadku myślą jest, że obu kotom jest w tym domu źle, że jest bardzo źle. Im, a nie opiekunowi. Przeciąganie, przekładanie na czas późniejszy oddania kotów, byłoby ze szkodą dla kotów. Dlaczego oddała oba? Może dlatego, że we dwójkę wcześniej funkcjonowały dobrze razem.
Gdyby dostała małego mruczącego przytulaka, który, co prawda, rozrabia, ale za chwilę wzięty na ręce włącza traktorek i patrzy niewinnie, być może wszystko potoczyłoby się inaczej.