Właśnie jechał do weta (lecznica Amicis ul. Elbląska) na odjajczenie

Pani F. szukała kota wczoraj cały dzień na tamtych terenach, zostawiła jedzenie, aby nie oddalał się w poszukiwaniu żywności. Nie są to tereny mieszkalne - rynek, stadion żużlowy, zakłady, jakieś pustostany. Zostawiła gdzie mogła (stróżę, ochrona,karmiciele) swój numer telefonu. Ja robię ogłoszenia. Niestety nie ma zdjęcia kocurka - roczny pingwinek (czarny, biały nos, szyja, podbrzusze i skarpetki). Po zabiegu kastracji miał mieć sesję foto i miał być ogłaszany. Jest to kociak uratowany z dworu, oswojony.



Porozklejamy ogłoszenia, może ktoś pomóc ???? Może ktoś pracuje/mieszka w tych okolicach???? Proszę o kontakt na pw.
On mógł oddalić się praktycznie wszędzie (w stronę Rafinerii, na drugą stronę ulicy (okolice lecznicy Amicis), albo w stronę DOlnego Miasta). EDIT. po ucieczce, wczoraj 8 rano, kocurek był widziany przy wejściu na RYNEK.
Pani F. pracuje niemal całą dobę (opieka nad dziećmi w dzień, w nocy pilnuje osoby sparaliżowanej). Wczoraj i dziś ma wolne, w inne dni będzie tam rano, pomiędzy pracami. Mąż ma 84 lata i jest niedołężny. Ja mam ogrom pracy i nie mogę tam być codziennie i szukać. Nawet najmniejsza pomoc - porozklejanie kilku plakatów (mogę wysłać na maila), przekazanie info karmicielom może pomóc biedakowi. Ja karmię kilka grupek kotów kilkaset metrów dalej, mamy nadzieję, że może tam się przyłączy.
Kontakt: 519-89-94-32
PANI F. jest zrozpaczona, jest w bardzo ciężkiej sytuacji życiowej, stara się pomagać, robi naprawdę dużo dla okolicznych kotów. MOŻE KTOŚ MOŻE POMÓC ????
Jeśli ktoś ma stary, ale sprawny transporter, to można im podarować


