Idę dzisiaj z nimi do Legwana.
Trójka z wczoraj:
bure-dziewczynka?
biało-grafitowe- chłopczyk?
bialo-czarne-?, mam wrażenie, że to jest starszy kociak niż wygląda z wielkości, złamany ogonek.
Została jeden bury, chyba ten z opuchnietym pysoem, niestety już było b. ciemno, rabanu też troche było, no i nie udało się złapać. Zostawiłam sprzet i p. jerzy ma próbowac go złapać, ja po niego pojadę. Skoro tym dałam jakąs tam szansę, tamtemu tez uważam, że muszę, bo żal go.
Wszystkie dzikawe, wszystkie chore uszy, kupka cuchnąca, brzydka, pchły, kleszcze, i na pewno robaki. Złapane w tym samym miejscu co trzy wcześniejsze. W tym samiutkim.
Wszystkie bardzooo glodne
Nie wiem czy na sobotę będa ok na kącik, rzucają się jak weszki
Dostałay GatroEnteric, Fermactiv, Betaglucan. Zobaczymy.
Niestety duża kotka zwiała mi z klatki, dobrze, że okna w pokoju były zamkniete, to gdzieś musi być. jak ona to zrobiła? Kratki są dośc małe, szpar wiekszych nie ma. Nie zdążyłam jej odnaleźć przed pracą.
Po pracy szybciutko do domu i do Lewgwana.